Dariusz Stokwiszewski
Moja prośba do Państwa Czytelników jest taka, abyście nie dawali wiary postępującemu politycznemu szaleństwu u podłoża, którego leży ślepa, ale też bezdennie głupia polityka „wojny każdego z każdym”, do czego sprowokowała niepohamowana nienawiść paru „chorych na nią” osób!
Atak na biura polityków PiS; „Widać, że to zorganizowana akcja” – podaje TVP INFO
Wandale namalowali na chodniku sprayem napis „Czas na sąd ostateczny”. Z kolei na drzwiach pojawił się napis „PZPR”#wieszwiecej https://t.co/8N01X7ooE1
— TVP Info 🇵🇱 (@tvp_info) July 21, 2018
Na początku wyrażę swoją opinię w kwestii tezy stawianej przez PiS; nie wierzę w to, że zrobiła to normalnie myśląca opozycja i nigdy w to nie uwierzę!
Stawiam natomiast HIPOTEZĘ, że może to być, zakrojona na bardzo szeroką skalę, prowokacja mająca na celu uzasadnienie podwyższenia stanu gotowości Policji i innych formacji służących „obronie porządku i bezpieczeństwa publicznego”! Jakkolwiek by to w tych dzisiejszych czasach nie zabrzmiało …! A być może wprowadzenie jednego ze stanów nadzwyczajnych! Takie zdarzenia znamy już z przeszłości! Każdy pretekst jest „dobry” do tego, aby zaprowadzić „porządek w zanarchizowanym społeczeństwie” – jak zapewne myślą niektórzy z rządzących! Podkreślam – to tylko hipoteza, ale bardzo prawdopodobna!
W nocy z 18 na 19 lipca 64 r. n.e. ulice i place Rzymu długo rozświetlał blask księżyca. Tuż przed świtem na niebie po raz pierwszy tego lata ukazał się Syriusz, „Psia Gwiazda”. Jednak w tym momencie Wieczne Miasto nie było oświetlone tylko księżycowo - gwiezdną poświatą. Rzym od kilku godzin doświadczał jednego z największych nieszczęść w swojej długiej historii; miasto płonęło. Cesarz Neron o podpalenie oskarżył chrześcijan, z którymi w ten sposób chciał się rozprawić. (Źródło Wyborcza.pl).
***
W dniu 27 lutego 1933 roku, w Reichstagu podłożono ogień, a jako podpalacza naziści stracili holenderskiego komunistę Marinusa van der Lubbe. Do chwili obecnej historycy spierają się, czy to on był sprawcą tego zamachu. Adolf Hitler wykorzystał incydent do brutalnej rozprawy z polityczną opozycją. Budynek Reichstagu był feralnego wieczoru pusty, gdyż prezydent Niemiec Paul von Hindenburg miesiąc wcześniej, na wniosek nowego kanclerza, wspomnianego Adolfa Hitlera, rozwiązał parlament, wyznaczając na 5 marca przedterminowe wybory. (Źródło dzieje.pl).
W dzisiejszej Polsce ludzie boją się czegokolwiek powiedzieć głośno, nie mówiąc już o atakowaniu budynków, w których urzędują posłowie tej, czy innej partii. Zwłaszcza tej reżimowej. Wiem jedno; dziś w PiS dzieje się „ciekawie”! Z moich informacji wynika, że trwa w nim zacięta walka o schedę po Jarosławie Kaczyńskim, która nasila się z każdym dniem, prowadząc już nawet do lekceważenia poleceń „wodza” (np. ustawa o zwierzętach futerkowych). Partyjniackie frakcje zwalczają się bez skrupułów, bo wielka władza jest jak narkotyk. A ponadto, jej oddanie opozycji mogłoby stać się początkiem rozliczenia całego zła sprowadzonego na Polskę przez tzw. „dobrą zmianę”!
Tak więc zaczyna się dziać coś poważnego, co skończyć się może tragicznie, o czym też mówił niejaki Piotr Gliński, zarzucający dziennikarzowi TVN nawoływanie policjantów do „walki z władzą”, co jest totalną bzdurą i nonsensem, ale świadczyć może o tym, że na siłę szuka się pretekstów do bezpardonowej i niehonorowej walki z opozycją oraz z niezależnymi mediami. Owa „walka z władzą” w ustach Piotra Domagalika to określenie działań prawnych na osiągnięcie przez policjantów podwyżek, których się domagają.
Wczoraj wieczorem w TVN24 prowadzący program nawoływał polską policję do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy państwowej. Zwracam się z pytaniem do właściciela tej stacji - @DiscoveryPL, czy akceptuje taki przekaz swojej telewizji? Proszę także o opinię w tej sprawie @KRRiT__.
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) July 21, 2018
Wierzę w to, że nie ma w Polsce na tyle nierozsądnego sędziego, który by za coś takiego, co było normalną i dozwoloną wypowiedzią, ukarał! Otóż jeśli do takiego scenariusza (myślę tu o ewentualnych zajściach ulicznych) miałoby dojść, to byłoby tylko i wyłącznie winą tej władzy, gdyż my – uczestniczący w protestach jesteśmy zawsze ofiarami (Policji i/lub neonazistów), za milczącym przyzwoleniem tej pierwszej – Policji, która takie polityczne i hańbiące decyzje wyższych przełożonych wykonuje!
Z Policji chce się uczynić formację polityczną (mam tu na myśli wyższych oficerów, ale nie wykluczam, że wśród funkcjonariuszy są także ludzie kochający przemoc – zresztą to widać na co dzień) podporządkowaną aparatczykowi PiS, znanemu ze swej pychy, buty, arogancji i bezkompromisowości (totalny brak empatii) w stosunku do ludzi myślących inaczej!
Apel o nieupolitycznianie Policji skierował do władz państwa także sam przewodniczący Związku Zawodowego Policjantów, który jak sobie myślę, świetnie zna realia policyjnej służby, za marne grosze i codzienne poniewieranie.
Moja prośba do Państwa Czytelników jest taka, abyście nie dawali wiary postępującemu politycznemu szaleństwu u podłoża, którego leży ślepa, ale też bezdennie głupia polityka „wojny każdego z każdym”, do czego sprowokowała niepohamowana nienawiść paru „chorych na nią” osób! Polska musi stać się na powrót demokratycznym i szanowanym powszechnie państwem prawnym. Poza prośba także przestroga; trzeba być gotowym na każdy, nawet najmniej prawdopodobny scenariusz!
Musi powrócić do roli lidera; przemian, nie zaś nienawiści, połączonej ze wspomnianą wcześniej głupotą, chamstwem i żądzą zemsty na Polakach, za wydumane „zamachy i zbrodnie”, których nie było!
Dariusz Stokwiszewski