Kazimierz Marcinkiewicz
Polityka Kaczyńskiego skarłowaciała, wyrwano jej zęby racjonalności, wycięto narządy racji stanu, połamano kręgosłup zasad i wartości, a rozum odurzono narkotykami nacjonalizmu, ksenofobii, rasizmu i antysemityzmu.
Kaczyński przyzwolił na agresje w życiu publicznym. Nie może wiec dziwić agresja policji prowadząca w ostatnich tygodniach do trzech przypadków śmiertelnych, mających miejsce w czasie zatrzymań. Policja i inne służby czuja się bezkarne, więcej nagradzane za agresje. W Warszawie nawet straż miejska użyła agresji wobec dziewczyny z psem w miejskim autobusie.
Na siebie nałożyły się dwie osobiste decyzje Kaczyńskiego: z jednej strony pobłażliwość policji wobec agresywnego łamania prawa przez nacjonalistów w czasie marszów niepodległości oraz innych manifestacji, czy kontrmanifestacji. Z drugiej strony agresywne, niezgodne z prawem tłumienie manifestacji kobiet i manifestacji wolnościowych.
Zastraszenie przeciwników politycznych i inaczej myślących jest cechą autorytaryzmów. Kaczyński nie ukrywa, że właśnie taki system buduje w Polsce. Najpierw przekazał Polskę, instytucje publiczne i państwową gospodarkę w ręce „swoich”, „swoich komunistów” i „swoich złodziei”. Później zastrasza różnymi metodami stosowanymi przez instytucje publiczne pozostałą cześć społeczeństwa.
Wypadki na granicy pokazują podobną agresję. Z jednej strony wiadomo, że granica Polski i Unii Europejskiej musi być szczelna i bezpieczna. Z drugiej strony brak pomocy humanitarnej słabszym i schorowanym jest właśnie agresją, demonstracją siły politycznej, ukrywającej słabość charakterów. Ale i w tym przypadku służy do łamania „kręgosłupów” ludzi służb, by nauczyć ślepego posłuszeństwa, łatwego do wykorzystania wobec własnemu narodowi.
Polityka Kaczyńskiego skarłowaciała, wyrwano jej zęby racjonalności, wycięto narządy racji stanu, połamano kręgosłup zasad i wartości, a rozum odurzono narkotykami nacjonalizmu, ksenofobii, rasizmu i antysemityzmu. Polityka Kaczyńskiego okazała się nie roztropną troską o dobro wspólne, ale bezczelnym zawłaszczaniem państwa dla osobistych i partyjnych korzyści.
Kazimierz Marcinkiewicz