Szukaj w serwisie

×
3 marca 2018

Zagrożona demokracja – Protesty na Słowacji po zabójstwie dziennikarza, który badał powiązania między politykami a włoską mafią

Prawie 25 tys. osób uczciło w piątek 2 marca w Bratysławie pamięć zamordowanego dziennikarza śledczego Jana Kuciakai jego narzeczonej Martiny Kusznírovej. Zostali zastrzeleni 25 lutego w domu Kuciaka we wsi Velká Maca, ok. 60 km na wschód od stolicy Słowacji Bratysławy. Ich zabójstwo wyglądało na egzekucję.

Protesty na Słowacji po zabójstwie dziennikarza, który badał powiązania między politykami a włoską mafią

rawie 25 tys. osób uczciło w piątek 2 marca w Bratysławie pamięć zamordowanego dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kusznírovej. "Atak na dziennikarzy, to atak na nas wszystkich". Fot. Źródło: dw.de

Kuciak od miesięcy badał powiązania między słowackimi politykami z otoczenia premiera Roberto Fico z włoską, a mówiąc ściślej kalabryjską, mafią Ndragheta. Pisał o tym na portalu Aktuality.sk. Najwidoczniej dowiedział się za dużo, co kosztowało życie jego samego i jego narzeczonej.

Wstrząśnięty prezydent Kiska

Jednym z pierwszych, którzy wystąpili na wiecu na Placu Wolności był prezydent Andrej Kiska. Jest on dziś na Słowacji największym autorytetem moralnym. Ten były przedsiębiorca i filantrop przeznacza co miesiąc swoje wynagrodzenie na inny cel dobroczynny. Kiska wielokrotnie apelował do czołowych polityków słowackich o większą odpowiedzialność i wrażliwość na nastroje i potrzeby społeczeństwa.

Tym razem Kiska ograniczył się do zapowiedzi, że chce pogrążyć się w cichej modlitwie. Zapalił świecę, postawił ją na trybunie, skłonił głowę i przez dłuższą chwilę zastygł w milczeniu. To samo uczynili wszyscy uczestnicy wiecu.

Po modlitwie Kiska stanął w pierwszym szeregu demonstrantów, słuchając kolejnych mówców. Byli nimi znani w całym kraju dziennikarze. Tacy jak Árpád Soltész, legenda słowackiego dziennikarstwa śledczego, który "za wsadzanie nosa w nie swoje sprawy" został już raz dotkliwie pobity i trafił do szpitala. Albo Beata Balogová, czy redaktor naczelna cenionej, niezależnej gazety "Sme" ("Jesteśmy").

Przemawiający świadomie unikali poruszania kwestii politycznych. Mówili raczej o roli dziennikarstwa w demokratycznym państwie prawa, wolności prasy, korupcji i nasilającej się przestępczości. Największe brawa dostał Martin M. Simecka z gazety "DenníkN", który ostro skrytykował słowackie koła rządowe i wyraził wątpliwość, czy śledztwo w sprawie Kuciaka doprowadzi do ujawnienia sprawców mordu i ich mocodawców.

Słowacja w stanie wyjątkowym

Słowacja jest zaszokowana, przerażona, ale jednocześnie do głębi oburzona. Grozi jej poważny kryzys państwowy. Ujawnione przez Kuciaka powiązania polityków z mafią świadczą o kryzysie słowackiej demokracji. Korupcja w kołach rządowych nikogo już nie dziwi, ale współpraca z mafią to delikt o zupełnie innym ciężarze gatunkowym.

Ludzi niepokoi zwłaszcza reakcja polityków na wysuwane przez dziennikarzy śledczych oskarżenia o korupcję. Premier Fico nazwał ich "dżihadystami", "chienami", "idiotami", oraz "antysłowackimi prostytutkami". Nie szczędził im także innych, jeszcze mocniejszych i bardziej wulgarnych epitetów.

Po zamordowaniu Kuciala z urzędu ustąpił minister kultura Marek Madaric, także oskarżany od dłuższego czasu o korupcję. Ustąpiła także para doradców premiera Fico - była modelka Maria Trosková i Viliam Jasan. Sam Fico natomiast, chociaż obiecuje niezależne i skuteczne śledztwo, oskarża opozycję i niezależne media o nadużywanie tej tragedii do "działań antyrządowych".

- W każdym innym kraju, po czymś takim z urzędu ustąpiłby albo minister spraw wewnętrznych, albo minister sprawiedliwości, przynajmniej ze względów moralnych - mówi kolega Kuciaka z portalu Aktuality.sk, Peter Habara. Jego zdaniem mordercy nigdy nie zostaną ujęci, a ich zleceniodawcy ujawnieni.

Tego samego zdania jest redaktor naczelna „Sme" Beata Balogová i Matús Kostolný, który stoi na czele dziennika „DenníkN". Oboje zwracają uwagę na znaczenie tego, co się stało. Na Słowacji nigdy jeszcze nie zamordowano niewygodnego dziennikarza. 

- Teraz — powiedziała Balogová - okaże się, czy Słowacja pozostanie państwem demokratycznym, czy też skręci na drogę wiodącą w kierunku bandyckiego państwa mafijnego.

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję