Po Brexicie, dwie mieszczące się w Londynie agencje unijne będą musiały się przenieść do innych państw. Przyciągną do nich pieniądze, wpływy i ponad tysiąc miejsc pracy. Walka o nie już się rozpoczęła. Zgodnie bowiem z art. 341 Traktatu o Unii Europejskiej o przydziale lokalizacji muszą wspólnie zadecydować rządy państw członkowskich.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker oraz szefowie rządów są zgodni: negocjacje ws. wystąpienia Brytyjczyków z UE rozpoczną się dopiero wtedy, gdy premier Theresa May oficjalnie złoży o to wniosek, zgodnie z artykułem 50 Traktatu o Unii Europejskiej.
Jednak w kuluarach już dzieli się spuściznę po Wielkiej Brytanii. W Londynie swoje siedziby mają dwa ważne organy unijne: Europejski Urząd Nadzoru Bankowego – EBA i Europejska Agencja Leków – EMA, odpowiedzialna za nadzór i ocenę leków dopuszczanych do obrotu w państwach Unii.
Każde z krajów członkowskich chciałoby mieć u siebie siedziby agencji. Dają im one wpływy, dodatkowe dochody i miejsca pracy. W przypadku EBA i EMA chodzi o przynajmniej 1044 stanowisk.
Grupy robocze już działają
Kupczenie rozpoczęło się już kilka dni przed referendum. Lobbyści szwedzcy i duńscy zachwalali w siedzibie EMA w Londynie zalety swoich krajów jako ewentualnych miejsc zastępczych. W międzyczasie do wyścigu dołączyły Włochy i Hiszpania.
Rząd Hiszpanii powołał grupę roboczą, która ma za zadanie ściągnięcie obu instytucji do Barcelony albo Madrytu.
Premier Włoch Matteo Renzi utworzył w Rzymie grupę roboczą, która ma walczyć o to, by łupy po Brexicie trafiły do Włoch. Burmistrz Mediolanu Guiseppe Sala był już w Londynie, by zareklamować gospodarcze centrum Włoch jako idealną lokalizację dla Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego.
Także Irlandia jest zainteresowana obiema agencjami. Argumentacja Dublina? Do nas macie niedaleko, a w dodatku jesteśmy anglojęzyczni.
Niemieccy europosłowie zabiegają o sprowadzenie nadzoru bankowego do Frankfurtu nad Menem, gdzie mieści się najważniejsza unijna instytucja finansowa - Europejski Bank Centralny. Nie przejmuje się tym minister finansów Bawarii Markus Söder, który reklamuje Monachium jako idealną siedzibę dla EBA.
Pomału budzą się kolejne państwa i miasta. Polska również jest zainteresowana ściągnięciem jednej z tych agencji nad Wisłę.
W unii funkcjonuje 32 Agencje Unii Europejskiej. Zajmują się określoną niewielką wydzieloną dziedziną polityki UE ,np ochronę granic (Frontex w Warszawie) czy też poprawą jakości życia (Eurofound w Dublinie).
Teraz do wzięcia są aż dwa gospodarczo znaczące organy, wspomniana Europejska Agencja ds. Leków (EMA) oraz Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA).
Komisja Europejska, która oficjalnie nie rozmawia o Brexicie, a już na pewno nie z samymi Brytyjczykami - nie wypowiada się ws. wyścigu o agencje. Jednak w czwartek w telewizji CNBC szef EBA Andrea Enria wezwał instytucje unijne, by możliwie szybko zdecydowały, o miejscu nowej siedziby jego agencja. Jego zdaniem brak przejrzystych decyzji i niepewność wpływa niekorzystnie na pracowników agencji.