"Narody mają swoje demony np. nacjonalizm" Tak sformułowal to Jan Paweł II w notatkach osobistych z jego życia wewnętrznego, które ostatnio przeczytałem. W Polsce od kilku lat narasta zjawisko, w którym braki w wykształceniu ludzie rekompensują sobie poczuciem wyższości nad innymi narodami. Widzimy to w stosunku np. do Ukraińców, czy Niemców.
W sytuacji, w której człowiek boryka się z trudnościami życiowymi, czy z poczuciem kompleksów nacjonalizm jest chwilowym lekarstwem.
Co różni patriotyzm od nacjonalizmu?
Posłużę się (cytowanym z głowy, więc moga być błędy) Dmowskim, który napisał: "tym bardziej czuję się Polakiem im wyższy stanowię typ człowieka".
Czyli patriotyzm jest to postawa wynikająca z mojego poczucia wdzęczności do kultury, która stworzyłą moją tożsamość i do ludzi, którzy kiedyś tą kulturę wytworzyli i poczucia wspólnoty z tymi, którzy tę kulturę podzielają. Patriotyzm wynika z mojego poczucia wartości samego siebie i kultury, którą reprezentuje. Patriotyzm więc z natury rzeczy nie jest skierowany przeciwko innym nacjom, gdyż rozumie (a czasem podziwia) przywiązanie do własnego narodu innych ludzi.
Nacjonalizm natomiast jest definiowany przez brak poczucia własnej wartości, które jest rekompensowane poprzez apoteozę własnego narodu.
Człowiek, który sam się nie szanuje znajduje jedyną swoją wartość w przynależności do wspólnoty narodowej. Istotnym elementem nacjonalizmu jest wywyższanie się, a niekiedy wrogość do tych wszystkich, którzy do naszego narodu nie należą.
Nacjonalista to ten, który innych kultur narodowych nie podziwia, ale ich nienawidzi. Najczęście też nacjonalista innych kultur po prostu nie zna.
Łatwo rozpoznawalnym elementem rozróżniającym nacjonalistę od patrioty jest kwestia znajomości języków obcych. Nie każdy oczywiście nie znający języków obcych jest nacjonalistą, ale bardzo rzadko zdarza się nacjonalista, który zna dobrze inny język i w nim czyta. Jeżeli ktoś pozna kulturę innego narodu i razem z tym narodem czyta, to bardzo trudno mu być później głosicielem apoteozy własnego (chyba, że robi to z czystego cynizmu).
Tym wszystkim, którzy chcieliby skomentować te słowa: a przecież Pan jest narodowcem odsyłam do mojej książki "Kontrrewolucja młodych", z której wprawdzie nie wszystkie tezy bym dziś podtrzymał, ale ocenę nacjonalizmu tak. Opisując relację nacjonalizmu do patriotyzmu wskazałem na odniesienie szał miłosny, a miłość. Za tak sfomułowaną "obrazę" nacjonalizmu już w 1993 roku bardzo ostro krytykowały mnie ówczesne organizacje nacjonalistyczne, takie jak NOP, czyli zalążek dzisiejszego ONR.