Adam Mazguła
Zrobił Pan z Polski prywatny folwark Kaczyńskiego i okłamuje propagandą ludzi, że to dla ich dobra. Podpisał Pan ok. 30 nowych podatków, toleruje ukrywanie przez Z. Ziobro ok. 340 afer PiS-u. Zniszczył Pan służbę publiczną, dyplomację, system prawny, edukację, służbę zdrowia, wojsko…
Panie A. Duda, znowu Pan wrzeszczy brednie, że jest Pan Prezydentem i to wszystkich Polaków! Że niby, kim?
Zaraz potem: „Niech żyje wolność!” O jaką wolność Panu chodzi?
Czy Pan rozumie słowo „Prezydent”? Zna znaczenie słowa „Polacy”? Albo słowa „wszyscy”? Przebija jednak wszystko słowo „wolność” – od czego, zapytam od razu?
Prawdopodobnie jest Pan analfabetą intelektualnym, bo używa słów, których znaczenia Pan nie zna, a są to słowa dla języka polskiego podstawowe. Przerażające jest jednak to, że codziennie mówi Pan tak, jakby nie słyszał tego, co powiedział wczoraj!
Ile razy uda mi się pod słyszeć, co Pan krzyczy na państwowych wiecach finansowanych przez wszystkich, tylko najmniej przez Pański Komitet Wyborczy, to przecieram oczy i uszy ze zdumienia. Jak taki człowiek mógł zostać prezydentem Polaków? Mało tego, stara się dość skutecznie, o urząd ponownie!
To przecież kompromitacja władzy i najwyższego urzędu w państwie.
Chyba, że władza takiego właśnie figuranta potrzebuje. Bo gdyby na poważnie rozpatrywać tę kwestię, to naturalnym prezydentem dla PiS-u byłby Jarosław Kaczyński.
Do tej pory nikt Pana nie angażował. Mógł Pan szaleć na nartach pół roku, a potem parę publicznych modlitw, zawierzeń, selfie z kim popadnie, jakaś wizytka w ciekawym kraju, nocne „ruchadełko leśne” i prezydentura niczym bajka, leciała. Problem stanowił tylko długopis, aby szczególnie w nocy nie zagubił się w pościeli i był sprawny do natychmiastowego użycia, gdyby prezes przysłał gońca z jakąś ustawą i mierzył czas reakcji.
Pańska PiS-centrala zasilania w mądrość wyborczą dokonuje cudów, aby każde pańskie zachowanie, każde kłamstwo, każdą podłość przekuć w sukces.
Po raz kolejny usłyszałem, że Pan dba o rodzinę, a jeśli ojciec gwałci nieletnie dziecko, to jest to sprawa tej rodziny. Na dowód powagi swoich słów ułaskawił Pan takiego sprawcę.
Ciekawe!
To dobro rodziny polega na tym, że to ojcu ma być dobrze? To Pański model rodziny, czy może prezesa?
Jeśli prezesa, to ja to rozumiem, bo nie dość, że jest sam z kotem, to jeszcze wszystkich w partii traktuje jak ojciec, czyli wszyscy mają spełniać jego zachcianki. Trochę mnie to martwi, bo słyszałem, jak w tym samym seansie krzyku przekonywał Pan słuchaczy, że przestrzega Konstytucji, bo tam rodzina, to nie tylko ojciec, ale i kobieta oraz dzieci.
Potem usłyszałem, że jest Pan prezydentem wszystkich Polaków! Nie jest Pan i nigdy Pan nie był. To stwierdzenie niesie w swojej treści tyle podłości, że trudno jej skalę nawet określić.
Po pierwsze nie jest Pan Prezydentem, a jedynie udającym prezydenta, wybranym, ale skompromitowanym, sprzeniewierzającym się podstawowej swojej roli, jako strażnika Konstytucji i Zwierzchnika Sił Zbrojnych.
Skalą Pańskich dokonań nie jest zysk, umocnienie roli Konstytucji, ale strata, a nawet upadek.
Dziś już za sam napis Konstytucja, policja spisuje na ulicach obywateli, a centrala ideologiczna na Nowogrodzkiej stawia ten napis w szeregu zakazanych, niepożądanych, obrazujący obce siły, opozycję. Czy można bardziej, już samo słowo sponiewierać i upodlić, zmienić znaczenie na wrogie i antypolskie? Dalej może być tylko gorzej. Jednak wszyscy to wiedzą i nie muszę chyba pisać książki o Pana upadku w sprawie Konstytucji.
Podobnie wygląda zdolność naszych Sił Zbrojnych, którą trzeba mierzyć po stronie strat, a nawet upadku.
