Andrzej Żukowski
Cały ten naturalnie siermiężny splendor tronowy i patriotyczne zadęcie PiS to rozpaczliwy wysiłek ukrycia pustki intelektualnej i programowej, całkowitego braku realnych osiągnięć strukturalnych
Właściwie to powinniśmy się cieszyć, że obecni władcy Polski zażyczyli sobie tylko Łuku Tryumfalnego, na razie jeszcze bez ofiar całopalnych z własnoręcznie przez Prezesa wybranych dziewic płci obojga.
Ja wiem, że Łuk ma być poświęcony bohaterom zwycięskiej Bitwy Warszawskiej z 1920 roku, ale jestem absolutnie pewien, że dedykacji dokona Pan Prezes, i że zostanie to odnotowane na dyskretnej Tablicy Pamiątkowej, która będzie znana jako ‘Tablica Pamiątkowa Dedykowana przez Dr Jarosława Kaczyńskiego, Prezesa Tysiąclecia, Premiera RP, Prezesa PiS, z Łukiem Tryumfalnym w Tle’.
I dobrze, że Pan Prezes zaspokoił swoje dynastyczno-rodzinne ambicje Wawelem, bo mógł na przykład zażądać piramidy dla siebie i brata, świątyni albo choćby Mauzoleum dla Królowej-Matki, i przynajmniej złotego pomnika dla kota. A tak – jest skromnie – mała krypta na Wawelu, pomnik Lecha na Placu Piłsudskiego plus pareset innych rozsianych po kraju, trochę ulic i placów, msze żałobne transmitowane przez Media Narodowe, i tradycyjne już miesięcznice – w sumie przecież nic wielkiego. No a teraz ten Łuk…
Dziwię się, że nie znalazł się jeszcze ktoś kto mógłby skomponować jakąś kantatę jak to jest w zwyczaju w szanujących się czołowych jednoosobowych demokracjach światowych, chociaż panegiryczna poezja patriotyczna już dała głos. W sumie – niska cena do zapłacenia za geniusz Naczelnika Państwa, Dobrozmiennego Ojca Narodu, Geniusza Strategii i Demagogii, oraz Pierwszego Oratora i Tenora RP. Ah – zapomniałbym o niezrównanej nigdzie na świecie ekwilibrystyce na drabince, która swoją porywającą zmysłowością zaćmiła uznawany za polski taniec narodowy – Pole Dancing.
Obawiam się jednak, że ta nagła inicjatywa Łuku Tryumfalnego przywodzi na myśl rzymskie powiedzenie o ‘chlebie i igrzyskach’ – PiS chyba zrozumiał, że może być cienko z chlebkiem, więc oferuje igrzyska. A w międzyczasie ściąga z Londynu nasze złoto – na kiełbasę wyborczą dla Pana Dudy, o którego rosnącym znaczeniu dla PiS i Pana Prezesa już pisałem.
Bo tak na poważnie – cały ten naturalnie siermiężny splendor tronowy i patriotyczne zadęcie PiS to rozpaczliwy wysiłek ukrycia pustki intelektualnej i programowej, całkowitego braku realnych osiągnięć strukturalnych (z wyjątkiem autobany do rezydencji Premier Szydło), całej karawany afer, kłamstw i przewał, niezbyt optymistycznych rokowań przyszłości, i najbardziej oczywisty z możliwych dowód na zasłużenie gigantyczne zakompleksienie pisowszczyzny, z Panem Prezesem na czele.
Bowiem, o czym kiedyś wspominałem, Baronessa Thatcher stwierdzila: ‘jeżeli musisz podkreślać, że jesteś damą, to nią nie jesteś…” Sorry, Mr Kaczyński. Nie jest Pan Damą. Gentlemanem też nie.. Z Łukiem czy bez.
Andrzej Żukowski