Adam Mazguła
Obywatele naszego kraju wydają się zagubieni w gierkach władzy. Przy pomocy biskupów i szaleńców propagandowych PiS znacznie osłabił czujność społeczną na nieprawidłowości, obniżył standardy reprezentacji społecznej, a teraz stara się ubezwłasnowolnić elity intelektualne narodu.
Od milionów lat wszystko, co żyje na ziemi, rośliny i zwierzęta musiały przystosować się do warunków życia metodą ewolucji. Osobniki najbardziej zdolne do przystosowana nie tylko przetrwały, ale miały przywilej pozostawienia potomstwa. Osobniki słabe natomiast ginęły. Tak powstał obecny świat postępu.
W historii ludzkości znana jest zasada uczenia się na błędach. Wiadomo też, że każdy okres prosperity kiedyś się kończy. Podobnie bywa z każdą dyktaturą, kończąc się, daje początek oświeceniu narodów. Jednak każda zmiana osiąga wyższy poziom, nie wraca do starego porządku, tylko już lepszego bytu.
Tak wytworzyła się demokracja, która dała nam dziesiątki lat bez wojen i śmierci.
Dzisiaj PiS zawraca nas z drogi rozwoju cywilizacyjnego. Przekonuje też, iż wszystko, co dziś uważamy za wsteczne i oparte na kłamstwie, ma walory rozwojowe i prowadzi do propagandowego szczęścia. No właśnie: czyjego szczęścia?
Ciemne postaci naszego życia społecznego budowały struktury zła i szykowały upadek Polski. Za hasłem „dobrej zmiany” schowali się ludzie „dojnej zmiany” i „ciemnych interesów” oraz osoby politycznie sfrustrowane i zakompleksione swoim nieprzystosowaniem do rozwoju.
Wiadomo, że w europejskim systemie wartości biskupi nie mają uprzywilejowanej pozycji, dlatego są zainteresowani zawróceniem rozwoju Polski z drogi świadomego życia i demokratycznych wartości.
Tę grupę, uzupełniają putinowscy żołnierze aparatu propagandy i elektronicznej wojny hybrydowej, o wpływy Rosji w świecie. To oni zorganizowali aferę podsłuchową i jej polityczne powiązania, wykorzystali siłę swoich wpływów i system internetowych powiązań do stworzenia w Polsce władzy, która rozbije Unię Europejską od wewnątrz i stanie się ojczyzną parafialnego chamstwa oraz ruskich interesów.
Przykładem takich działań nich będzie, chociażby utrzymywanie w MON A. Macierewicza, do czasu ponownej agresji na Ukrainę budowanie koalicji pro-putinowskiej w Europie, zaprzestanie upominania się o wrak samolotu, czy deportacja Ludmiły Kozłowskiej, stały i obsesyjny atak na Donalda Tuska, czy zaognianie stosunków z Niemcami.
Dla potrzeb tego planu PiS wygrał wybory i natychmiast przekupił ludzi obiecankami+, aby łatwiej było zakłamać naszą historię, zniszczyć autorytety, parlamentaryzm, system wartość podstawowych naszego społeczeństwa ujęty w Konstytucji RP, a także stworzyć aparat represji politycznych i ucisku ekonomicznego opozycji.
Na naszych oczach dokonuje się rozkład sądownictwa, czego konsekwencją musi być wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej, wprost we wschodnią strefę zależności.
Obywatele naszego kraju wydają się zagubieni w tych gierkach władzy. Przy pomocy biskupów i szaleńców propagandowych PiS znacznie osłabił czujność społeczną na nieprawidłowości, obniżył standardy reprezentacji społecznej, a teraz stara się ubezwłasnowolnić elity intelektualne narodu.
Niewielu już rozumie, o co idzie ta gra, prowadzona na naszych plecach i na nasz obywatelski koszt. Drożyzna, inflacja, ruina społeczna, intelektualna, powszechne złodziejstwo i kłamstwo, a tu, w tym samym czasie rośnie ilość PiS-milionerów i nowa PiS-elita. Rośnie też skala zadłużenia każdego Polaka na pokolenia, na którą zadłuża nas PiS. Każdy Polak od noworodka po staruszka jest już zadłużony na około 150 tys. złotych. Przebijają się wiadomości o kolejnych pałacach Obajtka, Biereckiego, Sasina i dziesiątek innych partyjnych kacyków, co to „do polityki nie przyszli po pieniądze”.
Biorąc pod uwagę przyszłość naszych dzieci i wnuków, krystalizuje się pytanie: czy przystosować się do tej sytuacji i żyć w zakłamanym i podporządkowanym barbarzyńcom świecie PiS-u, czy też podjąć walkę o godność i utrzymanie zachodniego system wartości?
Przystosowanie się na krótką metę, na czas rządów podłej zmiany niewiele ma wspólnego z teorią ewolucji. Nastawienie na przetrwanie pozwala wprawdzie oszczędzić siły i może niektórym dać zarobić na nieszczęściu innych, ale nie tworzy wartościowych genów walki o lepsze przystosowanie do życia na ziemi, a jedynie w świecie niewolników podłej zmiany. Nie podtrzymuje nawet genowej pamięci o sposobach walki o swój byt i przyszłość.
Dla mnie sprawa jest jasna, mam swoje lata i nie zamierzam czekać, aż nasze społeczeństwo zacznie znowu myśleć. Kiedy przypomni sobie lub nauczy się na nowo tego, co tak naprawdę oznacza brak niepodległości i życie w niewoli politycznej, albo, czym różni się demokracja wartości od wschodniego barbarzyństwa.
Koszty wolności rosną wraz z urządzaniem się na naszej ziemi niszczącej politycznej zarazy. Czekanie na wybory przy możliwości ich fałszowania, a nawet odwołania czy unieważniania, przy opanowaniu przez PiS wszystkich bezpieczników bezstronności organów wyborczych, przekazów medialnych i organów państwa traci sens. Zwłaszcza że PiS-media nie mają żadnych skrupułów i pokazują codziennie jak łatwo manipulować społeczeństwo propagandowymi oszustwami na niespotykaną dotąd skalę. Jak łatwo schować prawdę, zniszczyć kontrolę opinii publicznej, zakłamać rzeczywiste cele.
Tak działa władza przekonana o swojej sprawczej bezkarności.
O prawdę, o przekonania, o przyszłość warto jednak walczyć! Zachować cechy przyzwoitości i kultury społecznej, radości z życia i szacunku do prawdy, do nauki historii i elementarnej sprawiedliwości.
Musimy też zwyciężać, nawet dla nauki potomnym i utrwalania właściwych genów społeczeństwa przyszłości. Dlatego robię, co mogę dla budzenia świadomości i jej utrwalania, bo warunek zwycięstwa jest tylko jeden. Zmian i powrotu na ścieżkę ewolucji musi chcieć większość.
Adam Mazguła