Anna Widzyk
Komentując wybory w Polsce czołowe niemieckie dzienniki piszą o ich znaczeniu dla UE i analizują szanse Trzaskowskiego w II turze.
Dziennik „Die Welt” pisze w wydaniu online, że w Polsce znów odbywają się wybory, w których decyduje się los kraju i po raz koleiny na prowadzeniu są narodowi konserwatyści.
„Tym razem jednak zwycięstwo partii rządzącej PiS nie jest tak jednoznaczne, jak w poprzednich wyborach, samorządowych w 2018 roku i parlamentarnych w 2019 roku” – pisze korespondent dziennika Philipp Fritz. „Tym razem są to naprawdę decydujące wybory” – ocenia.
Fritz podkreśla, że są to także w „szerokim znaczeniu europejskie wybory”, ponieważ dotychczas „wraz z każdym zwycięstwem wyborczym PiS postępowała rozbiórka państwa prawa w Polsce. Przy czym zarówno państwo prawa w Polsce i europejski porządek prawny doznawał kolejnych szkód”. Przypomina, że Polska jest w konflikcie z Komisją Europejską o reformę sądownictwa i tylko kwestią czasu pozostaje, kiedy nie uzna wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, stawiając pod znakiem zapytania europejski porządek prawny.
„Polska kwestionuje Europę jako wspólnotę prawa. Wiedzą o tym wszyscy, którzy popierają pisowską reformę sądownictwa czy też ważają ją z jakichś względów za konieczną. Głosując na Andrzeja Dudę Polacy głosują za kontynuacją tego konfliktu. Popierając jego rywala są przeciwko tym praktykom i decydują o przyszłości europejskiej wspólnoty prawa. Europa powinna się przyglądać” – uważa Fritz.
Trudne zadanie dla Trzaskowskiego
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zastanawia się, czy możliwe jest oczekiwanie, że wyborcy opozycji zjednoczą się za kandydatura Trzaskowskiego.
Komentator „FAZ” Reinhard Veser ocenia na stronie internetowej gazety, że wynik II tury jest przesądzony. Jednak Andrzej Duda ma łatwiejsze zadanie. Wystarczy, że pozyska głosy wyborców, którzy głosowali na nacjonalistę Krzysztofa Bosaka.
„Sytuacja Trzaskowskiego jest bardziej skomplikowana. Wprawdzie wejście do II tury z 30-procentowym poparciem to sukces, ale do zwycięstwa potrzebuje głosów wyborców, którzy w pierwszej turze głosowali na bardzo różnych kandydatów. Musi spróbować pozyskać zarówno zwolenników homofobicznego nacjonalisty Bosaka, jak i lewicowego aktywisty LGBT Roberta Biedronia. Potrzebuje także jasnego wsparcia od liberalnego katolickiego publicysty Szymona Hołowni, który jako polityczny debiutant bez aparatu partyjnego zdobył 14 procent głosów. Po mocnych atakach w kampanii, ludziom Trzaskowskiego nie będzie łatwo nakłonić do tego Hołownię” – podkreśla Veser.
Ocenia, że Trzaskowski nie jest bez szans, bo „polaryzująca i często pełna nienawiści retoryka” przysporzyła PiS i Dudzie wielu przeciwników. Decydujące będzie zatem to, który kandydat potrafi lepiej mobilizować wyborców.
Veser wskazuje też na niebezpieczeństwo związane z wyrównanym wynikiem wyborów. Zastanawia się, jak zachowają się PiS i podporządkowany partii Sąd Najwyższy, który rozstrzyga o ważności wyborów, jeśli kilka tysięcy głosów zdecyduje o klęsce Dudy? „I czy zwolennicy Trzaskowskiego mają na tyle zaufania do instytucji, aby zaakceptować nieznaczne zwycięstwo Dudy?” – pyta Veser.
Polska podzielona i różnorodna
Dziennik „Sueddeutsche Zeitung” pisze, że Andrzej Duda zdecydowanie wygrał I turę wyborów prezydenckich, ale „dopiero w dogrywce za dwa tygodnie okaże się, ile naprawdę warta jest przewaga 12 punktów procentowych, jaką właśnie uzyskał, a raczej, która mu pozostała”.
Jak ocenia w opublikowanym online komentarzu Frank Nienhuysen z „SZ”, długo wydawało się, że rządzący w Polsce narodowi konserwatyści bez trudu zdołają scementować swoją władzę w wyborach prezydenckich. „Nowy trend musi dać do myślenia Dudzie oraz partii rządzącej PiS. Dla większości Polaków to dobra wiadomość, że w politycznym krajobrazie coś się ruszyło” – pisze autor, dodając, że Duda ściśle realizuje kurs polskiego rządu.
Nienhuysen uważa, że „wielu Polaków pragnie zmiany”, bo w minionych latach doświadczyli „ostro konserwatywnej polityki, która kawałek po kawałku ogranicza wolność prasy i pluralizm”. To oraz polityka wykluczenia, ataki na mniejszości buzą coraz większy opór – twierdzi. Podkreśla, że większość głosów Duda zawdzięcza polityce socjalnej PiS.
Ocenia też, że 30-procentowe poparcie dla Rafała Trzaskowskiego świadczy o tym, iż Polska jest wiele bardziej różnorodna, niż można by sądzić obserwując mocno konserwatywny kurs minionych lat.
„Nie należy oczekiwać, że Duda, który w poniedziałek zabiegał o głosy prawicowych wyborców, zjednoczy i pogodzi podzielone polskie społeczeństwo. To jednak powinno być niego zadaniem i nauką, jaką powinien wyciągnąć przewagi i widocznego podziału” – ocenia autor „SZ”.
Jeśli z kolei Trzaskowski wykorzysta swoją szansę i zapunktuje poza wielkimi miastami i wykształconym mieszczaństwem, „kraj czeka zmiana”.
Wojna polsko-polska
Lewicowy dziennik „Die Tageszeitung” (taz) pisze o „wojnie polsko-polskiej.” Ocenia, że Polskę czeka „najbrudniejsza kampania, jaką kiedykolwiek widzieli obywatelki i obywatele tego kraju”. „Bowiem dla narodowych populistów stawką jest wszystko” – pisze gazeta. „Bez «własnego prezydenta» PiS nie mógłby już wykorzystywać swej absolutnej większości w Sejmie. Trzaskowski mógłby rościć sobie prawo do tych obszarów polityki, w których zgodnie z konstytucją prezydent ma dużo do powiedzenia, jak polityka zagraniczna i obronna. Trzaskowski, zdeklarowany Europejczyk, zechciałby wzmocnić rolę Polski w UE i samą UE. Co zresztą bardzo nie podobałoby się amerykańskiemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi, który z tego powodu krótko przed wyborami zaprosił Andrzeja Dudę do Białego Domu w Waszyngtonie, czynnie wspierając go w kampanii” – komentuje Gabriele Lesser z „taz”.
REDAKCJA POLECA