TheFad.pl – Polska i Świat. Opinie i komentarze

Katarzyna Lubnauer: Realne i pozorne problemy edukacji

Rok szkolny 2016/17 ma być rokiem przejściowym w edukacji. Edukację już dotknęły pierwsze zmiany, bo szesciolatki nie są już objęte obowiązkową edukacją szkolną, a pięciolatki nie muszą już podlegać przedszkolnej. Coraz więcej uprawnień trafia do kuratorów. Nie będzie już testu szóstoklasisty. Zmiany, zmiany, zmiany, a za rogiem czeka reforma ustrojowa.

Tylko jest jeden problem, nie wiadomo po co nam ta reforma.

Każda zmiana powinna mieć jakiś sens i odpowiadać na konkretne bolączki systemu.

Chociaż, przynajmniej na poziomie absolwentów gimnazjum, polscy uczniowie wyróżniają się wiedzą na tle uczniów z 65 krajów badanych za pomocą testów PISA, to nasza edukacja ma szereg poważnych problemów.

I to są realne problemy edukacji.

Które z tych problemów ma rozwiązać reforma ustroju szkolnego Minister Zalewskiej?

W momencie gdy badania PISA 2012 (wyników 2015 jeszcze nie ma) pokazują wysoki poziom wiedzy i umiejętności akademickich polskich gimnazjalistów, kiedy o lichym poziomie kandydatów na studia decyduje głównie masowość kształcenia średniego i wyższego – MEN tworzy zagadkową teorię o tym, że wszystko naprawi likwidacja gimnazjów i przedłużenie liceum z 3 do 4 lat. Tej, niepopartej niczym, poza sondażami teorii służy reforma PIS.

Reforma przeprowadzona ma być w rok, bez przygotowań, bez liczenia się z kosztami. Reforma w wyniku której pracę straci nawet 45 tys. nauczycieli i osób z administracji szkolnej. Reforma, która zlikwiduje dobre szkoły gimnazjalne z licznymi sukcesami, również niepubliczne i katolickie. Reforma, gdzie rodzic nie wie z jakich podręczników i w jakim budynku będzie za rok uczył się jego szóstoklasista. Reforma, która w 2019 roku zmusi do konkurowania o miejsca w szkołach średnich dwa roczniki.

PIS robi zmianę szybko, na kolanie, na żywym organizmie. Zmian dokonuje się nie dla nowo wchodzących do edukacji, ale zmieniając zasady gry tym, którzy już są w systemie. Nikt nie wie co go czeka. W zawieszeniu czekają na zwolnienia nauczyciele gimnazjów, rodzice nie wiedzą, w którym budynku i czego za rok będzie uczyć się ich latorośl. Wydawcy nie znają tymczasowych programów, do których już powinny tworzyć tymczasowe podręczniki. Niepokój i wściekłość towarzyszy też samorządom.

Wszystko to można byłoby wybaczyć, gdyby ta reforma spełniała jeden warunek. Gdyby szła na przeciw rzeczywistym potrzebom polskiej edukacji, a nie pozornym. Zmiana dla zmiany, tak można ocenić pomysły MEN. Zmiana pochłaniająca energię i pieniądze, które można byłoby przeznaczyć na pracę nad jakością edukacji.

Wyjaśnienie jest jedno. Bo to nie jest reforma, to powrót do przeszłości. To drogi i zatruty owoc nostalgii decydentów za PRL.

KATARZYNA LUBNAUER
Posłanka .Nowoczesnej w Sejmie VIII kadencji, była radna Miasta Łodzi. Członek ostatnich władz krajowych Unii Wolności. Dr matematyki na UŁ

Exit mobile version