Szukaj w serwisie

×
19 grudnia 2018

Wielka Brytania: Przygotowania na wypadek brexitu bez umowy

Rząd brytyjski wzmaga przygotowania na wypadek opuszczenia Unii Europejskiej bez umowy rozwodowej. Wśród planów znalazło się m.in. postawienie w stan gotowości oddziału wojska, który miałby szybko rozwiązywać ewentualne kłopoty logistyczne i transportowe.

Oddział złożony z 3,5 tys. żołnierzy zostanie postawiony w stan najwyższej gotowości i oddany do dyspozycji rządu. Żołnierze mieliby być gotowi do rozwiązywania ewentualnych kłopotów z transportem istotnych towarów (np. leków) czy rozładowywaniem natężonego ruchu na nagle zamkniętych granicach. Brytyjska prasa ochrzciła już ów oddział mianem „Batalionu Brexit”. Fot. flickr

Do brexitu zostało równo 100 dni. Wielka Brytania opuści UE 29 marca 2019 r. Rząd Theresy May ma jednak duże kłopoty z przepchnięciem projektu umowy rozwodowej przez Izbę Gmin. Zaplanowane na grudzień głosowanie w tej sprawie premier przeniosła na drugą połowę stycznia. Rządowe szacunki pokazywały bowiem, że głosowanie zostałoby przegrane nawet 150 głosami.

Choć premier May zapewnia, że liczy na to, że uda się zatwierdzić w Izbie Gmin ugodę z UE i stara się nakłonić unijnych przywódców do tego, aby dali jej kolejne gwarancje dotyczące m.in. Irlandii Północnej, to jednak jej rząd robi coraz więcej przygotowań do tzw. no-deal brexit, czyli wyjścia z UE bez jakiejkolwiek umowy.

„Batalion Brexit” w gotowości

Brytyjski rząd na wczorajszym (18 grudnia) posiedzeniu zatwierdził kolejne rozwiązania, jakie mają być wdrożone na wypadek brexitu przez porozumienia. Minister obrony Gavin Williamson zapowiedział, że oddział złożony z 3,5 tys. żołnierzy (także rezerwistów) zostanie postawiony w stan najwyższej gotowości i oddany do dyspozycji rządu. Żołnierze ci mieliby być gotowi do jak najszybszego rozwiązywania ewentualnych kłopotów z transportem istotnych towarów (np. leków) czy rozładowywaniem natężonego ruchu na nagle zamkniętych granicach. Brytyjska prasa ochrzciła już ów oddział mianem „Batalionu Brexit”.

Do tej pory ujawniono już 126 dokumentów opisujących procedury na różnych szczeblach administracji państwowej, jakie mają zostać wdrożone na wypadek no-deal brexit. Rząd zachęcił także do podejmowania odpowiednich kroków firmy prywatne oraz obywateli. Chodzi np. o zgromadzenie odpowiedniej liczby pieniędzy na wypadek gdyby przez jakiś czas utrudnione było korzystanie z transferów finansowych, a także o zgromadzenie pewnego zapasu leków czy żywności, bo w pierwszych tygodniach mogą się wytworzyć wielkie kolejki paczek i transportów czekających na oclenie. Utrudniona może być także żegluga po kanale La Manche oraz funkcjonowanie niektórych połączeń lotniczych.

Znów spory w rządzie

Jak ujawniły brytyjskie gazety, posiedzenie rządu poświęcone planom awaryjnym odbyło się w napiętej atmosferze. Tym razem premier została skrytykowana nie przez skrzydło eurosceptyczne, ale przez proeuropejskie. Kanclerz Skarbu Philip Hammond oraz minister pracy i emerytur Amber Rudd przekonywali, że zbyt zaawansowane plany na wypadek braku umowy brexitowej mogą zachęcać zwolenników twardego brexitu do głosowania przeciw projektowi porozumienia.

Oficjalnie jednak rząd stoi na stanowisku, że zatwierdzenie wynegocjowanej umowy to najlepsze rozwiązanie z punktu widzenia brytyjskiej racji stanu. „Naszym priorytetem jest uzyskanie umowy i to się nie zmieniło. Odpowiedzialny rząd musi jednak zapewnić, że jesteśmy gotowi na domyślną opcję, co do której nie chcemy, że by się ziściła, ale jesteśmy gotowi, jeśli do niej dojdzie” – mówił minister ds. brexitu Stephen Barclay.

Opozycja mówi o „wojnie psychologicznej”

Premier May także namawia wciąż posłów do zatwierdzenia porozumienia. Będzie jednak o to trudno. Liczbę buntowników w Partii Konserwatywnej szacuje się na około 100. Przeciw umowie chcą głosować także Partia Pracy, północnoirlandzka Demokratyczna Partia Unionistyczna, Szkocka Partia Narodowa, walijska Plaid Cymru oraz najbardziej proeuropejscy w Izbie Gmin Liberalni Demokraci.

Opozycja skrytykowała też poczynione przez rząd plany awaryjne. Minister ds. brexitu w gabinecie cieni Partii Pracy Keir Starmer nazwał je „polityczną fałszywką, która ma odwrócić uwagę od kłopotów pani premier.” Z kolei Tom Brake z Liberalnych Demokratów nazwał te przygotowania „wojną psychologiczną, która jest próbą wystraszenia posłów, biznesu i opinii publicznej za pomocą groźby bezumownego wyjścia z UE.”


Michał Strzałkowski  / Artykuł pochodzi ze strony EURACTIV.pl




Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję