Szukaj w serwisie

×
26 października 2017

Jurek Owsiak: Kaftan bezpieczeństwa

 

Kaftan bezpieczeństwa

Jest w pobliżu? A chciałoby się mieć do niego dostęp, aby go najnormalniej w świecie użyć z instrukcją obsługi.

Taka historia. Kiedy przyjechaliśmy do Słubic wiedzieliśmy, że będą ludzie pod sądem. Pierwsze co zobaczyliśmy to policjanci kierujący ruchem, potem kilka dużych policyjnych radiowozów i kilkudziesięciu pogodnych manifestujących.

Już pisałem, że było to niezwykle miłe, a wręcz rozluźniające poniedziałkowe napięcie spotkanie.

Kiedy my byliśmy na sali sądowej, całe to zgromadzenie poddało się super zabawie. Nudów nie było, była za to muzyka, taneczne pląsy. I jakby na zamówienie wyszło słońce. Zgodnie z naszą prośbą nie pojawiły się żadne polityczne transparenty czy deklaracje. Dla kogoś, kto nie wiedział o co chodzi, sprawiało to wrażenie serdecznego, towarzyskiego spotkania.

Kiedy pojawiliśmy się w drzwiach po sprawie, ludzie odśpiewali sto lat, a w moich rękach znalazł się ogromny bukiet czerwonych róż. A po chwili ktoś podał mi do ręki kubek wypchany pieniędzmi. W gąszczu słów mogłem tylko domyślić się, że były to pieniądze dla naszej Fundacji. Byłem w lekkim szoku, że ludzie taką zbiórkę zorganizowali. W całym tym zgiełku nawet dokładnie nie byłem w stanie ustalić kto mi ten kubek przekazał. Pojechał on z nami do Warszawy, gdzie pieniądze zostały skrupulatnie przeliczone i zaksięgowane już następnego dnia na koncie Orkiestry. 1 189 zł i 55 groszy (drobne euro też wymieniliśmy na złotówki). Odpowiedni zapis znalazł się na dowodzie wpłaty, który mamy tu, w Fundacji, w każdej chwili możemy go przekazać naszym darczyńcom.

Dzisiaj już wiem, że była to jedna ze słubickich organizacji pozarządowych.

Sami przyznacie, że gest niesamowicie serdeczny, miły i po prostu wzruszający.

Chyba tego samego dnia jakiś mega nieuprzejmy człowiek (pani sędzia ze Słubic w uzasadnieniu wyroku nakłaniała mnie, abym używał pięknej polszczyzny), więc powtórzę – jakiś mega nieuprzejmy, niegrzeczny i można by powiedzieć nie kochający innych ludzi człowiek napisał, że doniesie na policję fakt takiej zbiórki, bo w głowie tego niegrzecznego Pana uroiło się, że była ona nielegalna. Sprawdziliśmy. To stowarzyszenie ma prawo organizowania zbiórki przez cały okrągły rok.

A gdyby to była zbiórka spontaniczna? Niech podniesie rękę każdy, kto w związku z tym chciałby spełnić ten „obywatelski” obowiązek i donieść organom ścigania, że taki fakt miał miejsce.

Niegodziwość? Brak jakichkolwiek ludzkich uczuć? Niechęć do świata? Jakim trzeba być człowiekiem, żeby w taki sposób postępować. Oczywiście ja i cała nasza Fundacja jest do dyspozycji dla organizatorów tej zbiórki ze wszystkimi dokumentami, które wyraźnie mówią o losach tych pieniędzy.

Jeszcze raz. Co się z nami stało, że dochodzi do takich nieprawdopodobnych zdarzeń? Ile musimy mieć w sobie goryczy, złości, aby siebie tak nawzajem nie szanować?

Mam nadzieję, że nie tylko ja, ale także wielu z Was, którzy byli przed sądem w Słubicach także będzie mogło zaświadczyć, że całe to zdarzenie wynikało z niezwykłej przyjaźni i ludzkiej serdeczności.

Aż trudno uwierzyć, że można na tego typu historie złożyć donos. Po prostu nie do wiary. Stąd to moje pytanie o kaftan bezpieczeństwa.

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję