Aleksander Kwaśniewski
Oczekuję, że Niemcy po wyborach taki dialog i współpracę w atmosferze i realiach, które stworzyliśmy po 1989 r. będą prowadzić, a odzew z Polski będzie bardziej pragmatyczny i europejski aniżeli w ostatnich dwóch latach.
Potrzebny jest dialog, dobra wola i zrozumienie, że najtrudniejsza przeszłość nie powinna niszczyć szans na dobrą przyszłość - pisze w komentarzu gościnnym dla niemieckiego dziennika Deutsche Welle Aleksander Kwaśniewski.
Przewidywalność w czasie chaosu, odpowiedzialność w czasach niebezpiecznych, odwaga decyzji w czasach nowych i nieznanych wyzwań. Takie w skrócie są moje oczekiwania wobec Niemiec. Czy wyborcy niemieccy myślą podobnie, zobaczymy wkrótce.
Wybory w Niemczech nie wywołują takich emocji jak wcześniejsze w Holandii, Anglii czy Francji. I bardzo dobrze. Krajobraz polityczny jest dość stabilny i to daje nam w Europie pewność, że główne kierunki polityki nie zmienią się. To ważne, bowiem ostatnie lata są pełne turbulencji, zjawisk kryzysowych, fali populizmu, wzmacniającego się egoizmu narodowego w wielu krajach oraz rosnącej słabości tradycyjnych partii i elit politycznych. Niemcy, pozostają miejscem, które zachowuje stabilność, wierność wartościom europejskim i posiadają niezbędny potencjał, żeby sprostać trudnym problemom.
Wyborów oczekuję jednak z niecierpliwością wynikającą z przekonania, że z rozwiązaniem piętrzących się kłopotów w Europie i poza nią dłużej uciekać nie można.
Wzmocnienie integracji europejskiej
Po wyborach oczekuję rychłych projektów wzmocnienia integracji oraz ich szybkiej realizacji.
Europa, jak nigdy wcześniej - potrzebuje pierwszoplanowego i silnego niemieckiego zaangażowania. Do odegrania kluczowej roli predestynuje Niemcy pozycja największego europejskiego mocarstwa gospodarczego, doświadczenie państwa „motoru” - wraz z Francją – integracji europejskiej oraz wynikające z historii wyczulenie i rozumienie problemów Europy Środkowej i Wschodniej.
Niemcy posiadają ugruntowany autorytet w polityce międzynarodowej, zaś niemiecki pragmatyzm może sprzyjać wzmocnieniu ważnych dla całej Europy relacji transatlantyckich.
Szereg europejskich problemów trzeba rozwiązywać równocześnie. Na pierwszy plan wysuwają się kwestie związane z wielką falą migracyjną. Migracje pobudziły w Europie ruchy odśrodkowe oraz wzrost populizmu i nacjonalizmu. Tłem dla migracji są konflikty na obszarach okalających Europę, oraz demograficzny boom w Afryce, który wymaga wielkiego programu dla tego kontynentu.
Drugi priorytetowy temat - rozwój europejskiej współpracy obronnej i skoordynowana walka z terroryzmem, to interes wszystkich.
Trzeci to pokonanie konsekwencji kryzysu ekonomicznego ostatnich lat - rosnących nierówności, bezrobocia młodych, załamania zaufania do instytucji wolnego rynku.
Po czwarte trzeba podjąć reformy, które pomogą Europie skutecznie konkurować w zmieniającym się świecie. To wymaga nakładów na edukację, badania naukowe, nowe technologie, skutecznych metod ich wdrażania.
Przeciwko pogłębianiu podziałów
Stawka jest wysoka. Spór między zwolennikami europejskiej integracji a populistami i nacjonalistami będzie trwał, wzmagał się. Od Niemiec oczekuję, że będą stać na straży jedności Europy i jej fundamentalnych wartości, nawet jeżeli będzie to Europa różnych prędkości, że będą przeciwko wznoszeniu barier, pogłębianiu podziałów, rosnącemu protekcjonizmowi, polityce wykluczenia.
I na koniec – Polska i Niemcy. Jestem dumny, że byłem częścią wielkiego projektu polsko-niemieckiego pojednania. Po ponad tysiącu lat trudnego sąsiedztwa jesteśmy razem w UE i NATO. Jesteśmy sojusznikami. To zobowiązuje. Demokracja ma swoje różne okresy i epizody, ale niezmiennie potrzebny jest dialog, dobra wola i zrozumienie, że najtrudniejsza przeszłość nie powinna niszczyć szans na dobrą przyszłość.
Oczekuję, że Niemcy po wyborach taki dialog i współpracę w atmosferze i realiach, które stworzyliśmy po 1989 r. będą prowadzić, a odzew z Polski będzie bardziej pragmatyczny i europejski aniżeli w ostatnich dwóch latach.