Roman Giertych
Ogromne procentowo podwyżki wynagrodzeń oraz jeszcze większy wzrost subwencji dla partii politycznych, w tym największy wzrost dla PiS przegłosowane wspólnie przez PiS i opozycję jest działaniem właściwie kończącym wiarygodność przywództwa opozycyjnego w Polsce.
Donald Tusk napisał, że opozycja, która zgadza się na podwyżki dla władzy w czas takiego kryzysu jest zbędna.
Opozycja, która złej władzy podwyższa wynagrodzenie, i to w czasie kryzysu, nie ma racji bytu. Po prostu. Ogarnijcie się, proszę.
— Donald Tusk (@donaldtusk) August 14, 2020
Zgadzam się z nim. Ogromne procentowo podwyżki wynagrodzeń oraz jeszcze większy wzrost subwencji dla partii politycznych, w tym największy wzrost dla PiS przegłosowane wspólnie przez PiS i opozycję (za wyjątkiem Konfederacji) jest działaniem właściwie kończącym wiarygodność przywództwa opozycyjnego w Polsce.
Wczoraj na spotkaniu Rady Dialogu Społecz. rząd nie zgodził się na żadne podwyżki dla budżetówki. Nie będzie też wzrostu płacy minimalnej do 3 tys. Dziś w ekspresowym tempie procedowana jest w Sejmie podwyżka dla parlamentarzystów i ważnych urzędników państwa średnio o 40 proc.
— Leszek Miller (@LeszekMiller) August 14, 2020
Mam świadomość, że posłowie w stosunku do średniej krajowej nie zarabiają wiele. Lecz nadal większość ich wyborców zarabia mniej. Ludzie w czasie kryzysu tracą pracę, borykają się z problemami firmy, wielu ludzi czarno widzi swoją przyszłość. Informacja o takim wzroście wynagrodzeń władzy i to uchwalonym wspólnie przez rząd i opozycję szokuje na kilku płaszczyznach.
Po pierwsze w dobie kryzysu takie podwyżki są zwyczajnie nieprzyzwoite.
Po drugie podwyższanie dotacji dla partii i największa w nich gratyfikacja dla PiS powoduje, że trudniej będzie PiS pokonać. Czyli opozycja, której pozycja polityczna oparła się na bycie antypisem wspiera realną władzę PiS. To zaprzeczenie istocie popularności PO.
Po trzecie dziwi całkowita nieświadomość tych dwóch pierwszych faktów u liderów opozycji. Szczególnie szokująca jest w PO, która ma niezwykle groźnego przeciwnika w walce o elektorat opozycyjny, z którym wygrała miesiąc temu dzięki umożliwieniu przez PiS wymiany kandydata. Myślę tutaj o ruchu Szymona Hołowni, który po tym głosowaniu jestem przekonany, że przekroczy 20%. Porozumienie z PiS w sprawie podwyżek od razu przypomina pytanie jak to się stało, że PiS przegłosował ustawę pozwalającą PO wymienić kandydata? I czy ta wymiana przysłużyła się Polsce.
...podwyżki, glosowanie w Sejmie jest jednomyślne
— Bogdan Fuller (@FullerBogdan) August 14, 2020
W myśl projektu poszczególni urzędnicy zarobią (brutto):
prezydent: 25 981 zł
marszałkowie Sejmu i Senatu: 21 984 zł
wicemarszałkowie Sejmu i Senatu: 17 987 zł
premier: 21 984 zł
ministrowie: 17 987 zł
żona prezydenta 17 987
Generalnie umowa z PiS w sprawie podwyżek to samobójstwo PO i SLD. W mniejszym stopniu PSL, gdyż dla ich elektoratu porozumienia z PiS są mniej hańbiące.
Jak obserwuję politykę 30 lat, to większego błędu nie widziałem. Nawet wyjazd na Maderę pana Petru miał mniejszy wpływ na rzeczywistość, niż będzie miało to głosowanie.
Roman Giertych