Jurek Owsiak
Dziś, po 408 dniach od tragedii, prokurator postanowił postawić zarzuty 7 osobom, w tym bezpośrednim organizatorom Finału, których zaangażowanie i profesjonalizm znamy od lat.
Wydarzyło się w Gdańsku!
Wydawało się, że śmierć Pawła Adamowicza pogrąży idee Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Że ta nieprawdopodobna zbrodnia, która miała miejsce w czasie finałowego Światełka do Nieba, nie pozwoli już nigdy żadnemu organizatorowi podjąć się próby przeprowadzenia Finału na zasadach, które stworzyliśmy przez niemal 3 dekady. Te zasady to odpowiedzialność, zaufanie, tolerancja, wzajemna współpraca, szacunek i przede wszystkim radość tworzenia, co także jest, moim zdaniem, najkrótszą receptą na budowanie społeczeństwa obywatelskiego.
Minął rok
28. Finał pokazał, że duch w narodzie nie zginął. Odbyło się jeszcze więcej koncertów i jeszcze więcej ludzi w czasie finałowej niedzieli pokazało ducha wspólnoty i chęć pomagania potrzebującym. Kiedy ogłaszaliśmy rozpoczęcie przygotowań do kolejnej akcji, zwróciliśmy się do wszystkich organizatorów z prośbą o przestrzeganie wszystkich wymogów, które związane są z organizacją finałowej imprezy. Czynimy tak od wielu, wielu lat. Tym razem położyliśmy na to jeszcze większy nacisk. Dziś jesteśmy już po Finale i okazało się, że morderca Prezydenta Gdańska nie zdołał zatrzymać ludzkiej energii.
Za to my, pomysłodawcy i inspiratorzy całego przedsięwzięcia, mimo publicznych apeli nie wiemy nic, kompletnie nic – i raz jeszcze podkreślę te słowa – kompletnie nic na temat śledztw prowadzonego wobec mordercy. Mimo podnoszonych publicznie głosów w tej sprawie mam wręcz uczucie, że wszelkie wyniki śledztwa są ukrywane. Pojawiają się domysły i wątpliwości, które nie są w nawet najmniejszym stopniu wyjaśniane przez prokuraturę, ministra sprawiedliwości czy kogokolwiek władnego w tej sprawie.
Za to dziś, po 408 dniach od tragedii, prokurator postanowił postawić zarzuty 7 osobom, w tym bezpośrednim organizatorom Finału, których zaangażowanie i profesjonalizm znamy od lat. W mojej ocenie gdański Finał był organizowany tak samo profesjonalnie i z taką samą serdecznością, jak dwa, trzy lata temu i tak samo, jak w setkach innych miejsc, które żyją przyjaźnią organizatorów i uczestników. Nigdzie ani wcześniej, ani później nie doszło do tak tragicznego zdarzenia. Nie można na tej jednej tragedii zbudować żadnego stereotypu, żadnej prawidłowości, żadnej statystyki, która choć na moment mogłaby skutkować wnioskiem, że te imprezy są niebezpieczne. Niestety, po dzisiejszych zarzutach ze strony prokuratury obawiam się, że wniosek taki będzie postawiony i skierowany w stronę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Finał WOŚP za chwilę stanie się imprezą niebezpieczną odgórnie, urzędowo (jak chociażby Pol'and'Rock Festival, od 4 lat mający nieuzasadniony status podwyższonego ryzyka), a nawet nie zdziwiłbym się, gdyby miały pojawić się osobne regulacje w przepisach o imprezach masowych.
Mówiąc krótko – skoro dopiero po 408 dniach prokuratura stawia takie zarzuty, to moim zdaniem może to oznaczać, że są one wyłącznie natury politycznej, a może nawet przedwyborczej, i że tak jak to robią niektórzy z telewizji państwowej – ma to na celu tylko zdyskredytowanie organizatora Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. A tym głównym organizatorem jesteśmy my, 4-osobowy zarząd Fundacji i 50-osobowa ekipa pracująca tu, na miejscu.
Wszystkie tegoroczne imprezy, organizowane od lat według ustalonych reguł, zawsze odbywały się bezpiecznie i z ogromnym pożytkiem dla społeczeństwa i państwa polskiego. Tragiczny przypadek w Gdańsku – morderstwo prezydenta Gdańska na scenie gdańskiego Finału WOŚP - jest atakiem szaleńca, o którym nic nie wiemy i który skutecznie od 408 dni schowany jest przed opinią publiczną. Zacznijmy najpierw od jego wyjaśnień i od wyników śledztwa w jego sprawie, to są działania, które powinny być natychmiast podjęte przez prokuraturę. Nie sięgajmy za to po 408 dniach do organizatorów imprezy w Gdańsku, którzy na podstawie konkretnych przepisów ją zgłosili i zgodnie z tym zgłoszeniem realizowali ją aż do tragicznego finału. To też wymaga wyjaśnień, ale zachowajmy w publicznej przestrzeni rozsądek i równowagę!
Jurek Owsiak