Szukaj w serwisie

×
9 grudnia 2017

Jan Hartman: Morawiecki kontra Lubnauer

Jan Hartman

Jan Hartman

Przystojny technokrata będzie obficie wydawał wirtualne pieniądze, podsycając konsumpcję i konsumpcjonizm, aby prezes wszystkich prezesów mógł spać spokojnie, pomny, że syty Polak rządu nie zmienia

Bardzo się ucieszę, gdy Morawiecki zostanie premierem. Wcale nie dlatego, że go lubię albo mam nadzieję na ucywilizowanie PiS, ale po prostu dlatego, że dawno już wieszczyłem, że to właśnie Mateusza Morawieckiego desygnuje Kaczyński. Bo Kaczyński sam rządzić ani nie ma ochoty, ani – z powodu słabego zdrowia – siły. No i dobrze.

Teraz będziemy mieli fazę „gospodarka głupcze!”. Endecka ględa à la Duda, ociekająca zrytualizowaną obłudą i tępym, serwilistycznym klerykalizmem, zostanie przykryta gierkowską propagandą sukcesu, przetykaną od czasu do czasu narodowo-katolickim zwischenrufem. Przystojny technokrata będzie obficie wydawał wirtualne pieniądze, podsycając konsumpcję i konsumpcjonizm, aby prezes wszystkich prezesów mógł spać spokojnie, pomny, że syty Polak rządu nie zmienia. I pewnie ten prezes ma rację. Pani Szydło z Rydzykiem zajęła się ludem „ciemnym”, a pan Morawicki zajmie się drobnomieszczaństwem, wyczulonym na mądrości o rozwoju i innowacyjności, pachnące wzrostem dochodów. A podatki będą rosły tak przy okazji. Generalnie chodzi tu o „efekt Gierka”. On też pożyczał i modernizował, zawijając swój słynny cukierek w papierek konserwatywno-nacjonalistyczny – tyle że na papierku widniał ruski sierp i młot, a teraz będzie watykański krzyż.

Ciekawe, że analogiczna zmiana stylu możliwa jest też w opozycji. I ona może nabrać technokratyczno-ekonomistycznych szlifów, jak, nie przymierzając, za Pawlaka (bo łeb to tęgi, strażacki). Oto szefową Nowoczesnej została Katarzyna Lubnauer, a opinia publiczna przyjęła odejście zmaltretowanego wizerunkowo Ryszarda Petru z sympatią i nadzieją. Sondaże podskoczyły w okolice wyniku wyborczego z 2015 roku. Nieźle jak na początek. Lubnauer jest pierwszą kobietą – szefową partii parlamentarnej, co należy odnotować jako fakt niemalże historyczny. Płeć nie jest wszak jej jedyną ani główną zaletą – jest bowiem bardzo inteligentna, wykształcona i zrównoważona. Ma też spore doświadczenie w polityce. Nie będzie łatwym partnerem i przeciwnikiem dla Schetyny.

I teraz piłeczka jest po jej stronie. Jako etatowy wujek dobra rada powiem, że powinna wykonać gest dobrej woli, na który wszyscy czekają – zaakceptować kandydaturę Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy. Nie tylko „na dobry początek”, lecz po prostu dlatego, że Trzaskowski jest naprawdę wiarygodny, dając nadzieję na „dobrą zmianę” w Platformie przed come backiem Tuska. Ale potem już nie powinna odpuścić. Obalić PiS może tylko wielka koalicja – wynika to z ordynacji i arytmetyki wyborczej, na której pani Lubnauer jako doktor matematyki z pewnością zna się niezgorzej. Tylko że Schetyna nie pali się do obalania PiS – źle mu nie jest i nie będzie, dopóki Donald Tusk za górami. Trzeba go więc do koalicji przymusić.

I to jest zadanie dla Katarzyny Lubnauer. Odchodzący Petru, chcąc (bez powodzenia, jak widzimy) ratować skórę, podarował nam pierwszy koalicyjny konkret – zgodę na Trzaskowskiego. I dobrze. Teraz karty znalazły się w rękach nowej szefowej Nowoczesnej i powinna tę partię rozegrać z pokerową miną. Nie dać się ograć Schetynie – niełatwa to sztuka. Ale niemal wszyscy będą jej kibicować, w tym także wielu w PO. Jeśli będzie dobry, przekonujący projekt i dobre, szerokie listy do wyborów samorządowych, będzie to zasługa idąca na konto właśnie pani Lubnauer. A jeśli będzie w tych wyborach dobry wynik, to będzie to jej wielki sukces. Jednak żeby gadać ze Schetyną jak równy z równym, trzeba mieć struktury. I tu jest właśnie problem, mentalny problem.

Petru człek leniwy i nie chciało mu się jeździć po powiatach bratać się z „freakami”. Wolał parę setek młodych „japiszonów”, których można odpalić w kampanii, a na co dzień zajmować ich organizowaniem „spotkań z ciekawymi ludźmi”. Źle. Żeby zrobić coś w kampanii, trzeba mieć organiczną partię, najlepiej z kilkunastoma tysiącami członków. I nie wybrzydzać. A słabością Nowoczesnej jest właśnie wybrzydzanie i biznesmeński elitaryzm. Obawiam się, że pani Lubnauer również skażona jest „liberalna dumą”, czyli skłonnością do wybrzydzania na leniwy lud i powtarzania niezbyt mądrych komunałów, należących do brewiarza liberalnego wyznania, w rycie przedsiębiorczym. Zwłaszcza mędrkowanie o tym, że mało zarabiający powinni zamiast narzekać, to wykazywać się przedsiębiorczością i brać sprawy w swoje ręce, jest wystarczająco wkurzające, aby zablokować Nowoczesną w niszy „drobnoprzedsiębiorczej”, bez szans na wyjście ponad 10 proc.

A przecież wystarczy trochę otrząsnąć się z głupich dogmatów. Takim dogmatem jest na przykład podatek liniowy – rzekomo sprawiedliwy, bo traktujący każdego tak samo. Jeszcze sprawiedliwiej byłoby, gdyby każdy płacił tyle samo, prawda? To by dopiero był ideał! Nie, nie jest sprawiedliwe, gdy bogaty zapłaci podatek osobisty, który nie wpłynie ani trochę na jego styl i poziom życia, a biedy odda fiskusowi ten grosz, za który mógłby mieć z życia choć trochę przyjemności, gdy już zejdzie z tej przysłowiowej kasy w markecie. 19 proc. dla biednego to o wiele, wiele więcej niż 30 proc. dla zamożnego. Tak po prostu. Nie mówiąc już o tym, że w społeczeństwie, w którym bardzo wielu ludzi pracuje prawie wyłącznie na żywność i najtańsze ubranie (dwa tysie na rękę to właśnie takie życie), nie ma zgody, bezpieczeństwa i zaufania.

Pani Katarzyna Lubnauer musi wygrać nie tylko ze Schetyną i „petrowcami” we własnej partii. Musi wygrać z pseudoetycznymi przesądami swojego środowiska. Jeśli to uczyni, będzie zdolna „poszerzyć dyskurs” i dotrzeć do szerszych kręgów społeczeństwa. I zmierzyć się na tym polu z Morawieckim. Już dziś ostrzę sobie pazurki na tę gratkę – mądra i kompetentna Katarzyna Lubnauer mierząca się na gruncie polityki gospodarczej z propagandą sukcesu i zadłużania kraju w wykonaniu Wielkiego Konstruktora samochodów elektrycznych pod wezwaniem Najświętszej Panienki. Allez-y, Madame!

 

Jan Hartman

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję