Kilkanaście państw wstrzymało stosowanie szczepionki AstraZeneki po wykryciu zakrzepów krwi u niewielkiej liczby zaszczepionych osób. Europejska Agencja Leków uspokaja.
DW
Ryzyko zakrzepów krwi nie jest większe pod wpływem szczepionki przeciwko koronawirusowi – ocenia Europejska Agencja Leków (EMA). Według dotychczasowych ustaleń liczba przypadków choroby zakrzepowo-zatorowej u osób zaszczepionych nie jest wyższa niż w ogólnej populacji – poinformowała EMA w odpowiedzi na zapytanie agencji prasowej AFP. Eksperci sprawdzą jednak wszystkie doniesienia.
Szczepienia przeciw Covid-19 produktem AstraZeneki wstrzymano m.in. w Norwegii, Danii, Austrii, Estonii, na Litwie, Łotwie, w Luksemburgu, we Włoszech, a także w Tajlandii. Na taki krok nie zdecydowały się z kolei m.in. Polska, Szwecja i Francja, oceniając, że nie ma obecnie wystarczających powodów, aby zaprzestać szczepień.
Do wyjaśnienia sprawy
Duński urząd zdrowia podał w czwartek (11.03.2021), że na dwa tygodnie wstrzymuje szczepienia preparatem AstraZeneca aż do wyjaśnienia sprawy. Powodem były doniesienia o „ciężkich przypadkach tworzenia się zakrzepów krwi” u zaszczepionych osób. Nie wyjaśniono jeszcze jednoznacznie, czy istnieje związek między szczepieniem a zaburzeniami krzepnięcia krwi. Duńskie instytucje podkreśliły jednak, że nie odrzucają tej szczepionki, która jest dobrze udokumentowana, pewna i efektywna, a jedynie reaguj na doniesienia o ewentualnych skutkach ubocznych.
Krótko potem Norwegia i Islandia ogłosiły zawieszenie szczepień AstraZeneką.
Szczepionka szwedzko-brytyjskiego producenta jest dopuszczona do obrotu w UE od stycznia. W Niemczech i kilku innych krajach europejskich preparat dopuszczono początkowo tylko dla osób poniżej 65. roku życia, ponieważ brakowało wtedy wiarygodnych danych na temat jej skuteczności u starszych osób. Teraz jednak szczepionka jest zalecana również dla seniorów.
Niemcy dalej szczepią
Niemieckie ministerstwo zdrowia nie wstrzymało na razie szczepień preparatem firmy AstraZeneca w Niemczech. – W obecnej sytuacji nadal nie ma żadnych przesłanek, że śmiertelny przypadek w Danii jest przyczynowo związany ze szczepionką przeciwko koronawirusowi – powiedział rzecznik ministerstwa.
Odpowiedzialny za szczepionki Instytut Paula Ehrlicha poinformował, że jest w kontakcie z duńską agencją leków oraz europejską agencją EMA i bada sytuację w Niemczech.
Niemiecki epidemiolog i polityk Karl Lauterbach skrytykował decyzję duńskich władz. „Moim zdaniem na podstawie jednego przypadku w Danii stosowanie szczepionki nie powinno było zostać zawieszone” – napisał na Twitterze. Uszczerbek zaufania jest ogromny. Zakrzepy są częstym powikłaniem COVID-19, a przed tym chroni szczepionka AstraZeneca. Według Lauterbacha preparat ten jest pewny. „Przyjąłbym go w każdej chwili" – dodał.
Inny niemiecki ekspert uważa, że związek między szczepionką a zgonem jest mało prawdopodobny. – Bezpośredni związek jest trudny do pomyślenia, to może być też zbieg okoliczności – powiedział Bernd Salzberger z Kliniki Uniwersyteckiej w Ratyzbonie. – Zakrzepy nie wystąpiły ani w badaniach klinicznych, ani podczas szczepienia w Anglii, gdzie jest się bardzo czujnym.
Feralna partia?
Wcześniej już Austria z powodu jednego zgonu i trzech chorych zawiesiła stosowanie jednej partii szczepionki AstraZeneca, którą były zaszczepione poszkodowane osoby. Podobnie postąpiły Litwa, Łotwa, Estonia i Luksemburg. W sumie partia oznaczona symbolem ABV5300 została dostarczona do 17 państw UE (m.in. Danii, Francji, Holandii, Polski, Hiszpanii i Szwecji), ale nie do Niemiec – podała EMA. Partia obejmuje milion dawek.
Według EMA do 9 marca br. zarejestrowano łącznie 22 przypadki zatorów zakrzepowych wśród trzech milionów osób zaszczepionych AstraZeneką w Europejskim Obszarze Gospodarczym.
Dotychczas na całym świecie podano ponad 268 mln dawek różnych szczepionek przeciwko Covid-19, nie stwierdzono żadnego spowodowanego nimi zgonu - przypomniała w piątek rzeczniczka WHO Margaret Harris.
REDAKCJA POLECA