Władze Niemiec po raz pierwszy od 1989 zachęcają swoich obywateli do gromadzenia zapasów żywności na 10 dni w razie wystąpienia sytuacji nadzwyczajnej. Przy czym starają się uspokoić, że atak na Niemcy jest "nieprawdopodobny".
"Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" zamieścił w swoim wydaniu z 21 sierpnia cytat z nowej koncepcji obrony cywilnej w Niemczech, którą rząd w Berlinie chce uchwalić na posiedzeniu 24 sierpnia. Cytowany fragment dotyczy gromadzenia przez ludność kraju zapasów żywności wystarczających na 10 dni. W ten sposób społeczeństwo niemieckie w razie wystąpienia sytuacji nadzwyczajnej będzie samowystarczalne zanim władze państwowe przystąpią do działań zapewniających mu wystarczające zaopatrzenie w środki spożywcze, wodę pitną, energię i gotówkę.
Jednak Niemieckie media krytycznie oceniają rząd, który zachęca obywateli do gromadzenia zapasów żywności na wypadek poważnego kryzysu.
"Czy myśmy aby nie zwariowali?"
"Czy myśmy aby nie zwariowali?" - pyta regionalny dziennik z Lipska "Leipziger Volkszeitung" - "Najpierw minister spraw wewnętrznych chce zakazać zabierania plecaków na festyny ludowe, a teraz, jak w latach zimnej wojny, ludność ma gromadzić w domu zapasy żywności i wody pitnej, aby przygotować się na najgorsze. Od strony polityki komunikacyjnej zakrawa to na katastrofę. Okazuje się bowiem, że teraz musimy liczyć się znowu z wybuchem wojny, a nie tylko atakiem terrorystycznym. W ten sposób szerzy się strach i panikę. Powstaje też wrażenie, że niektórzy nasi politycy nie panują nad sytuacją".
Apel o gromadzenie zapasów nie jest przesadą. Dziwi jedynie reakcje na apel
"Przypomina to apele z dawnych czasów, gdy MSW zachęcało ludność do gromadzenia zapasów, aby przygotować się na braki w zaopatrzeniu w razie ataku terrorystycznego, albo katastrofy żywiołowej. - czytamy w dzienniku Landeszeitung" z Lüneburga - "Partia Lewica nie zawahała się zarzucić ministrowi spraw wewnętrznych panikarstwa. W istocie rzeczy przesadą jest nie tyle sam apel MSW o gromadzenie w domu zapasów na wszelki wypadek, tylko reakcje na niego. Rząd w Berlinie nie wzywa nas przecież do przygotowywania się do wojny, tylko właściwego stawienia czoła możliwym, przyszłym wyzwaniom".
Nowy model obrony cywilnej nie ma to nic wspólnego z sianiem strachu
"Nowy model obrony cywilnej nie ma to nic wspólnego z sianiem strachu i paniki, jak twierdzą partie opozycyjne. - pisze "Straubinger Tagblatt/Landshutter Zeitung" - "Wręcz przeciwnie. Państwo, które coraz bardziej zaostrza przepisy związane z polityką bezpieczeństwa wewnętrznego i ogranicza przez to zakres swobód obywatelskich, ma obowiązek być przygotowane na wszelkie możliwe zagrożenia i sytuacje nadzwyczajne, aby móc skutecznie strzec bezpieczeństwa obywateli. A to oznacza, na przykład, że musi ono dysponować wystarczającym zapasem szczepionek i lekarstw. Wezwanie ludności do gromadzenia w domu minimalnego zapasu żywności i wody pitnej, to naprawdę minimum tego, czego można od niej wymagać".
Politycy nie działają w sposób przemyślany
"Istota problemu polega na tym, że w ostatnich latach w katastrofalny wręcz sposób zaniedbano u nas obronę cywilną kraju." - komentuje "Märkische Allgemeine" z Poczdamu. - "Teraz próbuje się to nadrobić, ale robi się to chaotycznie i nieumiejętnie, ocierając się chwilami o panikarstwo. Nasi politycy nie robią wrażenia, że działają w przemyślany, celowy sposób. A potem dziwią się, że ludzie są coraz bardziej zaniepokojeni, i że im się to wszystko nie podoba".
"Kiedy wyobrażę sobie, że nie mogę z jakichś powodów podjąć pieniędzy z bankomatu, to te 2 euro 95 centów, które mam w portmonetce raczej mi nie wystarczą do wieczora. A gdyby w mieszkaniu wyłączono mi jeszcze nagle wodę, to mogę napić się tylko resztki wódki z butelki, która cudem uchowała się w lodówce. A to akurat jest całkiem niezłym pomysłem na uporanie się z taką sytuacją. No, to na zdrowie!" - ironizuje berliński "Die Tageszeitung"
Dlaczego niemiecki rząd zachęca obywateli do robienia zapasów?
"W Polsce nie ma potrzeby robienia zapasów"
- W Polsce nie ma zagrożenia terrorystycznego - uspokajał w poniedziałek minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, odnosząc się do informacji o niemieckim programie obrony cywilnej, w którym jest mowa o gromadzeniu zapasów na wypadek kryzysu.
Podkreślił również, że "Polska jest w tej lepszej sytuacji, że rząd PiS nie realizuje zobowiązań, jakie rząd PO-PSL przyjął na nasz kraj." - Zobowiązań dotyczących przyjmowani imigrantów z Bliskiego Wschodu i z Afryki Północnej - dodał Błaszczak.
dw.de, thefad.pl