Szukaj w serwisie

×
13 stycznia 2018

Dariusz Stokwiszewski: Ad vocem wypowiedzi mecenasa Jana Olszewskiego

Dariusz Stokwiszewski

Dariusz Stokwiszewski

Panie premierze Olszewski, staje pan tu w obronie człowieka, który przecież przysięgał na Konstytucję, którą następnie wielokrotnie złamał na potrzeby własne i obozu dobrej zmiany

 

Nie odwołuje się ministra w środku modernizacji armii. Kaczyński popełnił błąd, co do Antoniego — powiedział były premier Jan Olszewski w rozmowie z „Super Expressem”.

Jan Olszewski (premier w okresie XII.1991 - VI.1992 r.) uważa, iż były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, może nie wybaczyć prezesowi PiS, J. Kaczyńskiemu, oraz Andrzejowi Dudzie tego, że został odwołany z MON. Zdaniem Jana Olszewskiego, fakt odwołania Macierewicza to, cytuję: wielka strata dla wojska i odbudowy polskiej armii. Jak również to, iż: stało się fatalnie, a decyzja ta musiała być bardzo krzywdząca i przykra (w domyśle — dla Macierewicza i jego „smoleńskich wyznawców”).

Były premier „prorokuje” również „czarny scenariusz” dla obecnej władzy, którego to efektem miałby być (oby dla dobra Polski tak się stało!) rozkład obozu zjednoczonej prawicy, właśnie m.in., po usunięciu Antoniego Macierewicza (sic!). Niezastąpiony?!!!

Szanowny panie mecenasie Olszewski (z całym szacunkiem dla pańskiego dorobku oraz chlubnej przeszłości i wieku); o jakiej modernizacji armii pan nam tu opowiada? Czy destrukcja niemal wszystkiego, co dotąd zrobiono dobrego (w zasadzie po 1989 roku, z niewielką przerwą — w latach 2005-2007 - w czasie rządów obecnej władzy) może być uznane za „modernizację”?! Na czym ona według pana polega?!

Czy skonfliktowanie RP z najważniejszymi sojusznikami z Europy Zachodniej: Francją oraz Niemcami, co najbardziej przejawia się choćby w („wiejących chłodem”) relacjach w ramach Trójkąta Weimarskiego, ale też podobnych w Grupie Wyszehradzkiej, to owe dokonania ministra?! Nie chcę pana „dobijać” i nie wspominam o Federacji Rosyjskiej, która zaciera ręce jak złośliwy chochlik, widząc jak stabilny dotąd członek NATO i UE, tj. Polska, zaczyna nagle postępować jak „pijany we mgle” albo ktoś po niewiadomego pochodzenia, środkach psychotropowych?!

Pytanie retoryczne i bardzo przekorne: czyżby, (bo nic mi o tym nie wiadomo) zmianie uległy priorytety polskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa na takie, które każą nam, niejako „na siłę”, szukać tylko wrogów?! Tak to niestety dla nas wygląda!

Macierewicz jest osobą, która sama jest winna temu, że mało, kto chce z nim pracować, jeśli nie musi, ani też brać odpowiedzialności za jego „wybryki”. Taka jest cała prawda, a pan mecenas zdaje się żyć w zupełnie innym, być może jakimś równoległym świecie, nie widząc tego wszystkiego, co dla większości jest oczywiste.

To jego (A. Macierewicza) - rozdęte ego, arogancja, pycha i przerost formy nad treścią (wszystko ukrywane pod cynicznym uśmieszkiem), spowodowały jego „upadek”, choć ja wciąż podtrzymuję poprzednie zdanie, że człowiek ten jeszcze „wypłynie”. Kiedy nie wiem, być może po kolejnej reinkarnacji, ale to nie może być dla nas dobra wiadomość!

Panie premierze Olszewski, staje pan tu w obronie człowieka, który przecież przysięgał na Konstytucję, którą następnie wielokrotnie złamał na potrzeby własne i „obozu dobrej zmiany”. Jak jednak widać, nawet i ona (owa zmiana) głucha dotąd na wszystko, także miała już dość tego, co pan minister „wyprawiał”, obrażając wszystkich dookoła, plotąc przy tej okazji różne bzdury, nielicujące z powagą urzędu, a zwłaszcza powagą naszego państwa, patrząc przy tym na własne: interes i ego, dając się też manipulować klerowi.

Prezydent Polski zawiódł wielu z nas, nie wypełniając nadanych mu przez Konstytucję obowiązków: Strażnika Konstytucji, ale to nie znaczy, że jakiś egzaltowany egocentryk może nim pomiatać, jak to działo się przez ostatnie dwa lata. Prezydent, jaki by nie był, reprezentuje Majestat Rzeczypospolitej – III, a nie wydumanej IV!

Wina za to wszystko, co złego stało się po 2015 roku, spada głównie na barki Jarosława Kaczyńskiego, bo to on, dla własnych celów ustawił na stanowisku ministra (pomijam tu też inne „chore” przypadki) człowieka, który nie powinien nim być, okłamując w ten sposób własnych wyborców!

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o: