Andrzej Żukowski
By trafić do serc Rodaków, najlepiej będzie porównać to wydarzenie do ... bezmięsnego schabowego z burakami i ... cienką wódką
I tak oto, doniosłe wydarzenie historyczne, czyli „Zgromadzenie Narodowe” mamy już za sobą. Podobnie jak słynny dylemat „zawartości cukru w cukrze”, wiekopomne to wydarzenie przywodzi na myśl rozważania o ‘zawartości narodu w narodzie’, bo wbrew szumnej nazwie całej imprezy, „Zgromadzenie Narodowe” w najlepszym wypadku było tradycyjnym Zjazdem Partii, bowiem zdołało zgromadzić jedynie przedstawicieli koalicji rządzących partii, zaś zawartość „narodu” ograniczona była do … „telewizji narodowej”.
Zresztą – tradycyjnie już rozstawione barierki i gwardia lojalnych Kulsonów zapewniły, że udział ‘Narodu’ był dokładnie „według rozdzielnika” – ograniczony do najwierniejszych członków Partii i jej sojuszników.
By trafić do serc Rodaków, najlepiej będzie porównać to wydarzenie do … bezmięsnego schabowego z burakami i … cienką wódką. Że bezmięsny, to wiadomo – zgromadzenie ‘Narodowe’ bez Narodu… Buraki też wiadomo, a ta cienka wódka to zaledwie 18%, bo tyle poparcia w ostatnich wyborach powszechnych uzyskał PiS, a zatem – chociaż uderza do głowy i plącze języki, to do trunków „szlachetnych” trudno tę gorzałkę zaliczyć…
*
Ale myślę, że trochę się czepiam, bo przecież Narodu na ostatnim „Zgromadzeniu Narodowym” było dokładnie tyle ile prawa i sprawiedliwości jest w rządzącej partii o podobnej nazwie, która przecież nie jest przysłowiowym „masłem”, ale co najwyżej „produktem masłopodobnym” o konsystencji i walorach wazeliny.
Smacznego.
Andrzej Żukowski