Andrzej Żukowski
Polska zasługuje i potrzebuje prezydenta, który będzie ją godnie reprezentował, i przedkładał interes Narodu nad interesem swojej partii.
Mimika Prezydenta Dudy już od początku jego kadencji jest najbardziej jego zauważalną cechą. "Prezydent Niezłomny" chętnie i często "stroi miny", i to zazwyczaj raczej niezbyt mądre i w zupełnie nieodpowiednim kontekście sytuacyjnym, a jego dowcipy są równie zawstydzające – wystarczy przypomnieć "tematy trudne" i niekontrolowalny chichot Dudy, czy upiorny wręcz "żart" o afrykańskich ludożercach. Jego słynna imitacja Duce przyprawia o mdłości. Ma też tendencję do śmiania się bez przyczyny, o czym znane polskie porzekadło mówi "śmieje się jak głupi do sera".
I tak naprawdę – z ręką na sercu – kogo nie rażą niezbyt mądre miny i takież wypowiedzi Dudy? Z tak mało "pokerową" twarzą Duda może grać w Piotrusia, no co najwyżej w "Tysiąca".
Jego znane wystąpienie „ja się ciągle uczę” było ambarasujące wręcz do bólu. Jego zdjęcie z Oval Office, gdzie stoi obok Trumpa jak młodszy referent składający u szefa podanie o urlop, jeszcze gorsze. Zdjęcie jego minek i gestów za plecami Merkel i Macrona wyglądało jak IIB na wycieczce szkolnej. Przykłady można mnożyć. Pomijam tutaj zupełnie jego upokarzający serwilizm w stosunku do Kaczyńskiego i porzucenie obowiązków strażnika konstytucji oraz roli języczka u wagi w procesach polskiej demokracji, które tak źle przysłużły się Polsce.
Myślę, że Duda często nie potrafi "się znaleźć" i nadrabia miną, trochę jak uczniak nieprzygotowany do lekcji, a trochę jak prowincjusz "na salonach", próbując rozluźnić nie tyle atmosferę, co samego siebie. Nie da się ukryć, że rola, w której obsadził go Kaczyński przerasta ich obu. Błazenada to nie jest poczucie humoru, a głupie dowcipkowanie nie przystoi Głowie Państwa.
Polska zasługuje i potrzebuje prezydenta, który będzie ją godnie reprezentował, i przedkładał interes Narodu nad interesem swojej partii. Chcemy znowu być krajem szanowanym i lubianym. Chcemy być krajem pożądanym jako partner, liczącym się i ważnym, którego wkład i potencjał są doceniane. I chcemy znowu być jednym narodem, a nie zlepkiem dwóch nienawidzących się plemion. Panowanie Kaczyńskiego i jego Notariusza – Dudy zaprzepaściło to wszystko - zwaśniło Polaków, zniechęciło naszych sąsiadów i pobudziło ludzi nam niechętnych, których szeregi tak się zwiększyły za nieudolnych rządów PiS.
Jedyną szansą naprawy Rzeczypospolitej jest wybór prezydenta, który będzie umiał przywrócić zamierzoną równowagę konstytucyjną w Polsce, gdzie Prezydent jest rzeczywistym kustoszem porządku prawnego i konstytucyjnego, a nie gumową pieczątką Kaczyńskiego.
Polska nie może sobie pozwolić na przepychanie bubli prawnych, takich jak niesławna nowelizacja Ustawy o IPN, która tak poważnie nadszarpnęła naszą reputację międzynarodową, czy groteskowa "reforma" edukacji, która narobiła tyle szkód – a przecież Duda podpisał obie, i więcej.
DUDA MUSI ODEJŚĆ!
Andrzej Żukowski