Marcin Zegadło - poeta, publicysta
Zło, które sieje Andrzej Duda z całą pewnością zbierze swój plon. Wiem, gdzie stoi Andrzej Duda i że zrobiło się wokół niego wyjątkowo brunatno. Złem bowiem będzie odwrócenie wzroku od tych, którym odmawia się praw, które są im przynależne z racji tego, że są ludźmi - praw człowieka.
Skoro Prezydent RP uważa, że LGBT to nie są ludzie, tylko ideologia i mówi to podczas wiecu wyborczego, broniąc osła Żalka (to nie literówka) głoszącego ten sam pogląd w programie, z którego Żalek wyleciał na pysk to ja, wobec tego uważam, że w sposób otwarty i bezpośredni, Andrzej Duda popycha tych, którzy gotowi są mu zaufać do tego, aby czynili zło.
Złem bowiem będzie odwrócenie wzroku od tych, którym odmawia się praw, które są im przynależne z racji tego, że są ludźmi - praw człowieka.
Zło, które sieje Andrzej Duda z całą pewnością zbierze swój plon, tak jak zebrało wszędzie tam, gdzie jak pisze Hannah Arendt, pisząc o Trzeciej Rzeszy, zło straciło tę cechę, po której większość ludzi je rozpoznaje, mianowicie - przestało być pokusą.
W przypadku Polski, w roku 2020, zło znajduje swoich reprezentantów i funkcjonariuszy w ludziach sprawujących w tym kraju władzę. A to zawsze jest jakiś upadek. Czasami, jak w Trzeciej Rzeszy, wydarza się on w bunkrze pod Kancelarią nazistowskiego państwa. W Polsce ten upadek następuje na wiecu wyborczym kandydata Prawa i Sprawiedliwości na urząd prezydenta RP.
Prezydent #Duda o #LGBT:
— PiS Warmińsko-Mazurskie (@PiS_WarmiaMazur) June 13, 2020
Nie po to pokolenie moich rodziców walczyło, by wyrzucić ideologię komunistyczną ze szkół, byśmy teraz godzili się na przyjęcie innej jeszcze bardziej niszczącej. Ideologii, która pod frazesami szacunku i tolerancji ukrywa głęboką nietolerancję!#DUDA2020 pic.twitter.com/mxcUQJ6uxc
To wszystko jest niebezpieczne dlatego, że dotyczy mniejszości. Mniejszości, która w normalnie funkcjonującej demokracji powinna być w sposób szczególny chroniona przed większością. A potrzeba tej ochrony wynika z tego, że jak twierdził Marek Edelman, taka jest natura człowieka, że nie widzi tego, co go nie dotyczy.
Nie wiem, co miał na myśli Kaczyński mówiąc lata temu, że jego polityczni przeciwnicy są tam gdzie kiedyś stało ZOMO. Obawiam się natomiast, że wiem, gdzie stoi Andrzej Duda i że zrobiło się wokół niego wyjątkowo brunatno i przyznam szczerze, że martwi mnie, jakie nad jego głową łopoczą sztandary.
Marcin Zegadło