DW
Zgodnie z oczekiwaniami członkowie rządzącej Partii Konserwatywnej wybrali na nowego przywódcę torysów zadeklarowanego zwolennika brexitu Borisa Johnsona. W środę obejmie urząd premiera.
Boris Johnson set to become next UK PM as Conservatives announce new leader https://t.co/QF2ZRLJ87h pic.twitter.com/glqXPO0tFc
— Reuters Top News (@Reuters) July 23, 2019
Johnson jest nowym przywódcą torysów, a tym samym nowym premierem Wielkiej Brytanii. W głosowaniu listownym wzięło udział 160 tys. członków partii. Były szef dyplomacji i mer stołecznego Londynu pokonał obecnego ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Jeremy'ego Hunta.
Za Johnsonem opowiedziało się ponad 92,1 tys. osób. Jego rywal otrzymał nieco ponad 46,6 tys. głosów. Frekwencja wyborcza wyniosła 87,4 proc. Nowy premier obejmie urząd już w środę, 24 lipca, po oficjalnym zaprzysiężeniu przez królową Elżbietę II.
W swoim pierwszym przemówieniu po wyborze Johnson zapowiedział, że chce zakończyć chaos związany z wystąpieniem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i przezwyciężać podziały w kraju. Konkretne cele to: przeprowadzenie brexitu, zjednoczenie kraju i zwycięstwo nad szefem opozycji Jeremym Corbynem.
Twardy zwolennik brexitu
Niekonwencjonalny i ekscentryczny Johnson, prominentny przedstawiciel prawego skrzydła torysów, od dawna typowany był na następcę premier Theresy May.
55-letni polityk jest zdecydowanym zwolennikiem brexitu i zadeklarował, że w razie potrzeby wyprowadzi Wielką Brytanię z UE bez umowy 31 października, jeśli Bruksela nie pójdzie na ustępstwa. Ta wypowiedź spowodowała, że kilku ministrów brytyjskiego rządu zapowiedziało podanie się do dymisji w razie wygranej Johnsona.
Wynegocjowane przez premier May porozumienie z Brukselą zostało trzykrotnie odrzucone przez brytyjski parlament.
Bezumowny brexit może mieć przede wszystkim negatywne konsekwencje dla gospodarki, ponieważ spowoduje on automatyczne wprowadzenie ceł na brytyjskie towary.
Lider brytyjskiej opozycji i szef Partii Pracy Jeremy Corbyn zaapelował o rozpisanie przedterminowych wyborów powszechnych. Jak stwierdził, Johnson został wybrany głosami mniej niż 100 tys. członków Partii Konserwatywnej i nie ma on za soba większości obywateli. – To obywatele całego naszego kraju powinni zdecydować w wyborach parlamentarnych, kto będzie naszym premierem – skrytykował Corbyn.
Reakcje z kontynentu
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zapowiedział gotowość do współpracy z nowym premierem "w jak najlepszy, możliwy sposób". Główny negocjator brexitu Michel Barnier oświadczył, że "cieszy się na konstruktywną współpracę z Johnsonem, by osiągnąć ratyfikację umowy secesyjnej oraz uporządkowany brexit".
Z większą rezerwą zareagowali niemieccy politycy. Przyszła szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wyraziła jedynie "nadzieję na konstruktywną współpracę" z Johnsonem. Wiceszef współrządzącej Niemcami SPD Ralph Stegner widzi niebezpieczeństwo, że za rządów Johnsona relacje niemiecko-brytyjskie mogą się pogorszyć, i wskazuje na przykład USA. – Nie jest dobrze utożsamiać amerykański rząd z amerykańskim narodem, jednak od czasu objęcia rządów przez Donalda Trumpa relacje z Nimcami pogorszyły się i za czasów Johnsona może nastąpić to samo – powiedział Steigner DW.
Wyborem Johnsona zaniepokojeni są także przedstawiciele niemieckich kół gospodarczych, które obawiają się bezumownego brexitu. – Bezumowny brexit byłby katastrofą dla Wielkiej Brytanii i czymś niepożądanym także dla Europy – oświadczył prezes niemieckiego związku eksporterów (BGA) Holger Bingmann.
REDAKCJA POLECA