„Witam!
To już piąty 1 listopada w, którym przychodzi mi wspominać zmarłych patrząc w niebo przez kratę. Wspominać bliskich którzy odeszli z wiekiem i ludzkim losem a w przerwach od więzienia - musiałem pochylić się nad grobem matki a potem ojca aż wreszcie zaczęli odchodzić ludzie, których szczególnie jak najbliższych w życiu pokochałem.
Bartuś Hadyński, co to odszedł z moją siostrą cioteczną chwilę przed Wigilią Bożego Narodzenia,
Mateusz Wierzbowski z Łodzi, który chciał eutanazji, ale Wy kochani ludzie odgoniliście od niego śmierć na wiele miesięcy, Ania z Nowego Dworu Gdańskiego, Pani Łucja z Bydgoszczy, Pan Teodor ze Słubic,
młoda artystka z Białegostoku, maleńka dziewczynka z warszawskiej Pragi, nastolatka z Siedlec, strażak z Dukli, Pani Mirka, co to ją razem z rakiem zabrałem na stopa na święta do domu i Elunia Bogacka - zostawili nas wszystkich.Rak a jeszcze do tego zły los odebrał nam Mikołaja, który jeździł ze mną pomagać, jeździł na pogrzeby
i udawał, że nie płacze, lecz i on wsiadł na motor i odjechał.Choć z tej podróży nigdy już nie powróci, to ja odnoszę wrażenie, że czasami wpada do mnie do więziennej celi razem z Kamilem Brykiem z Otmuchowa, zapytując "Prezesie, jak leci?".
To już piąty 1 listopada kiedy jako jedyny na świecie już pięć razy zamordowany wciąż udaję, że żyję i patrzę na swój społeczny grób, który z każdym kolejnym wyrokiem urozmaicany jest przez moich oprawców.
Matkę, ojca i tylu kochanych młodych ludzi dziś wspominam i płaczę z tęsknoty, ale 1 listopada 2017 r. to pierwsze wspomnienie zamordowanej, młodziutkiej i pięknej demokracji, która nie zdążyła nawet dojrzeć, to również 1 rok gdy stoimy nad grobem zgwałconej i zamordowanej Konstytucji RP i pewnie co drugi z Was myśli - co temu Stonodze stało się z głową w tym więzieniu?
Ano nic kochani, nic się nie stało - w tym dniu pisze do Was z ostrzeżeniem byście za rok
nie stali nad swoim społecznym grobem, a co gorsza - by was nie odwiedzali paląc znicz pamięci.
Nie idźcie dalej - wyrwani często z biedy programu 500+ - na rzeź.Kaczyński zabił własnego brata za pragnienie władzy i nie zawaha się zabić każdego z Was dla tej władzy i możliwości jej utrzymania. Większość ludzi jemu podobnych jest już w więzieniach lub na sądowych salach, na których niebawem wolności pozbawią ich przedstawiciele lepszej kasty, którzy sprzedają się już nie za 500 zł ale za 10 000 zł miesięcznie.
Za rok 1 listopada możemy być wszyscy na grobie Polski, która odbiega od Europy a być może rozstrzela ją Rosja wyprowadzona z równowagi działaniem oszołoma, który zamiast armii powinien dostać kaftan bezpieczeństwa.
Miałem napisać ładny tekst na 1 listopada ale numer wytatuowany na ręku staruszki z Auschwitz, której wy właśnie ludzie, a nie polskie państwo, kupiliście protezę nogi, bo odmówił jej sfinansowania NFZ spowodował, że tekst jest taki jaki mam w sercu, a nie taki który rozpływa się wspomnieniami tych co odeszli i którzy szans od Polski na leczenie nie o czasie nie dostali bo taniej było wypłacić zasiłek pogrzebowy niż ratować ludzkie życie. Oni by chcieli takiego tekstu.”
Zbigniew Stonoga