Marzyły mi się od dawna, takie prawdziwe drożdżówki. Nie te typowe sklepowe "buły" które ciężko pogryźć, ale takie lekkie, spływające lukrem jak z najlepszej prywatnej piekarni w mieście.
Dzisiaj, pierwszy raz sięgnęłam po przepis na "Drożdżówki krakowskie". Przeszukałam internet i niestety nie doszukałam się historii tego wypieku, a bardzo chciałam się dowiedzieć, dlaczego właśnie ten rodzaj drożdżówki utożsamiany jest przynajmniej z nazwy z Krakowem.
Bardzo proszę osoby które znają i mogłyby przybliżyć historię tego słodkiego wypieku, aby podzielił się z nami swoją wiedzą.
Z podanego przepisu upiekłam 24 niewielkie drożdżówki o długości ok 8-10 cm. Miałam ochotę na takie właśnie ciacho na 2-3 kęsy. Ale oczywiście, jeśli wolicie drożdżówki tradycyjnej, piekarnianej wielkości, wystarczy pociąć je na większe kawałki przed upieczeniem.
Na ciasto:
500 gram mąki pszennej (u mnie typ 550)
40 gram drożdży
1 jajko
50 gram cukru pudru
1 szklanka letniego mleka
100 gram rozpuszczonego masła
szczypta soli
1 rozmącone jajko do posmarowania drożdżówek
Na nadzienie:
500 gram białego sera (może być z wiaderka na masę sernikową)
2 żółtka
3 łyżki cukru pudru
cukier wanilinowy
aromat cytrynowy
kandyzowana skórka pomarańczowa
Na lukier:
Niepełna szklanka cukru pudru
kilka kropel soku z cytryny
3-4 łyżki wody
Jak zwykle przy wypiekach drożdżowych, w pierwszej kolejności musimy przygotować zaczyn. Do garnuszka wkruszamy drożdże, ucieramy je z łyżką cukru i 2 łyżkami mąki a następnie wlewamy pół szklanki letniego mleka. Drożdże muszą być świeże a mleko letnie (nie gorące), w przeciwnym razie o ładnie wyrośniętym cieście, możemy tylko pomarzyć. Czekamy około 15 minut, aż rozczyn podwoi swoją objętość.
W misce mieszamy mąkę z pozostałym cukrem, roztopionym i ostudzonym masłem, mlekiem, szczyptą soli, jajkiem i drożdżowym rozczynem. Wyrabiamy ręcznie lub przy pomocy miksera z hakiem przez około 10 minut. Tak przygotowane i wyrobione ciasto odstawiamy pod przykryciem do wyrośnięcia w ciepłe miejsce, na około 45 minut.
Teraz czas na masę serową. Żółtka ucieramy z cukrem i cukrem wanilinowym na kogel-mogel. Po łyżce dodajemy biały ser i dokładnie mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Do smaku doprawiamy aromatem cytrynowym oraz skórką pomarańczową.
Wyrośnięte ciasto dzielimy na 2 części. Każdą z nich rozwałkowujemy na prostokąt o wymiarach ok 30cm x 40cm, na środek wykładamy połowę masy serowej i rozsmarowujemy na całym płacie ciasta, pozostawiając około 1.5cm wolnej przestrzeni z na każdym brzegu.
Dłuższe brzegi ciasta składamy na zakładkę do środka, delikatnie dociskamy a następnie kroimy podłużne paski (szerokości około 2.5 cm). Każdy pasek skręcamy pionowo, tworząc jakby świderek i układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce. Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy na około 10 minut.
Piekarnik nagrzewamy do 180C (góra-dół), każdą drożdżówkę smarujemy rozmąconym jajkiem i wstawiamy do piekarnika na 20-25 minut.
Przygotowanie lukru - w garnuszku ucieramy na jednolitą masę cukier puder, z sokiem z cytryny i wodą.
Upieczone, ciepłe drożdżówki układamy na kratce i polewamy przygotowanym lukrem.
Smacznego!
(af)