Andrzej Saramonowicz
To oczywiste, że dzieci z in vitro nie mają duszy. Nie mają jej także wszystkie pozostałe dzieci. Ani dorośli. Bo czegoś takiego jak duszy w pojmowaniu chrześcijan po prostu nie ma.
Co nie znaczy, że obskurancki i nikczemny ksiądz, który pohukiwał, że dzieci in vitro nie mają duszy, nie próbował ich poniżyć. W swoim tępym mniemaniu właśnie to robił. Haniebne to i obciąża każdego katolika w tym kraju, który się takim ciemnogrodzkim praktykom nie sprzeciwia.
Wszelako im więcej podobnych łachudrów w sutannach, tym coraz słabsza pozycja Kościoła w Polsce. I choć cenię chrześcijaństwo jako mój fundament kulturowy, to po polskim Kościele - który ma coraz mniej wspólnego z chrześcijaństwem! - płakać nie będę.
Ani w nim metafizyki, ani rozumu, jedynie prymitywny dryl, pazerność, pycha, kłamstwo, zabobon, sekciarstwo, niedouczeni duchowni oraz kołtuńska wrażliwość na zaściankowe rytuały.
Andrzej Saramonowicz