Jacek Lepiarz
„Die Welt” jest kolejną niemiecką gazetą, która krytykuje decyzję Brukseli o odblokowaniu unijnych funduszy dla Polski, chociaż nowy rząd nie przywrócił jeszcze praworządności.
„To musiał być dla Donalda Tuska moment satysfakcji: nowy premier polskiego rządu objął swój urząd w grudniu, a już kilka tygodni później był w stanie spełnić jedną ze swoich kluczowych obietnic wyborczych: odblokowanie unijnych miliardów, wstrzymanych przez Brukselę z powodu zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości” – pisze warszawski korespondent „Die Welt” Philipp Fritz. Jego analiza ukazała się w piątek (31.05.2024) wieczorem na portalu gazety.
Autor przypomniał, że szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przyjechała w lutym do Warszawy, aby osobiście poinformować, że Polska otrzyma zamrożone środki – 137 mld euro.
Tusk nie przywrócił jeszcze praworządności
Philipp Fritz wyjaśnił, że powodem wstrzymania wypłaty pieniędzy były działania rządu PiS, który radykalnie przebudował wymiar sprawiedliwości przejmując między innymi kontrolę nad Trybunałem Konstytucyjnym. Co więcej, polski TK zakwestionował w 2021 r. autorytet TSUE, uznając istotną część traktatów europejskich za nie do pogodzenia z prawem polskim.
Celem Tuska było zakończenie konfliktu o praworządność, jednak w rzeczywistości „reforma reformy” nie została dotychczas zrealizowana. „Polski rząd wykazuje dobrą wolę, ale wymiar sprawiedliwości stworzony przez PiS istnieje nadal” – ocenił dziennikarz „Die Welt”. Rządowi Tuska brakuje instrumentów pozwalających na odrzucenie weta prezydenta Andrzeja Dudy i „re-demokratyzację” sądownictwa.
„Za co nagradza von der Leyen polski rząd kwotą 137 mld euro, jeżeli praworządność nie została jeszcze przywrócona?” – pyta publicysta. Jak twierdzi, jego redakcja dysponuje dokumentami Komisji Europejskiej, z których wynika, że von der Leyen i jej współpracownicy zdają sobie sprawę z tego, że rząd Tuska nie usunął szkód wyrządzonych przez PiS.
Bruksela zadowoliła się obietnicą
Plan działań zmierzających do przywrócenia praworządności przedstawiony przez polski rząd 20 lutego pozostaje „obietnicą, której nie można spełnić” ze względu na postawę prezydenta. „Komisji wystarczyła najwidoczniej obietnica” – pisze Philipp Fritz przyznając, że polski rząd uznaje znów kompetencje TSUE. Zmieniła się też kultura prawna w Polsce, a rząd nastawiony jest w kontaktach z UE na kompromis.
„Praworządność nie została jednak przywrócona” – powtarza dziennikarz „Die Welt”. „Komisja Europejska nie może sprawiać wrażenia, że stosuje kary wobec nielubianych rządów” – powiedział eurodeputowany niemieckiej FDP Moritz Koerner. Podobnego zdania jest europoseł Zielonych Daniel Freund. „Tempo, z jakim KE zakończyła wszystkie postępowania wobec Polski, zapiera dech w piersiach” – powiedział. Jego zdaniem Ursula von der Leyen pozbyła się instrumentów nacisku w zamian za jedynie obietnice reform.
Bruksela może wbrew swej woli doprowadzić do niebezpiecznego precedensu – autokraci będą mogli niszczyć praworządność, ale nie muszą się obawiać utraty pieniędzy, jeśli tylko zapowiedzą, że naprawią szkody – podsumowuje Philipp Fritz.
W połowie maja o „politycznej transakcji”, w ramach której von der Leyen kończy wobec Polski procedurę w sprawie praworządności w zamian za poparcie Tuska przy reelekcji na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej, pisał Klaus Bachmann na łamach "Berliner Zeitung".
REDAKCJA POLECA