Kazimierz Marcinkiewicz
Duda straszliwie zmarnował 5 lat życia i rozwoju Polski i Polaków. Na rozkaz dzielił Polaków na lepszych i gorszych, a ostatnio nawet napuszczał górników na sędziów.
Gdybym był wyznawcą Kaczyńskiego, w nadchodzących wyborach prezydenckich głosowałbym na Dudę. Wyznawcy mają to do siebie, że wierzą dosyć ślepo, bez sprawdzania, bez oceniania, bez dociekania, po prostu uznają, że Kaczyński jest dla Polski i dla Polaków zbawieniem, jedynym rozwiązaniem, bez względu na błędy i wypaczenia, bez względu na zawłaszczenie państwa, bez względu na tworzony postkomunizm, bez względu na wszystko...
Dlaczego na Dudę? Bo Duda jest totalnie, bezdyskusyjnie, bezrefleksyjnie, ślepo posłusznym wykonawcą poleceń Kaczyńskiego. On nawet wraca z nart - swojej ulubionej rozrywki, jedynej czynności, którą potrafi wykonać lepiej niż przeciętny Polak - na rozkaz Kaczyńskiego i jedzie na narty za jego pozwoleniem. Jest długopisem Kaczyńskiego, nie reprezentantem, nie prezydentem, nie współpracownikiem, ale właśnie długopisem. Jak trzeba, Kaczyński bierze Dudę, tak jak Ty długopis i podpisuje ustawy, czy nominacje. Dlatego nie wrócił z nart, gdy Putin pluł na Polskę, bo Kaczyński nie uznał, że właśnie Duda powinien bronić Polski i naszej historii.
Duda straszliwie zmarnował 5 lat życia i rozwoju Polski i Polaków. Na rozkaz dzielił Polaków na lepszych i gorszych, a ostatnio nawet napuszczał górników na sędziów. Bezrozumnie, po prostu na rozkaz. Przez 5 lat nie zorganizował ani jednej ważnej dla Polski i Polaków debaty, na przykład na temat upadającej energetyki, zmian klimatu i ochrony środowiska, poprawy w służbie zdrowia, zmian w edukacji, roli samorządów... Nic. Zero dyskusji, zero debaty, zero polemiki z inaczej myślącymi, zero poważnego sporu... Tylko bezmyślne, upokarzające wykonywanie rozkazów. Upokarzające nie tylko jego, także nas: każdą Polkę i każdego Polaka.
Duda namiętnie i rozmyślnie łamał konstytucję, wielokrotnie łamał. Wielokrotnie podpisywał ustawy niszczące podstawowe zasady demokracji, pluralizmu i wolności. Wielokrotnie postępował wbrew podstawowym interesom Polski, polskiej racji stanu radykalnie uderzając w Polską obecność w Unii Europejskiej. Prowadził sprzeczną z polskim interesem politykę zagraniczną wielokrotnie ośmieszając nasz kraj, pomniejszając rangę i reputację.
Facet nie nadaje się na prezydenta Polski, ba pewnie także miasta czy miasteczka, bo brak mu podstawowych kompetencji, najważniejszych kwalifikacji, a nawet tych najprostszych. Byłem 9 miesięcy premierem. Przepraszam, bo nie zabrzmi to skromnie. Po dwóch miesiącach właściwie przyjaźniłem się z Merkel i Junckerem. Po szczycie budżetowym kolegowałem się z socjaldemokratą Pressonem premierem Szwecji i Zapatero premierem Hiszpanii, że nie wspomnę o premierze Czech Paroubku, czy Słowacji Dziurindzie. Duda nie ma przyjaciół w świecie międzynarodowej polityki. Zero. Nic, czy raczej nikt. Jest samotnym długopisem w wielkim pałacu.
Najbardziej niesamowite jest jednak to jaką ocenę prezydentury Dudy wystawia jego córka. On swoimi podpisami radykalnie zmienia Polskę niby dla Polaków, niby żeby wszystkim nam było lepiej, a jego córka ma to w nosie, nie wytrzymuje tego napięcia miedzy Polakami, które PiS z udziałem Dudy wytworzył i czmycha z Polski. Ma dość życia tu, pod rządami swojego ojca. On mówi: Polacy wracajcie do Polski, tu jest dla Was miejsce, a ona czmych. Straszne.
Nie zachęca do głosowania także żona Dudy. Jak można byłoby jeszcze 5 lat wytrzymać omawiania jej wspaniałych strojów, makijaży, czy fryzur, gdy stoi milcząco jak mumia za „ swoim panem”, jak przystało na „katolicką” żonę. Niby pierwsza dama, a ani razu nie wsparła, nie pocieszyła, nie udzieliła jakiejkolwiek pomocy żadnemu środowisku poniewieranemu przez władzę. Ani nauczycieli, ani niepełnosprawnych, ani młodych lekarzy, ani nawet kobiet, nie wspominając o imigrantach, czy osobach nieheteronormatywnych... Przez 5 lat nie mieliśmy prezydenta🇵🇱🇪🇺, nie powtarzajmy tego błędu.
Kazimierz Marcinkiewicz