Jeszcze nic nie wiadomo o planach amerykańskiego prezydenta-elekta w kwestiach polityki zagranicznej. Przypuszcza się jednak, że Europa będzie musiała sama zadbać o swoje bezpieczeństwo.
Liderzy Unii Europejskiej spodziewają się, że po zwycięstwie w wyborach w USA republikanina Donalda Trumpa, Europa będzie musiała w większym stopniu zadbać o własne bezpieczeństwo.
- Czasy, kiedy czuliśmy się jak młodszy brat Stanów Zjednoczonych i mogliśmy wzrastać w cieniu i pod bezpiecznymi skrzydłami USA, już minęły - powiedział niemiecki komisarz ds. gospodarki cyfrowej Guenther Oettinger w rozmowie z rozgłośnią Deutschlandfunk.
W podobnym tonie wypowiedzieli się ekspert niemieckiej CDU ds. obronności Henning Otte i rzecznik klubu parlamentarnego SPD ds. polityki zagranicznej Nils Annen.
- Musimy sami zadbać o bezpieczeństwo w Europie - zwrócił uwagę Nils Annen.
- Już w mniejszym stopniu możemy polegać na tym, że Stany Zjednoczone będą angażować się w regionach kryzysowych na świecie, przyczyniając się w ten sposób do bezpieczeństwa także w Europie - przyznał Henning Otte.
Unia Europejska wyjątkowo zgodna
Z kolei niemiecki europoseł Alexander Lambsdorff, w rozmowie z rozgłośnią SWR, domaga się od UE wypracowania własnej polityki bezpieczeństwa i obrony. Jak podkreśla, co do tego istnieje pełna zgodność w Parlamencie Europejskim, ponad wszelkimi politycznymi podziałami.
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego zauważa, że po zwycięstwie w wyborach w USA Donalda Trumpa, przejęcie odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo jest jednym z głównych zadań Europy. Dotyczy to zarówno zwalczania terroryzmu wewnątrz UE jak i kwestii obronnych poza jej granicami.
Nie wiadomo jeszcze, na jaką strategię w polityce zagranicznej i polityce bezpieczeństwa Trump postawi. Jednak dokładnie rok temu, podczas debaty republikańskich kandydatów do Białego Domu, organizowanej przez Fox Business Network oraz dziennik "Wall Street Journal”, Donald Trump stwierdził m.in., że sprawa Ukrainy to przede wszystkim problem Niemiec i państw Europy Wschodniej.
- Mamy kraje otaczające Ukrainę, które nic nie robią, tylko wołają do nas: chodźcie tu, chodźcie głupki, obrońcie nas. Musimy działać inteligentnie, nie możemy być światowym policjantem – argumentował Trump.
Przekonywał również, że jest w stanie dogadać się z Władimirem Putinem. - Jeśli chce, niech bombarduje w Syrii – powiedział wówczas Trump. Stwierdził też, że interwencje na Bliskim Wschodzie nic Ameryce nie przyniosły, a kosztowały tysiące zabitych i miliardy straconych dolarów.
(df) thefad.pl / Deutche Welle