Jakub Krupa
Ponad 85 tys. Polaków w Wielkiej Brytanii zarejestrowało się już do udziału w wyborach prezydenckich. Biorąc pod uwagę tempo rejestracji, do końca terminu (poniedziałek) może zgłosić się rekordowa liczba wyborców.
Zgłoszenia przyjmowane przez elektroniczny system eWybory napływają w błyskawicznym tempie. Pomimo braku szeroko zakrojonej kampanii informacyjnej, tylko w ciągu pierwszych 72 godzin zapisało się ponad 30 tys. nowych osób, dołączając do około 20 tys., które zgłosiły się na odwołane wybory w maju.
Głosowanie odbędzie się wyłącznie korespondencyjnie, a nie w komisjach wyborczych w polskich ośrodkach kulturalnych, kościołach i szkołach, jak w poprzednich latach.
Wiele pytań o procedury głosowania
Jedną z największych komisji na terenie Wielkiej Brytanii tradycyjnie jest Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny (POSK) w zachodnim Londynie, gdzie w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych głos oddało ponad trzy tys. osób.
- Wiele osób pyta o to, w jaki sposób będzie można w tym roku głosować, ponieważ ludzie zawsze mogli polegać na tym, że po prostu przyjdą do nas, ale w tym roku jest to niemożliwe z powodu pandemii koronawirusa - tłumaczyła prezes POSK Joanna Młudzińska.
POSK publikuje informacje na temat głosowania na stronie internetowej i w mediach społecznościowych. Wiele osób zgłasza się z dodatkowymi pytaniami dotyczącymi przebiegu procedury. Młudzińska zaznaczyła, że konieczność zarejestrowania się w zaledwie sześć dni i późniejsze głosowanie korespondencyjne mogą być pewną barierą szczególnie dla starszych Polaków, którzy mogą potrzebować pomocy młodszych członków rodziny lub przyjaciół.
- Znając ich determinację, znajdą jednak sposób na to, aby sobie z tym poradzić - powiedziała szefowa POSK.
Część społeczności nie jest zainteresowana polską polityką
W podobnym tonie wypowiedziała się Ewa Gluza z Oxford Polish Association (OPA), które rok temu doprowadziło do powstania pierwszej komisji wyborczej w Oksfordzie.
- Wśród ludzi jest lekkie rozczarowanie tym, że nie będzie można głosować osobiście i nie dociera do nich do końca, że będzie można oddać głos tylko korespondencyjnie - przyznała. Dodała, że wiele osób pyta ją o to, w jaki sposób ten system będzie działał i czy będą musieli jechać po koperty do konsulatu. Gluza zaznaczyła jednocześnie, że nie zauważyła zwiększonego zainteresowania kampanią wyborczą.
- Część ludzi oczywiście pytała o to i prosiła, żeby dać im znać, jak ruszą zapisy na głosowanie. Spora część uważa, że to i tak nie ma na nich wpływu, bo mieszkają tutaj od lat i nawet nie śledzą partii politycznych i poszczególnych kandydatów, więc nie wiedzieliby kogo poprzeć - tłumaczyła.
Aktywiści ostrzegają przed problemami z rejestracją
Szefowa OPA dodała także, że dostaje alarmującą liczbę doniesień na temat problemów z rejestracją w bazie wyborców. W szczególności przez osoby próbujące wpisać się za pomocą telefonów komórkowych.
- Dostaję w tej sprawie dużo telefonów i mogę im tylko polecić, aby spróbowali na komputerach lub kontaktowali się z konsulatem bezpośrednio, chociaż to oczywiście nie jest teraz proste - powiedziała.
Na profilach ambasady RP w Londynie w mediach społecznościowych szereg osób informowało także o problemach z przerejestrowaniem się na głosowanie korespondencyjne. W tym w szczególności z otrzymywaniem wiadomości z serwerów MSZ z linkiem, w który trzeba kliknąć, aby potwierdzić zmianę.
Zmienne sympatie Polaków na emigracji
Historia pokazuje, że sympatie wyborcze Polaków w Wielkiej Brytanii nie są stabilne, a zdecydowana większość społeczności nie bierze udziału w głosowaniu.
W latach 2007-2011 w wyborach parlamentarnych wygrała Platforma Obywatelska, a zwycięzcą wyborów prezydenckich w 2010 roku był Bronisław Komorowski.
W 2015 roku triumfował jednak antysystemowy Paweł Kukiz, uzyskując ponad 50 proc. głosów w pierwszej turze, a w drugiej turze wygrał zdecydowanie kandydat PiS Andrzej Duda. Kilka miesięcy później w wyborach do Sejmu emigranci głosowali na ugrupowanie Kukiz15 przed Prawem i Sprawiedliwością oraz partią Korwin.
To ponownie zmieniło się jednak w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych, gdy po kilku latach przerwy znowu triumfowała Koalicja Europejska, wyprzedzając Lewicę oraz Prawo i Sprawiedliwość. Wtedy zanotowano też największą frekwencję, bo głos oddało aż 88 tys. z 99 tys. uprawnionych. To wciąż jednak ledwie ułamek polskiej społeczności w Wielkiej Brytanii, która według ostatnich szacunków brytyjskiego urzędu statystycznego liczy 900 tys. osób.
Konsulowie mają czas najpóźniej do poniedziałku, 22 czerwca, aby rozesłać pakiety wyborcze zawierające m.in. kartę do głosowania i zaświadczenie o tajnym i osobistym oddaniu głosu. Muszą one zostać odesłane do komisji wyborczych tak, aby dotarły do piątku, 26 czerwca.
REDAKCJA POLECA