Ryszard Petru
Na dzisiaj Polsce nic nie grozi. Ale jutro? Polska od 30 lat nie prowadziła tak konfrontacyjnej i głupiej polityki jak obecnie osłabiając gospodarkę i sojusze międzynarodowe. Pytanie czy to świadoma strategia czy idiotyczna ucieczka do kolejnego konfliktu.
W ostatnich miesiącach świat zmienił się bardzo gwałtownie. Z jednej strony Stany Zjednoczone zmieniły swoją politykę zagraniczną, z drugiej Unia Europejska rozpoczęła dyskusję nad charakterem i zasadami dalszej integracji.
Amerykanie powrócili do Porozumienia Paryskiego w sprawie klimatu, wycofali się z Afganistanu i przebudowują swoją politykę gospodarczą.
Unia Europejska wprowadza regulacje łączące przyznawanie środków finansowych z poszanowaniem zasad praworządności, ogłosiła Konferencję w sprawie Przyszłości Europy, na której – między innymi w formie paneli obywatelskich – mają być omawiane najważniejsze problemy dotyczące państw Unii Europejskiej, a także ewentualne zmiany w traktatach konstytuujących UE.
W tym samym czasie Polska, reprezentowana przez rząd PiS spowalnia procesy gospodarcze mające na celu przeciwdziałanie zmianom klimatu, kombinuje jak obejść postanowienia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie praworządności, atakuje amerykańskie inwestycje w mediach przy okazji zmian w warunkach przyznawania koncesji dla TVN, konfliktuje się z Izraelem i społecznością żydowską na świecie.
Trudno o i bardziej sprzeczne z interesami społeczeństwa polskiego zachowania. W czasie, gdy społeczność międzynarodowa stoi przed koniecznością przeciwdziałania skrajnym zagrożeniom jakie niosą: potrzeba zdefiniowania nowej architektury bezpieczeństwa po zdobyciu Afganistanu przez Talibów; agresywne zachowanie Chin wobec Tajwanu; odbudowa gospodarek po skutkach pandemii; zmiany klimatyczne - polski rząd dystansuje się od wszystkich mechanizmów zapewniających stabilność i bezpieczeństwo. Podważa zasady europejskiej praworządności i podważa zasady współpracy z USA.
Polskie próby wypracowania nowych zasad praworządności, sprzecznych z literą i duchem traktatów europejskich czy mrzonki o Trójmorzu jako nowym podmiocie w procesie integracji, mogą się skończyć co najwyżej kompromitacją, jeżeli nie katastrofą.
Utrata zaufania ze strony Unii i Stanów Zjednoczonych w kategoriach politycznych i gospodarczych to właśnie ta katastrofa. Doprowadzi do ograniczenia inwestycji niezbędnych dla rozwoju i narazi na szwank bezpieczeństwo, oparte o udział w organizacjach międzynarodowych. I dzieje się to w czasie ponownie rosnącego zagrożenia terroryzmem. W czasach wszechobecności rosyjskich i chińskich trolli manipulujących świadomością obywateli państw rozwiniętych. W okresie nierozwiązanego problemu migracji z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. W momencie narastających hakerskich ataków także na międzynarodową infrastrukturę energetyczną i telekomunikacyjną, a przede wszystkim prób narzucenia przez Chiny i Rosję nowych zasad światowej współpracy gospodarczej, opartych na politycznym szantażu i groźbie militarnej agresji wobec państw utrudniających polityczną ekspansję. O kryzysie klimatycznym już nie będę ponowie wspominał.
Tymczasem klasa rządząca w Polsce narzuca dyskusję o cnotach niewieścich, rzekomych zagrożeniach ze strony środowisk LGBT i przede wszystkim nacjonalizuje gospodarkę w ramach Polskiego Ładu. Jednocześnie wprowadza regulacje ograniczające wolność słowa i inwestycje zagraniczne, obciąża kosztami ratowania gospodarki prywatnych przedsiębiorców i klasę średnią, odbiera finanse samorządom grożąc bankructwem polskim miastom.
Odbieranie obywatelom i samorządom środków na realizację swoich planów, ograniczanie wolności poprzez kwestionowanie praworządności, przekupstwa polityczne polegające na podziale przychodów podatkowych w taki sposób, aby grupy społeczne popierające partię rządzącą zyskały najwięcej, ukrywanie inflacji i co za tym idzie nie podejmowanie działań na rzecz stabilności złotówki, to grzechy, które są nie do pogodzenia z zasadami odpowiedzialnego rozwoju.
Do czego więc zmierza rząd? Czy to nie przypadkiem odwieczna strategia tworzenia chaosu w którym umieją się tylko poruszać ci którzy go tworzą. Bo jaki jest cel osłabiania naszej pozycji w Unii? Po co konflikt wokół TVN z Amerykanami?
Na dzisiaj Polsce nic nie grozi. Ale jutro? Polska od 30 lat nie prowadziła tak konfrontacyjnej i głupiej polityki jak obecnie osłabiając gospodarkę i sojusze międzynarodowe. Pytanie czy to świadoma strategia czy idiotyczna ucieczka do kolejnego konfliktu.
Ryszard Petru