Polki i Polacy tłumnie zjechali do Warszawy na sobotni marsz KOD-u i opozycji „Jesteśmy i będziemy w Europie” - władze Warszawy mówią o 250 tys., policja nadzorowana przez PiS – o 45 tys. uczestników demonstracji.
W niedzielnych "Faktach po Faktach" w TVN24 lider KOD Mateusz Kijowski wyjaśniał, że organizatorzy nie liczyli demonstrujących osób. - O 15.45 zakończyliśmy program oficjalny na scenie na Pl. Piłsudskiego. Później dowiedziałem się, że ostatni rząd marszu razem z zamykającym radiowozem wjechał o 17.30. Ponad dwie godziny ludzie wchodzili na Pl. Piłsudskiego. Oczywiście, niektórzy się rozchodzili - tłumaczył.
Kijowski podkreślał, że KOD nie walczy z wynikiem wyborów, ani Jarosławem Kaczyńskim. - Walczymy, żeby nie łamać w Polsce prawa - mówił. - Demokracja jest bardzo mocno zagrożona. Ustawy, które zostały wprowadzone przez partię rządzącą, zniszczyły podstawowe instytucje demokratycznego państwa - powiedział.
Lider KOD zapewnił, że komitet "nie zniknie, jak PiS zniknie". - KOD nie jest od walki z PiS. Będzie patrzył na ręce kolejnej władzy - podkreślił. Zapewniał również, że nie zamierza starać się o miejsca na listach w kolejnych wyborach.
Źródło: TVN24