Szukaj w serwisie

×
14 marca 2020

Roman Giertych: Dlaczego wierzę

Roman Giertych

Często pytają Państwo, jak mogę wierzyć w Kościół, skoro pedofilia, rozpusta, chciwość etc. Uwierzcie mi Państwo, że miałem w swym życiu poznać ludzi Kościoła świętych, ale i miałem i okazję dobrze poznać ostatnich łajdaków przy których najgorszy świecki to grzeczna dziewczynka.

 

Gdy parę dni temu napisałem, że jestem chrześcijaninem, bo zostałem ochrzczony i wierzę w zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa wielu z moich Szanowny Czytelników pisało do mnie z takim ogólnym przesłaniem pt. Jak człowiek inteligentny (niektórzy spośród Państwa za takiego mnie uważają, to jest wiadomość pozytywna) może wierzyć w religię katolicką i Kościół skoro… I tutaj padały różne argumenty zwykle przeciwko klerowi, prawdom wiary, historii Kościoła itd.

Wielu z Państwa pytało także dlaczego wierzę. Oto moja odpowiedź.

Istotą przesłania, które niesie chrześcijaństwo, a do którego przygotowywała ludzkość religia mojżeszowa było przeświadczenie, że jest Bóg i że Bóg jest dobry. I że jest tak dobry, iż dla ludzi jest Ojcem, gdyż nas kocha. To znaczy chce naszego dobra rozumianego jako wypełnienie tej tęsknoty za szczęściem, która jest w każdym człowieku.

Zarówno judaizm jak i chrześcijaństwo uznają, że tym szczęściem jest odzyskanie na wieczność swojego ciała poprzez zmartwychwstanie na życie nieśmiertelne.

I tutaj zwykle Czytelnik, który nie otrzymał łaski wiary mówi: ok, pisz sobie dalej. Ja w żadne zmartwychwstanie nie uwierzę.

Tymczasem już św. Paweł mówił, że jeżeli nie ma zmartwychwstania, to chrześcijaństwo jest najgłupszą z możliwych religii. I trudno się z nim nie zgodzić.

Jeżeli nie ma zmartwychwstania bowiem, to wszelkie cnoty są absurdalne. Po co być cnotliwym, jak często bycie mniej cnotliwym jest łatwiejsze, przyjemniejsze i prostsze? Po co starać się być dobrym dla ludzi, jak oni zwykle za dobro odpłacają złem? Chrześcijanin, który nie wierzy w zmartwychwstanie jest idiotą.

Jak można jednak uwierzyć w coś, co jest tak dalekie od możliwości empirycznego poznania?

Nie widzieliśmy zmartwychwstałego Jezusa. Nasza wiara w świadectwo tych, którzy twierdzili, że go widzieli może być ograniczona. Mamy całą naukę, która potwierdza, że pisane świadectwa tych ludzi dotarły nienaruszone do naszych czasów, ale przeciętny człowiek może im nie dawać wiary, albo wierząc, że tak sobie wyobrażali myśleć, że ci ludzie byli pod wpływem hipnozy albo doznawali omamów z żalu za śmiercią Przyjaciela.

I oczywiście nie ma żadnego empirycznego, weryfikowalnego dowodu, że zmartwychwstanie było i jest. Przyjęcie tego faktu wymaga aktu wiary.

Vittorio Messori znany pisarz włoski opisując to ukrywanie się Boga postawił tezę, że Bóg odsłania swoje prawdy i je udowadnia na tyle, aby wierzący miał racjonalne argumenty za swoją wiarą, ale ukrywa je na tyle, że niewierzący nie jest zmuszony przyjąć wiarę poprzez nieodpartą oczywistość prawdy. Zdaniem Messoriego Bóg czyni tak, aby zachować wolność człowieka, który w ten sposób może uwierzyć, a nie musi. Gdyż Bóg chce odpowiedzi na swoją miłość poprzez miłość człowieka, a przecież miłość możliwa jest jedynie wtedy, gdy istnieje wolność. Nie można kochać będąc zniewolonym. Bóg zostawia więc każdemu wolność kochania Go lub niekochania, która zniknęłaby, gdyby wiarę można wyłożyć na zasadzie matematycznego 2 plus 2 równa się 4.

Wiara w zmartwychwstanie zakłada też wiarę w życie wieczne.

Życie wieczne nie oznacza jednak, jak się powszechnie w kulturze uważa życia po śmierci. Pozornie jest to zdanie sprzeczne, ale tylko pozornie. Czas bowiem jest zjawiskiem fizycznym i to akurat wiemy dzięki nauce. Skoro więc czas jest zjawiskiem fizycznym, to życie wieczne oznacza życie poza czasem, a nie po czasie.

