Salon samochodowy w Detroit w USA jest ważną imprezą na rynku i równie ważnym wyznacznikiem trendów w motoryzacji. W tym roku są nimi elektromobilność i autonomiczność.
Producenci samochodów, nie tylko z Niemiec, zdecydowali się pójść pod prąd i w odpowiedzi na słabnącą koniunkturę na rynku amerykańskim przystąpili do akcji zabiegania o względy konsumentów w USA oferując im nowe modele pojazdów. Z tego względu na największym w USA salonie samochodowym w Detroit prezentują szereg ciekawych nowości.
Volkswagen pokazuje w Detroit nową wersję popularnej Jetty, Daimler wystawia odświeżoną terenówkę klasy G, a BMW liczy na dobre wyniku sprzedaży zmodernizowanego SUV-a X2. Amerykańscy wytwórcy stawiają głównie na potężne i cieszące się niesłabnącym wzięciem na tamtejszym rynku pickupy, takie jak nowy Ford Ranger.
Nadzieje i rzeczywistość
Wszyscy liczą na sukces na ważnym rynku amerykańskim, ale eksperci przestrzegają przed nadmiernym optymizmem. W ich ocenie rok 2018 będzie w sumie taki sobie, a dla niemieckich eksporterów gorszy od ubiegłego. Przewidują, że w roku bieżącym łączna sprzedaż nowych samochodów w USA wyniesie 16,7 mln pojazdów, w porównaniu z 17,55 mln w roku 2017. Ta ocena wydaje się wiarygodna, tym bardziej, że już w grudniu ub. roku sprzedaż nowych modeli wyraźnie spadła. Dotyczy to m.in. koncernu Volkswagena, General Motors, Toyoty i Fiata Chryslera.
Volkswagen w USA i Chinach
Volkswagenowi wciąż odbija się czkawką afery spalinowa. Koncern z Wolfsburga usilnie stara się odzyskać utracony teren i ma nadzieję na wzrost sprzedaży w tym roku. Głównym atutem VW w USA mają być nowe modele pojazdów i wielomiliardowe inwestycje.
- Ameryka Północna odgrywa coraz większą rolę w naszej strategii biznesowej - powiedział szef marek popularnych w koncernie Volkswagena Herbert Diess. Volkswagen chce uzyskać 5-procentowy udział na rynku amerykańskim, co oznaczałoby wzrost o 3 procent. Nie będzie to jednak łatwe. Diess przyznał otwarcie, że w ostatnich latach nie udało się VW wyjść w USA z pozycji producenta niszowego. Do roku 2020 koncern chce zainwestować w USA 3,3 mld dolarów. Lwia część tej sumy przypadnie na produkcję nowego modelu popularnej Jetty.
O wiele lepiej idzie Volkswagenowi na rynku chińskim. W dużym stopniu właśnie dzięki niemu zamknął ubiegły rok rekordowym wynikiem 6,23 mln sprzedanych samochodów osobowych. To wzrost o 4,2 procent w porównaniu z rokiem 2016. W Niemczech natomiast Volkswagen sprzedał tylko nieco ponad 531 tys. samochodów, o ok. 5 procent mniej niż w roku 2016.
Schwarzenegger wspiera Daimlera
Stany Zjednoczone odgrywają także ważną rolę w strategii koncernu Daimlera. Jego szef Dieter Zetsche pokazał w historycznym budynku Michigan Theater w Detroit kultowy model mercedesa klasy G, produkowany przez koncern Daimler-Benz bez większych zmian od 1979 roku w Grazu w Austrii.
Obok niego wystąpił popularny aktor i były gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger, który żartował na temat faceliftingu, "równie ważnego w przemyśle samochodowym, co w branży filmowej". Obaj panowie wystąpili w kowbojskich kapeluszach.
A co nowego planują Amerykanie?
Koncern Forda, drugi pod względem znaczenia amerykański producent samochodów, chce zainwestować do roku 2022 ponad 11 mld dolarów w samochody o napędzie elektrycznym i hybrydowym. Na razie udział takich pojazdów na rynku amerykańskim jest minimalny, ale sukcesy firmy Tesla wskazują, że to może się szybko zmienić. Szef Forda ds. rynków międzynarodowych Jim Farley zapowiedział, że do roku 2022 Ford zamierza wypuścić na rynek 40 modeli pojazdów o takim napędzie. Wcześniej ma się pojawić elektryczna wersja popularnego pickupa F-150.
Chevrolet, należący do koncernu General-Motors, uruchamia produkcję nowej wersji konkurencyjnego wobec Forda Rangera, pickupa Silverado, który od lat cieszy się niesłabnącym powodzeniem. Dzięki nowym materiałom nowa wersja tego samochodu jest nieco lżejsza od poprzedniej.
Amerykańska sekretarz transportu Elaine Chao, która odwiedziła salon w Detroit, powiedziała, że łączy duże nadzieje z rozwojem samochodów autonomicznych. W jej przekonaniu podniosą one zdecydowanie poziom bezpieczeństwa na drogach, bo "znakomitą większość wypadków powodują kierowcy". Plany Forda i jej wypowiedź świadczą o tym, że także Amerykanie powoli otwierają się na elektromobilność i autonomiczność w transporcie.