Anna Widzyk
Absolutnie nie do przyjęcia są twierdzenia, że wybory w Polsce mogą być niedemokratyczne – przekonuje polski premier w rozmowie z „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
W opublikowanym we wtorek (26.05.2020) wywiadzie premier Mateusz Morawiecki ocenia, że pandemia koronawirusa i jej gospodarcze skutki wywołały kryzys o wiele poważniejszy, niż wszystkie kryzysy w minionym stuleciu. „Proszę, chociażby pomyśleć, że Stany Zjednoczone po siedmiu tygodniach mają 38,6 milionów bezrobotnych” – zauważył.
Przypomniał, że już w kwietniu napisał w artykule na łamach „FAZ”, iż polityka zaciskania pasa w czasie kryzysów w latach 2007-2013 się nie sprawdziła. „Dlatego teraz odpowiedź UE musi być bardzo zdecydowana i dać naszemu kontynentowi dźwignię rozwoju” – ocenił. Zdaniem premiera taką „dźwignią” powinny być inwestycje w infrastrukturę, innowacje i w ludzi.
Symetryczna odpowiedź na kryzys
- Tylko grając zespołowo możemy osiągnąć dobry europejski wynik. Pandemia dotknęła symetrycznie całą Europę, wiec także odpowiedź powinna być symetryczna – powiedział Morawiecki.
- Ufam, że ta uwodzicielska "Europa dwóch prędkości", która niepokojąco często pojawiała się we wcześniejszych debatach, w tej całkowicie nowej sytuacji zostanie ostatecznie odłożona ad acta. Albowiem warunkiem sukcesu w walce z kryzysem jest solidarność wszystkich krajów UE – uważa.
Odrzucił sugestię dziennikarza, że jak w czasie poprzednich kryzysów to Południe wydaje się „chorym człowiekiem Europy”.
- Akurat teraz powinniśmy się wystrzegać podziału. Na przykład podziału na chorych i zdrowych. Byłoby to osądzaniem, a wręcz stygmatyzacją. Nie ma lepszej i gorszej Europy, a tylko Europa, która w obliczu wielkich problemów pilnie potrzebuje solidarności i współpracy – podkreślił.
Zdaniem Morawieckiego unijny program odbudowy po koronakryzysie powinien być elastyczny i odpowiadać na zróżnicowane potrzeby poszczególnych krajów. Jak ocenił, szybkie przyjęcie „nowego europejskiego planu Marshalla, pozwoli „przekuć katastrofę pandemii w sukces i wzmocnienie UE”.
Wybory prezydenckie będą uczciwe
Morawiecki zapewnił, że wzajemne zaufanie partnerów w rządzącym w Polsce obozie Zjednoczonej Prawicy jest „niezmienione i nie ucierpiało wskutek debat i decyzji na temat wyborów”. Jak podkreślił, wybory prezydenckie w Polsce będą „w demokratycznym znaczeniu bezpośrednie, równe, powszechne i tajne”.
- Tak było w Polsce i tak będzie zawsze. Twierdzenie, że może być inaczej, jest absolutnie nie do przyjęcia. Oczywiście epidemia jest wyzwaniem, ale była nim także dla innych krajów. W Niemczech i Francji nie chodziło jednak ostatnio wybory prezydenckie, dlatego u nas debata jest bardziej gorąca – ocenił Morawiecki.
Pytany, czy byłby gotów do ewentualnej kohabitacji swego rządu z prezydentem z innego obozu politycznego, Morawiecki odparł jedynie: - Prezydent Andrzej Duda cieszy się bardzo dużym poparciem obywateli i jest faworytem w wyborach. Współpraca z nim układa się bardzo dobrze, co było ogromnie ważne w obliczu pandemii.
Sądy to nasza sprawa
Morawiecki przekonuje także, że Polska jest otwarta na dialog w sprawie krytykowanej przez UE reformy sądownictwa, „ale musi on być prowadzony w duchu poszanowania prawa i historycznych uwarunkowań”. Powołał się na przykład Niemiec, gdzie – jak twierdzi – po zjednoczeniu kraju na stanowiskach pozostawiono tylko 30 procent sędziów i prokuratorów z dawnej NRD. - W Polsce nigdy nie mieliśmy szansy oczyścić w ten sposób naszego systemu – wskazał.
Podkreślił też, że organizacja sądów jest suwerenną decyzją krajów członkowskich UE. - Polska, w duchu swojej konstytucji, jest w trakcie takiego organizowania sądownictwa w ramach europejskich traktatów, by było ono uczciwe, przejrzyste i wydajne – przekonywał Morawiecki.
I dodał, że nie zauważył, by ostatnie nominacje prezesa Sądu Najwyższego w Czechach oraz prezesa Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w Niemczech „były tak szeroko komentowane i krytykowane przez Komisję Europejską”.
REDAKCJA POLECA