Jakub Krupa
Brytyjska Izba Gmin przyjęła w drugim czytaniu projekt ustawy o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE zdecydowaną większością 124 głosów. Decyzja posłów otwiera drogę do opuszczenia Wspólnoty z końcem stycznia 2020 roku.
Today marks the beginning of the end of three years of deadlock, delay, obstruction and obfuscation over Brexit. Thank you to the British people who issued their decisive verdict on that period. pic.twitter.com/d5CF9hOAuh
— Geoffrey Cox QC MP (@Geoffrey_Cox) December 20, 2019
Brytyjska Izba Gmin poparła projekt ustawy o porozumieniu w sprawie wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. To pierwszy krok w kierunku brexitu do 31 stycznia. Teraz projekt zostanie skierowany do pracy w komisjach. Ustawa o porozumieniu w sprawie wyjścia ma dać prawnie obowiązującą moc politycznym uzgodnieniom z Brukselą, zawartym w wynegocjowanej w październiku przez rząd Johnsona umowie.
Za przyjęciem proponowanego tekstu ustawy opowiedziało się 358 posłów, a przeciwnego zdania było 234. Większość za projektem była wyższa niż przewaga rządzącej Partii Konserwatywnej nad opozycją, co sugeruje, że część pro-europejskich polityków wstrzymała się od głosowania.
Posłowie poparli podobny projekt w październiku br., wówczas jednak odrzucono harmonogram dalszych prac nad przedstawionym tekstem. W odpowiedzi premier Boris Johnson złożył wniosek o przedterminowe wybory parlamentarne, które odbyły się 12 grudnia br.
Drugi raz, gdy posłowie popierają brexit - tym razem bez odwrotu?
Dalsze prace prowadzone będą po świąteczno-noworocznej przerwie w obradach. Deputowani wrócą do parlamentu 7 stycznia, kiedy przeprowadzone zostanie trzecie czytanie i procedowanie w Izbie Lordów, po którym ustawę podpisze królowa Elżbieta II.
Biorąc pod uwagę nową arytmetykę parlamentarną po przedterminowych wyborach, w których Partia Konserwatywna uzyskała komfortową samodzielną większość w parlamencie, wynik piątkowego głosowania sugeruje, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE wraz z końcem stycznia 2020 jest przesądzone.
Premier Johnson: podział ws. brexitu jest przestarzały
Premier Boris Johnson wezwał polityków do odrzucenia podziałów wywołanych decyzją podjętą w referendum z 2016 roku. Stwierdził, że podział na zwolenników wyjścia i pozostania we Wspólnocie jest "przestarzały".
- Nadszedł czas na wspólne działanie jako jednego, ożywionego narodu. Jednego Zjednoczonego Królestwa: z odnowionym przekonaniem o naszym narodowym przeznaczeniu i determinacją do wykorzystania szans, które przed nami - argumentował.
Przeciwko przyjęciu umowy głosowali w piątek m.in. posłowie opozycyjnej Partii Pracy. Lider ugrupowania Jeremy Corbyn oskarżał rządzącą Partię Konserwatywną o to, że jej przygotowania do brexitu są źródłem "narodowego upokorzenia".
Niewielkie zmiany w ustawie
Przyjęty projekt ustawy nieco różni się od tego, nad którym posłowie głosowali w październiku. W nowej wersji zobowiązano m.in. Wielką Brytanię do zakończenia okresu przejściowego z końcem 2020 roku. Zwiększając tym samym presję na wynegocjowanie nowego porozumienia handlowego regulującego przyszłe stosunki między stronami.
Usunięto także zapisy o zwiększonej roli parlamentu w drugiej fazie negocjacji handlowych i prawach pracowniczych (zapowiadając oddzielną ustawę na ten temat). Złagodzono też proponowane brzmienie przepisów o wspólnej polityce azylowej z UE, potencjalnie blokując wjazd do kraju dzieciom i uchodźcom przebywającym na terenie Wspólnoty, którzy mają rodzinę w Wielkiej Brytanii.
Koniec ministerstwa ds. brexitu... i samego słowa brexit
Wcześniej w czwartkowej mowie tronowej rząd przedstawił także plany zlikwidowania z końcem stycznia ministerstwa ds. wyjścia z Unii Europejskiej. Tym samym ma to stać się symbolem zakończeniem pierwszego etapu negocjacji ze Wspólnotą.
Brytyjskie media informowały nieoficjalnie, że rząd będzie chciał odejść od używania słowa "brexit". Argumentowano, że i tak dojdzie do niego pod koniec stycznia 2020. Następna faza rozmów o przyszłym porozumieniu handlowym powinna uzyskać nową nazwę.
REDAKCJA POLECA