Epidemia koronawirusa potrwa łącznie około 10 tygodni - mówi belgijski wirusolog Marc Van Ranst, który dokonał tego oszacowania na podstawie danych zebranych z Chin.
Marc Van Ranst jednocześnie ostrzegł, że liczba zakażonych i pacjentów szpitali gwałtownie wzrośnie w najbliższych dniach.
Jak powiedział w telewizji VRT, koronawirus będzie zakażał ludzi w Belgii w nadchodzących tygodniach, a w nadchodzących dniach pochłonie jeszcze więcej ofiar niż wcześniej. Wskazuje jednak, że w następnym kroku sytuacja ustabilizuje się.
Van Ranst w swoich obliczeniach wziął też pod uwagę czas trwania epidemii grypy w Belgii.
„Trwa to 10 tygodni. Widzimy, że epidemia w Wuhan trwała podobnie i tak samo będzie z nami" - wskazała. Nie był jednak w stanie odpowiedzieć na pytanie, kiedy nastąpi szczyt zakażeń.
558 nowych zakażeń koronawirusem stwierdzono w Belgii w ciągu ostatnich 24 godzin. Zmarło 16 kolejnych osób - poinformowały w sobotę belgijskie władze. Jest to najwyższy dobowy wzrost liczby zakażeń Covid-19 odnotowany od początku epidemii.
Liczba osób, u których stwierdzono do tej pory występowanie SARS-CoV-2, wynosi 2815. Rzeczywista liczba zakażeń jest prawdopodobnie jednak wyższa. W całym kraju z powodu powikłań po przejściu Covid-19 zmarło 67 osób.
238 pacjentów jest na oddziałach intensywnej terapii, o 74 więcej niż w piątek. 153 pacjentów jest podłączonych do respiratorów, co stanowi wzrost o 53.
Jak dotąd 204 pacjentów wypisano ze szpitali. Całkowita liczba hospitalizowanych pacjentów wynosi obecnie 1089.
Władze podkreślają, że w szpitalach nie brakuje łóżek - kraj ma ich 1900 na oddziałach intensywnej terapii.
W Belgii w środę o godz. 12 zaczęły obowiązywać specjalne procedury dotyczące wychodzenia z domu i przemieszczania się w związku z pandemią koronawirusa. Ograniczenia dotyczące całej ludności mają potrwać co najmniej do 5 kwietnia.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)