Skoro poseł Mularczyk namawia do bojkotu francuskich produktów, to jego 43 kolegów z ław sejmowych powinno szybko zmienić samochody. I raczej nie na niemieckie, bo z Niemcami lada moment rozpoczniemy konflikt o reparacje wojenne, a kanclerz Angela Merkel w obawie przed wstającą z kolan Polską już nas krytykuje za jakąś praworządność.
W zasadzie, rząd polski i poseł Kaczyński już teraz powinni myśleć o wymianie swoich niemieckich limuzyn, bo znając kreatywność pisowskiej dyplomacji z gospodarką niemiecką również nie będzie im po drodze.
Do tej pory mogliśmy żartować sobie z ignorancji politycznej i głupoty dyplomatycznej pisowskiej władzy. Tylko że śmiesznie już było. Teraz robi się niebezpiecznie.
⚛ Partnerzy z Grupy Wyszehradzkiej, na których tak bardzo liczył PiS, jasno deklarują, że nie chcą konfliktu z Brukselą, a ich racja stanu leży w integracji z krajami stanowiącymi trzon Unii.
⚛ Nawet jeśli według pisowskiej narracji uczyliśmy Francuzów jeść widelcem, to dzisiaj prezydent Francji daje Polsce bolesną lekcję wagi dyplomacji i całkowicie pomija interes Polski w kwestii wynagrodzeń pół miliona polskich pracowników delegowanych.
⚛ Administracja prezydenta Trumpa, na którą bardzo liczyły dyplomatołki Kaczyńskiego wyraźnie potępia pisowski zamach na niezależność sądów i prawa obywatelskie.
⚛ Za ewentualnymi sankcjami dla Polski opowiada się coraz więcej państw członkowskich Unii.
⚛ Kanclerz Merkel zapowiada możliwość utworzenia stanowiska wspólnego ministra gospodarki i finansów dla państw strefy euro. Polska wypadnie wtedy na peryferia decyzyjne Unii.
⚛ Przyjęcie unijnej waluty deklaruje Rumunia, w percepcji wielu Polaków pozostająca daleko w tyle za polską gospodarką.
Nasze otoczenie politycznie i gospodarczo bardzo szybko się zmienia.
Niestety, jeszcze nigdy po roku 1989 Polska nie była tak osamotniona na arenie międzynarodowej jak teraz.
I dzieje się tak na skutek bezmyślnych działań rządu, który wybrał co szósty uprawniony do głosowania Polak.Z wyciągniętymi szablami i okrzykiem: „Do boju!“ rzucamy się do walki.
Tyle że wróg nie istnieje nigdzie poza głowami Kaczyńskiego i jego pomocników. Atakujemy coraz bardziej zdziwionych naszymi poczynaniami sąsiadów, partnerów gospodarczych i sojuszników militarnych, kraje które odwiedzamy turystycznie i z których importujemy tysiące produktów, kraje w których pracuje kilka milionów naszych dzieci, członków rodzin i przyjaciół.W jakim celu? Co zyskujemy?
Kim są sojusznicy tej walki rządu Beaty Szydło?Victor Orban właśnie gościł w przyjacielskiej atmosferze Władimira Putina, dla którego słaba i skłócona Europa jest wielkim prezentem.
Poparcie dla polityki rządu wyraziła Komunistyczna Partia Czech i Moraw.Myślę, że polityka rządu może również liczyć na poparcie ze strony prezydentów Turcji i Białorusi oraz przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una.
Czy o takich sojuszników chodziło twórcom Soildarności i działaczom opozycji walczącym o naszą wolność?
Gdzie leży granica obciachu i kompromitacji, za którą rządzący obudzą się i zaczną naprawiać zniszczenia, jakich zaledwie w dwa lata dokonali w budowanych przez trzy dekady sojuszach Polski?Ryszard Petru