Jezus Chrystus urodził się konkretnego dnia w Betlejem. Lecz wiara od pierwszych wieków i pierwszych soborów (chociażby w Efezie) uznaje, że jest On Bogiem i Człowiekiem, który istniał przed czasem, w czasie i po czasie. Czyli że w nim nastąpiło połączenie naszego ludzkiego losu życia w czasie z życiem wiecznym Boga poza czasem.

Żeby było jaśniejsze, to co piszę wyobraźmy sobie stół na którym stoją różne rzeczy. I nas siedzących nad stołem. Dla nas wszystkie te rzeczy na stole widzimy jednocześnie.

I teraz wyobraźmy sobie istoty dwuwymiarowe – takich płaskaczy, którzy nie znają wymiaru trzeciego i nie wiedzą, że można być pięknie wysokim . Dla takich płaskaczy osoba znajdująca się nad stołem musi być wyrażona w języku, który jest dwuwymiarowy. Nie wiedzą bowiem jak można widzieć jednocześnie wszystkie rzeczy na stole, gdyż język dwuwymiarowy takich możliwości nie zakłada.

Podobnie jest z mową Boga do nas. Skoro cali żyjemy w czasie, to nie mamy nawet języka który opisywałby rzeczywistość, w której czas nie determinuje życia. Dlatego też cały przekaz Boga do ludzi musi się posługiwać porównaniami, analogiami i bez osoby, który zanurzyła się w czasie, w nim się urodziła i w nim umarła, nie byłoby możliwe pewne przekazanie rzeczywistości, że Bóg nas kocha i że jest Ojcem dla ludzi. I że poprzez to, że jedna z osób Trójcy Świętej jest Bogiem i Człowiekiem zostaliśmy wezwani do życia godnością dzieci Boga.

W dobie epidemii szczególnie przy zagadnieniu wiary w dobrego Boga od razu narzuca się pytanie o sens cierpienia.

Dlaczego dobry Bóg miałby pozwalać, abyśmy cierpieli z powodu koronawirusa i setki innych chorób i nieszczęść? Przecież to kolejna sprzeczność.

Nie ma na to pytanie innej odpowiedzi, niż ta, którą Chrystus przekazuje z Krzyża, czyli z narzędzia najokrutniejszej tortury w historii ludzkości. Utożsamiając się z ludzkim losem Chrystus odpowiada na to pytanie poprzez własne cierpienie i w ten sposób wskazuje, że grzech, czyli odejście człowieka od godności dziecka Boga, to poważna sprawa. I że cierpienie jest właśnie wynikiem tego, że od początku świata buntujemy się uderzając tym buntem przede wszystkim w siebie.

I teraz pytanie o Kościół.

Często pytają Państwo, jak mogę wierzyć w Kościół, skoro pedofilia, rozpusta, chciwość etc. Uwierzcie mi Państwo, że miałem w swym życiu poznać ludzi Kościoła świętych, ale i miałem i okazję dobrze poznać ostatnich łajdaków przy których najgorszy świecki to grzeczna dziewczynka.

Ale spójrzmy na historię Kościoła, który już w pierwszych wiekach był przez Ojców Kościoła nazywany zarówno matką, jak i prostytutką. Taka jest złożoność Kościoła.

Byli papieże, którzy zabijali swoich poprzedników, tłukli młotami po głowach kardynałów, swoje dzieci robili księciami Kościoła, zakazywali głosić prawdziwej nauki, palili przeciwników, sądzili wyciągnięte z grobu truchło swego poprzednika etc. Całe tysiące było pazernych, grubych i podłych biskupów i księży. A w naszych czasach wiemy o setkach pedofilów.

Ale też w historii Kościoła byli najwięksi święci, którzy poprzez swoją prace zmieniali bieg historii, nauki i budowali lepszy świat. W naszych czasach takim był Jan Paweł II. I nie zmieni tego faktu jego czasem zbyt duże zaufanie do ludzi i pewna naiwność.

To Kościół przeniósł depozyt wiary i mimo potwornycha grzechów swoich dzieci strzeże go do naszych czasów. Jeżeli nie mielibyśmy Kościoła, to nikt żadnej pewnej nauki o Bogu nam nie przekaże. Bo mimo wielości różnych religii żadnego innego spójnego przekazu wiary w Boga nie ma.

I na koniec. Czy papież, biskup, czy jakiś ksiądz ma wpływ na moje zmartwychwstanie? Nie ma.

A przecież jeżeli człowiek wierzy w to, że ma szanse zmartwychwstać i żyć wiecznie (poza czasem) w szczęściu, to jest to dla niego ważniejsze, niż wszystko inne. I właśnie dlatego ja jestem katolikiem i wierzę, ze Bóg jest Ojcem, który nas kocha.

Starałem się odpowiedzieć Państwu tak jak umiem. Tych wszystkich, którzy nie podzielają mojej wiary bardzo jednak szanuję, bo wiem że jest ona łaską, którą mam zupełnie niezasłużenie.

Roman Giertych



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję