Gratulacje dla Prezesa Kurskiego!
Byłem przekonany, że po Nowym Roku i wielkim sylwestrowym szaleństwie w rytmie disco polo, nadszedł dla Pana czas na zasłużony odpoczynek. A tu się okazuje, że nie! Że miał Pan także energię na stworzenie niezwykłego Widowiska Pomocy Potrzebującym. Relację zaprezentowały wczoraj Wiadomości TVP – https://wiadomosci.tvp.pl/…/polska-pomaga-final-wielkiej-ak….
W sposób niezwykle bajeczny zamienił Pan hol Telewizji Polskiej, tę największą klatkę schodową świata, w bajkowy świat śpiewu, tańca i niezwykłej energii prowadzących całą akcję. To się mogło podobać poprzez swój wartki przekaz! A wiem o czym mówię, bo w tym miejscu przez kilka lat udawało nam się zgromadzić kilkaset urządzeń medycznych i setki wolontariuszy oraz przyjaciół Orkiestry, kiedy w styczniową niedzielę opowiadaliśmy na antenie TVP2 o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Tak samo jak Pan, wykorzystywaliśmy to miejsce, aby podsumować rok naszych działań i też tak, jak Pan mówi, informować o codziennej żmudnej pracy naszej Fundacji dla ratowania życia i zdrowia dzieci i seniorów w polskich szpitalach. Bo przecież, Panie Prezesie, Fundacja WOŚP gra codziennie! Nawet w niedzielę, wolną sobotę i dni urzędowo świąteczne oraz wolne od pracy, bo wtedy w szpitalach także pracuje nasz sprzęt, który ratuje życie, leczy i diagnozuje. Na tę codzienność powołuje się Pan dziękując zgromadzonym w studio wolontariuszom. Zgadzam się - najlepsze efekty są wtedy, kiedy konsekwentnie prowadzi się działania skierowane do potrzebujących. Nie rok, nie dwa, nawet nie dziesięć. Dzień za dniem, tak jak w śmiesznej opowieści o tym, jak to Anglicy dbają o swoje trawniki.
Nasza zbiórka pieniędzy i ten dzień, który nazywamy Finałem WOŚP, to tak naprawdę super zabawa i radość, można by rzec - bal po całorocznej, ciężkiej pracy. To wyjątkowy jeden dzień ogromnej fiesty, która później zapowiada 365 dni żmudnej pracy. I tak jak Pan, przy okazji takiego balu, próbujemy podsumować to, co zrobiliśmy.
Przy tego rodzaju transmisjach dużo zależy od prowadzącego, muzyki, ruchu, przeniesienia atmosfery tego radosnego bycia razem na ekran telewizora. Przez 24 lata, m.in. w budynku, w którym Pan pracuje, robiliśmy to na maksymalnych obrotach, a kiedy się udawało – byliśmy przeszczęśliwi! Żywię więc nadzieję, że także Pan jest zadowolony z tego widowiska, gdzie w równie ciekawy - a powiedziałbym nawet dostojny - sposób, prowadzący potrafili opowiedzieć o działaniach organizacji, które świętowały swoją wolontariacką aktywność w Pańskiej telewizji.
Fajny program! Naprawdę, Panie Prezesie, ma potencjał! Chętnie pomogę, służę radą oraz pomocą. Można by co nieco dorzucić, a nawet podkręcić, odważniej wpuścić więcej ludzi do studia. Przerabialiśmy to i wiemy, że TVP wytrzyma.
I jeszcze jedno na koniec. Nie wiem, czy Pan wie, ale jeden z prowadzących gra na gitarze basowej! Robi to zawodowo, co, myślę, mogłoby uatrakcyjnić program. A wiem co mówię, bo znamy się od tysiąca lat! Widząc Janka, to tak jakbym nie widział tej osoby sprzed lat. Może jest szansa, aby Pan, lub reżyser przedstawienia, czy ktoś jeszcze zdołał wyciągnąć to, co w Janku zawsze było najbardziej fantastyczne - dowcip, figlowatość, super puentę, taką „z jajem”. Potrafi super śpiewać i ma jedną rzecz, którą zaskakuje wszystkich - zna repertuar Czerwonych Gitar po niemiecku.