Jacek Lepiarz
Obchody święta niepodległości są zwykle demonstracją narodowej jedności, jednak w Polsce stają się coraz bardziej symbolem głębokich podziałów w kraju – pisze w piątek „Sueddeutsche Zeitung”.
Warszawski korespondent gazety Florian Hassel przypomina, że w zeszłym roku Polska znalazła się na czołówkach światowych gazet, ponieważ obok kilkudziesięciu tysięcy patriotów w marszu niepodległości 11 listopada uczestniczyły setki prawicowych ekstremistów i neonazistów z transparentami o rasistowskiej treści.
Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki zaprosili co prawda do udziału w tegorocznym marszu państwowym przywódców opozycji, jednak żaden z nich nie przyjmie raczej zaproszenia, by swoim udziałem nie legitymować sojuszu rządu z obozem ultranacjonalistycznym – czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”.
Przyjadą faszyści z innych krajów?
W marszu niepodległości od lat biorą udział nie tylko dumni ze swego narodu, lecz także faszyści z innych krajów, w tym przedstawiciele Forza Nuowa z Włoch. W tym roku do Warszawy też przyjadą prawicowi radykałowie z innych krajów.
Skrajnie prawicowa grupa Niklot zorganizowała w sobotę wieczorem w Warszawie koncert dla swoich zwolenników, przy czym miejsce koncertu jest tajne. Mają na nim wystąpić szwedzka kapela Code 291 i polski Obłęd.
„Widzimy się 10 (listopada), a 11 idziemy na marsz” – apelują organizatorzy koncertu wzywając do masowego udziału w nacjonalistycznym marszu – pisze Hassel.
Prezydent Duda apeluje
Niemiecki dziennikarz zaznacza, że prezydent Duda apelował do uczestników marszu, by demonstrowali jedynie pod biało-czerwonymi sztandarami. „Będzie trudno kontrolować wszystkich demonstrantów” – powiedziało „SZ” źródło w polskim rządzie. Organizatorzy spodziewają się 200 tys. osób.
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że zamierza pójść w marszu państwowym 11 listopada. Prezydent apelował, by odbył się on poza podziałami politycznymi i ideologicznymi i wyraził nadzieję, że siły porządkowe dobrze go zabezpieczą.
REDAKCJA POLECA