Referendum w Wielkiej Brytanii dla Brexit przyczyniało się do gwałtownego wzrostu poparcia dla niepodległości Szkocji. Najnowsze sondaże sugerują, że większość Szkotów jest przygotowanych no opuszczenie Wielkiej Brytanii. Po zwycięstwie zwolenników Brexitu w referendum, ponad 50 proc. Szkotów chce odłączenia Szkocji od Wielkiej Brytanii.
Sondaż przeprowadzony dla brytyjskiego dziennika "Sunday Times" wskazuje, że niepodległość Szkocji popiera teraz 52 proc. ankietowanych. To wzrost w porównaniu z referendum niepodległościowym z 2014 roku o 7 proc. Wówczas 48 proc. Szkotów głosowało za opuszczenie Zjednoczonego Królestwa.
Okazało się także, że ponad połowa (52 proc.) uważa, że Szkocja jest wstanie uniezależnić się od Wielkiej Brytanii w ciągu pięciu do 10 lat - wzrost o 20 proc. w porównaniu z zaledwie 30 proc., gdy to samo pytanie zadano w kwietniu tego roku.
Stojąca na czele szkockiego rządu Nicola Sturgeon, poinformowała w sobotę, tuż po zakończeniu kryzysowego posiedzenia swego gabinetu, że władze Szkocji przygotowują się do zaprezentowania prawa umożliwiającego przeprowadzenie drugiego referendum w sprawie niepodległości Szkocji.
Rząd Szkocji zamierza od razu rozpocząć rozmowy z państwami i instytucjami UE, by znaleźć rozwiązanie, które sprawi, że Szkocja pozostanie we Wspólnocie.
Ponadto, w niedzielnym wywiadzie dla BBC Nicola Sturgeon powiedziała, że "oczywiście" zaproponuje członkom parlamentu, by ci nie wyrazili "legislacyjnej zgody" na Brexit.
Jej ugrupowanie Szkocka Partia Narodowa, dysponuje dziś w parlamencie Szkocji 63 mandatami na wszystkie 129.
O tym, że do opuszczenia Unii może być potrzebna zgoda parlamentu Szkocji przekonuje m.in. David Edward - szkocki prawnik i wykładowca, były sędzia Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
Jego opinia znalazła się w oficjalnym raporcie przygotowanym w Izbie Lordów (izbie wyższej brytyjskiego parlamentu). Dokument dotyczy ewentualnych prawnych skutków Brexitu.
David Edward zwraca uwagę, że zgodnie z tzw. Scotland Act (ustawa powołująca szkocki parlament), Szkocja "stosuje unijne prawo". Brexit natomiast wyklucza taki zapis i powoduje, że musiałby on zniknąć. Jednak zgodę na jego usunięcie musi wyrazić właśnie szkocki parlament.
Zdaniem szkockiego prawnika, analogiczna sytuacja może dotyczyć zarówno Walii jak i Irlandii Północnej. Niewykluczone, że brak takiej zgody zablokuje, bądź skomplikuje - proces wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jego opinii nie podziela jednak David Mundell, minister ds. Szkocji w brytyjskim rządzie Davida Camerona.