Manuela Gretkowska
Pis próbuje nas wepchnąć do końca w polityczną dupę. Wystaje z niej jeszcze jego Pięta i macha na pożegnanie przyzwoitości.
Żyć na kocią łapę i być weryfikowanym na piętę. Weryfikator w rozporku. Nie byłoby sensu nabijać się z kolejnej obyczajówki, gdyby nie stała się obyczajem. Mentalem podniesionym do potęgi władzy. Glamzy kwitnącej na katonacjonalnej pożywce PiSu.
Procesje nie są wyględne. Jęczące pieśni, emeryci, ministranci. Chyba że ktoś wywija obrazem świętym ponad głowami uprawiając katolicki fitness.
PiSowską procesją są marsze narodowców, dlatego nie zlikwidują zasilającego go kibolstwa. Raźni chłopcy w paramilitarnych strojach nieistniejącej jeszcze armii kretynów. Ale powstanie, Pięta i jemu podobni już to planują. Na początek dużo dzieci ze smoleńską (poznaną na miesięcznicy) kochanką. Życie jest przecież nadrzędną wartością Kościoła. Czemu by nie założyć agencji towarzysko - rozrodowej „Miesięcznica”? Dla wierzących w zamach i piętę? Szefem tego powinien być Macierewicz w ciąży.
Pięta marzył o stworzeniu armii. Własnych plemników w kaszkiecikach? Przewodzić kutasowi i ludziom. Mieć prywatną armię niby magnat albo bałkański watażka. I rżnąć, rżnąć co się rusza. Piłą lasy też. Ten katolicki Casanova nie jest jedyny ze swoją obolałą od hipokryzji gębą. Poszło nam w pięty, w tysiące, miliony takich Pięt.
Seksualna perwersja foot fistingu polega na powolnym wkładaniu stopy w odbyt. U nas trwa już to dwa lata. Pis próbuje nas wepchnąć do końca w polityczną dupę. Wystaje z niej jeszcze jego Pięta i macha na pożegnanie przyzwoitości.
Manuela Gretkowska