Jarosław Kaczyński ogłosił powołanie komitetu budowy dwóch pomników: Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej. Pomniki mają powstać w ciągu dwóch lat.
- Powstaną w stosunkowo krótkim czasie jak na tego rodzaju przedsięwzięcia, to znaczy, że na 8. rocznicę tragedii smoleńskiej te pomniki już będą gotowe, odsłonięte - mówił w Sejmie Kaczyński. - Jesteśmy pełni optymizmu, uważamy, że to będzie spełnienie pewnego narodowego i społecznego obowiązku - podkreślał.
Rzecznik rządu Beaty Szydło, Rafał Bochenek w programie radia RMF FM, próbował przekonać, czym Lech Kaczyński najmocniej zasłużył sobie na pomnik?
- Był przede wszystkim wielki mężem stanu. Był prezydentem Polski... - podkreślił rzecznik rządu - Myślę, że na pewno trzeba docenić to, co zrobił dla Polski. To, że był polskim prezydentem, był ministrem sprawiedliwości, był prezesem NIK, był osobą niezwykle zasłużoną. – wymieniał zasługi Lecha Kaczyńskiego.
- I za to wszystko należy mu się pomnik? - dopytywał prowadzący program Konrad Piasecki
- Myślę, że tu nie chodzi tylko i wyłącznie o samego prezydenta, ale o wszystkie osoby, które zginęły w katastrofie smoleńskiej. - odpowiedział.
Próbując znaleźć racjonalne wyjaśnienie pomnikowej polityki Prawa i Sprawiedliwości, Rafał Bochenek zwrócił uwagę, że budowanie pomników Lechowi Kaczyńskiemu nie powinno wzbudzać kontrowersji, ponieważ "stawialiśmy pomniki osobom, które niekoniecznie dobrze przysłużyły się naszej historii." - Jeszcze do dziś funkcjonują pomniki Armii Radzieckiej w przestrzeni publicznej. - zaznaczył.
- Powinniśmy dążyć do tego, żeby upamiętniać mężów stanu, ludzi, którzy rzeczywiście przysłużyli się dobrze dla Polski, pracowali dla naszej ojczyzny. A pomniki osób, które negatywnie mimo wszystko, wpisały się w ostatnie dziesięciolecia naszego kraju, powinny być eliminowane z przestrzeni publicznej.
Źródło: RMF FM