Adam Mazguła
Żadne państwo wyznaniowe nie jest bogate, wręcz przeciwnie; nigdy też nie służy ludziom, lecz kultowi religijnemu, który prędzej czy później doprowadzi do sporów, kto jest bardziej gorliwy w wierze, czyli kto zasługuje na większe przywileje...
Władza się modli zbiorowo i pokazuje „drogę do sukcesu” pod jej przewodnictwem. Prezentuje więc swoje wasalstwo wobec Kościoła katolickiego.
Czy nie jest tak, że wiara powinna być prywatną wolnością, ale i prawem człowieka? Powtarzam – prywatną wolnością!
Czy władza powinna prezentować siebie zbiorowo na kolanach?
Sami święci pic.twitter.com/yfnA5GXDpg
— PolskaNormalna (@PolskaNormalna) 23 kwietnia 2018
To świadomy przekaz do społeczeństwa, który jest jasny: oni, praktykujący katolicy, a więc prawdziwi Polacy, i pozostali, nieokreśleni. Ponadto propagandowy wizerunek sugeruje, że oni, skoro przyjmują komunię, nie grzeszą, osiągnęli wysoki poziom na drodze do boskości; wszyscy powinni im ufać.
Widać wyraźnie, że PiS walczy o wizerunek swojej partii - Polaków-katolików. Chce przedstawiać ją jako wyłącznego reprezentanta i nośnika idei chrześcijańskiej w Polsce. To również odpowiedź na pytanie, kto dzisiaj rządzi w naszym kraju i kto prowadzi go na peryferie Europy.
Przy pomocy propagandowych katolików biskupi wyprowadzają nas z Unii Europejskiej dla ochrony swoich niebywałych przywilejów. Dalsza integracja z krajami unii powoduje odsunięcie kleru od wpływów finansowych i politycznych, a na to przecież nie może sobie pozwolić kasta uprzywilejowanych facetów w sukienkach.
Biskupom nie przeszkadza, że ta zależność działa i w drugą stronę. Jeśli ludzie PiS-u, którzy nawołują do podziałów społecznych, nagminnie składają fałszywe świadectwo, nie znają pojęcia empatii, są rzecznikami katolicyzmu, to wiele osób zadaje sobie pytanie: czy to jest jeszcze moja wiara?
Żadne państwo wyznaniowe nie jest bogate, wręcz przeciwnie; nigdy też nie służy ludziom, lecz kultowi religijnemu, który prędzej czy później doprowadzi do sporów, kto jest bardziej gorliwy w wierze, czyli kto zasługuje na większe przywileje... Takie państwo jest skazane na upadek, bo rządzą nim nie najzdolniejsi, ale najbardziej uzależnieni od czegoś, czego nie da się zmierzyć, od wiary. W takiej sytuacji wojny są nieuniknione (państwo ISIS).
W Polsce największym problemem jest fakt, że prawie wszystkie partie polityczne nadskakują biskupom, budując ich majestat.
Jeśli będziemy wspierać (i głosować) partie czy organizacje, które nie planują zablokowania dalszej klerykalizacji kraju, nie zatrzymamy tego marszu ku samozagładzie.
Adam Mazguła