epd, rtr, DW/dom
W wielu krajach pogorszyły się standardy demokracji i praworządności. Polska spadła aż o 29 miejsc.
W wielu krajach pogorszyły się standardy demokracji i praworządności – wynika z rankingu demokracji opracowanego przez ekspertów niemieckiej Fundacji Bertelsmanna. W grupie 41 państw Unii Europejskiej i Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) pogorszyła się także pozycja Polski. Polska spadła aż o 29 miejsc, zajmując teraz 37. lokatę. Czołową pozycję w rankingu zajmują kolejno: Szwecja, Finlandia, Norwegia i Dania. Tuż po nich są Niemcy i Szwajcaria. W porównaniu z analizą z 2014 roku aż 26 krajów pogorszyło swoją pozycję w rankingu. Obok Polski najbardziej spadły Węgry, Meksyk i Turcja.
USA: Spadek w trzech subindeksach
Ale straciły także Stany Zjednoczone, dla których wartości demokracji i wolności zawsze stanowiły „trwały rdzeń” – czytamy w analizie Fundacji Bertelsmanna. Prezydent, który nazywa media „wrogami” i nie uznaje ich niezależnej funkcji kontrolnej, „jest żenujący i stanowi zagrożenie dla demokracji i wolności” – piszą autorzy. W porównaniu z poprzednim rankingiem największa gospodarka świata USA odnotowała spadek o 9 miejsc we wszystkich trzech subindeksach badania: demokracji, rządach i politce. Nie wróży to nic dobrego na przyszłość – konstatują autorzy.
– Model liberalnej demokracji jest coraz bardziej pod presją także w OECD i UE, w niektórych krajach centralne standardy demokratyczne i konstytucyjne, takie jak wolność mediów, są już poważnie naruszone – podsumowuje Daniel Schraad-Tischler, kierujący projektem badawczym.
Polska, Węgry i Turcja
Za niepokojące autorzy uznali fakt, że w państwach, które spadły w rankingu demokracji i rządów nie maleje automatycznie zaufanie obywateli do przywództwa politycznego. I tak na przykład w Polsce, na Węgrzech czy w Turcji można obserwować wzrost zaufania do rządu. – Pokazuje to, że w niektórych krajach fundamentalne wartości demokracji nie są zakorzenione w świadomości politycznej części społeczeństwa – wyjaśnia Schraad-Tischler.
Również w Niemczech i krajach skandynawskich wzrasta polaryzacja polityczna i utrudnia długotrwałe reformy – wynika z analizy. W Niemczech polaryzacja między lewicą i prawicą przybrała na sile wraz z umocnieniem się pozycji Alternatywy dla Niemiec (AfD).
Ponadto w wielu krajach zauważalny jest pewnien rodzaj „ciągłej kampanii wyborczej” - wyjaśnia Schraad-Tischler. Rządy nie są w stanie wyraźnie określić swoich zamiarów i uzgodnić istotnych kwestii. Z tym problemem borykają się także Niemcy.
Przykładem Francja
Autorzy badania zwracają jednocześnie uwagę, że istnieje wiele pozytywnych rozwiązań, które mogą być wzorem dla innych państw. W tym kontekście wymieniają Francję, która pozytywnie rozwinęła się pod rządami prezydenta Emmanuela Macrona.
Praca badawcza Fundacji Bertelsmanna (Sustainable Governance Indicator 2018) analizuje państwa pod kątem ich standardów demokracji, jakości rządów i jakości wyników politycznych w dziedzinie gospodarki, społeczeństwa i środowiska. Od 2011 roku Fundacja regularnie wykorzystuje ten wskaźnik do analizy stabilności krajów członkowskich UE oraz OECD.
REDAKCJA POLECA