Potężne braki etatowe, w ukompletowaniu i wyposażeniu armii, braki w szkoleniu i kwitnący stan upadłego morale, przykrywa Pan podwyżkami uposażenia, sojuszniczym wsparciem i propagandowymi obiecankami w przyszłości. Zamiast uzbrojenia zakupiono samoloty i limuzyny dla VIP-ów, zamiast szkolenia ma Pan defilady, ceremonie i pielgrzymki, zamiast w wojsko, inwestuje Pan w WOT. Symbolem Pana aktywności obronnej niech będą ławeczki patriotyczne Błaszczaka, które zakupione za miliony złotych dla wszystkich większych miast w Polsce, zostały po cichu i ze wstydem zdemontowane oraz wywiezione w nieznanym kierunku.
TVP przekazała wiadomość, dla mnie porażającą. Jako sukces przypisano Panu, że NATO zatwierdziło plan obrony Polski. PiS-aparat propagandy podał, że Pan to załatwił, bo niedawno rozmawiał z tureckim dyktatorem.
Co za informacja? To jest sukces, bo po pięciu latach prezydentury mamy plany obrony? To chyba jakiś czarny żart?
Chce nam Pan powiedzieć, że tak się przejął swoją rolą, że w końcu mamy jakiś plan obrony?
Jeśli to prawda, to jest to powód do postawienia Pana nie przed Trybunałem Stanu, a przed plutonem egzekucyjnym za zdradę!
Panie A. Dudo,
powołuje się Pan na poparcie wszystkich Polaków. Czy to stwierdzenie należy odczytywać tak, że ci wszyscy Polacy, to tylko fanatycy partii PiS, zwolennicy faszyzmu, podziałów społecznych, wrogowie przyszłości i rozwoju, UE, przepełnieni nienawiścią do każdego wykształconego człowieka, mówiącego w obcych językach, wierzącego w inną wiarę, niż rzymsko-katolicka, mający inny kolor skóry, pochodzenie, preferencje wrażliwości…?
Czy dlatego wszystko u Was nazywa się „narodowe” i „katolickie”, aby propagandowo i informacją podprogową przekazywać wszystkim, że to znaczy „naszej partii”, czyli jedynych Polaków?
Takiego podziału dokonał już Pański bóg ojciec Jarosław, a Pan bezkrytycznie te brednie powtarza?
Kim zatem są Ci pozostali mówiący po polsku, płacący tu podatki i zamieszkujący nasz kraj obywatele? Albo ci, którzy z polskim paszportem mieszkają w innych krajach i do Polski przywożą swoje ciężko zarobione pieniądze?
Takich głupot powiedział Pan znowu wiele.
Zrobił Pan z Polski prywatny folwark Kaczyńskiego i okłamuje propagandą ludzi, że to dla ich dobra. Podpisał Pan ok. 30 nowych podatków, toleruje ukrywanie przez Z. Ziobro ok. 340 afer PiS-u. Zniszczył Pan służbę publiczną, dyplomację, system prawny, edukację, służbę zdrowia, wojsko… Upolitycznił Pan policję i służby specjalne, prowadzi Pan regularną wojnę z opozycję poprzez partyjną telewizję, radio, gazety i system przestępców internetowych.
Kpi Pan z prawa, przekupując ludzi idących na wybory i pobudza swoich zwolenników do agresji. Nie interesuje Pana los sprowadzonego złota, rosnące do niebotycznych wartości majątki PiS-rodzin.
Dokąd się Pan tak śpieszy, rozpychając pojazdy na ulicach? Przyjmuję to zachowanie na karb dziecięcej zabawy w wielkiego dostojnika, któremu imponuje jego próżność i uległość zgromadzonych wokoło wazeliniarzy.
Sam Pan widzi, że nie da się Pana traktować jak męża stanu.
Zachowuje się Pan jak rozkapryszone i nieodpowiedzialne dziecko wychowane bezstresowo przez zmanierowanych rodziców.
Kłamie Pan bez wstydu, rzuca oskarżenia bez uzasadnienia, manipuluje informacjami, wywyższa swoje zasługi, a krzykiem zagłusza swoją niekompetencję i wszechobecny strach przed prawdą.
Z przykrością stwierdzam, że tak wygląda Pańska prezydentura.
Jeśli dzisiaj wykrzykuje Pan „niech żyje Polska, niech żyje wolność” to jest Pan śmieszny do bólu. O jaką wolność Pan walczy, czyją i dla kogo? Też tylko dla swoich wszystkich prawdziwych Polaków?
Panie A. Dudo, odejdź, nie kompromituj Polski, nie szczuj, na co najmniej połowę Polaków. Przecież wszyscy wiedzą, że jesteś tylko niby prezydentem, takim dublerem delegatem. Nawet nie prezydentem PiS-u, bo tam rządzi Jarek, ale jego przedstawicielem.
W poczuciu odpowiedzialności za naród odejdź daleko od decyzji.
Nie nadajesz się narcyzie, tak jak głuchy nie nadaje się na redaktora radiowego, albo ślepy na kierowcę autobusu. Poprzyj Jarosława na Prezydenta i odejdź, zanim całkowicie zniszczysz Polskę i skłócisz Polaków do granic wojny.
Zawsze z dobrą radą,
Adam Mazguła