Keno Verseck
Po raz pierwszy od agresji Rosji na Ukrainę Waszyngton zastosował sankcje wobec sojusznika: Węgier. Rząd Orbana reaguje przekornie i chce kontynuować swoją prorosyjską politykę.
Czytelnicy i widzowie prorządowych mediów na Węgrzech mogliby mieć problem z określeniem kraju, w którym toczy się wojna i strony, która jest za nią odpowiedzialna. Inwazja Rosji na Ukrainę nazywana jest „kryzysem ukraińskim". Z kolei, jako agresor postrzegane są Stany Zjednoczone – nie tylko w odniesieniu do Ukrainy, ale także do Węgier. „Stany Zjednoczone atakują suwerenność Węgier i zmuszają kraj do wojny", przekonują zgodnie media Orbana.
Tak ostrych antyamerykańskich tonów, jak obecnie nie było na Węgrzech nawet w późnych latach dyktatury realnego socjalizmu. Spowodowane są one wprowadzeniem przez rząd USA pakietu antyrosyjskich sankcji ogłoszonym w środę, 12 kwietnia, które dotyczą także Węgier. Na pierwszy rzut oka nie brzmi to zbyt poważnie: dotknięty sankcjami są rosyjsko–węgierski Międzynarodowy Bank Inwestycyjny (IIB) i jego kadra kierownicza, w tym obywatel Węgier, wiceszef IIB Imre Laszloczki.
To samo w sobie nie jest precedensem: w ostatnich latach USA kilkakrotnie nakładały sankcje na polityków i biznesmenów z krajów sojuszniczych, w tym Albanii i Bułgarii. Oficjalnie nienazwani obywatele Węgier również znajdowali się na amerykańskich listach sankcyjnych. Ale teraz, po raz pierwszy od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę, Węgry są objęte sankcjami, jako kraj NATO i UE. Dzieje się tak dlatego, że IIB nie jest byle jakim bankiem, ale państwowym, w którym Węgry mają około 25 procent udziałów. A przynajmniej: jeszcze mają. Bo węgierskie Ministerstwo Gospodarki w czwartek, 13 kwietnia, po południu niespodziewanie ogłosiło, że Węgry chcą wycofać się z IIB. Tym samym rząd węgierski wyciągnął pierwsze konsekwencje z amerykańskich sankcji.
Nie wiadomo, czy doprowadzi to do dalej idącej zmiany kursu w polityce zagranicznej Węgier. W przeszłości premier Węgier Viktor Orban w konfliktach z USA i UE robił zwykle mniejsze kroki wstecz, ale nie dokonywał zasadniczych zmian kursu.
IIB – znany jako „Bank szpiegów”
IIB jest również nazywany na Węgrzech „bankiem szpiegowskim", ponieważ jego kierownictwo wywodzi się z rosyjskich służb specjalnych FSB, a szef IIB, Nikołaj Kosow, pochodzi z rodziny oficerów KGB. Bank, którego siedziba została w 2019 roku przeniesiona z Moskwy do Budapesztu, odgrywa ważną rolę w stosunkach rosyjsko-węgierskich. Wiceszef IIB, Laszloczki, jest z kolei architektem węgierskiej polityki gospodarczej w Rosji i republikach Azji Środkowej.
Amerykańskie sankcje wobec Węgier to punkt krytyczny w już od dawna napiętych, a obecnie otwarcie wrogich stosunkach między Węgrami a USA. Premier Węgier Viktor Orban nigdy nie robił tajemnicy ze swojej antypatii do amerykańskich Demokratów i prezydenta USA Joe Bidena i do dziś pozostaje przyjacielem i fanem Donalda Trumpa. Był pierwszym szefem rządu UE, który pogratulował Trumpowi wyboru w 2017 roku. A jeszcze niedawno, z okazji impeachmentu byłego prezydenta USA, Orban zatweetował: „Keep on fighting, Mr. President! Jesteśmy z tobą, @realDonaldTrump!".
Węgierski minister spraw zagranicznych ponownie odwiedza Moskwę
Keep on fighting, Mr. President! We are with you, @realDonaldTrump pic.twitter.com/EZFMYHDRzl
— Orbán Viktor (@PM_ViktorOrban) April 3, 2023
Przedstawiciele rządów USA wielokrotnie krytycznie oceniali stan demokracji i praworządności na Węgrzech, krytykowali praktyki korupcyjne w otoczeniu Orbana oraz wyrażali zaniepokojenie bliskimi relacjami węgiersko-rosyjskimi. Te ostatnie mogły obecnie również przechylić szalę na rzecz objęcia Węgier nowym pakietem sankcji antyrosyjskich.
Węgry są jedynym krajem UE, który nadal oficjalnie utrzymuje przyjazne stosunki z Rosją i do dziś tylko połowicznie potępia rosyjską agresję na Ukrainę. We wtorek (11.04.2023) minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto udał się do Moskwy i przeprowadził rozmowy na temat dostaw rosyjskiego gazu ziemnego dla Węgier oraz rosyjskich inwestycji w węgierski przemysł jądrowy. Tego samego dnia do Budapesztu na rozmowy przyjechał minister spraw zagranicznych Białorusi Siergiej Alejnik.
Orbán nazwał Ukrainę krajem nieistniejącym, bo nie może się sama finansować.
— Grzegorz Furgo (@GrzegorzFurgo) April 14, 2023
„Europa wydaje dziesiątki miliardów dolarów na utrzymanie Ukrainy, to nie może trwać w nieskończoność”.
„Konflikt na Ukrainie zakończy się, gdy tylko Stany Zjednoczone i Europa przestaną go wspierać". pic.twitter.com/jr9dYUL8d8
Homofobiczny atak na amerykańskiego ambasadora na Węgrzech
Węgry z nielicznymi wyjątkami popierały dotychczas unijne sankcje antyrosyjskie, za co zostały niedawno zakwalifikowane przez Moskwę jako „kraj nieprzyjazny". Węgierski premier, Viktor Orban, wielokrotnie opowiadał się jednak za zakończeniem sankcji. Orban wielokrotnie formułuje też takie zarzuty, jak ten, że do wojny nie doszłoby, gdyby prezydentem USA nadal był Donald Trump. Pośrednio obwinia USA pod przewodnictwem prezydenta Bidena i „prowojenną" UE za atak Rosji na Ukrainę.
Do eskalacji stosunków między Węgrami a USA przyczyniła się również osoba ambasadora USA w Budapeszcie Davida Pressmana i jego działalność. Pressman jest jawnym homoseksualistą, a więc idealnym celem dla homofobicznego rządu Węgier. Po objęciu urzędu w stolicy Węgier amerykański ambasador stał się obiektem brutalnych homofobicznych ataków ze strony prorządowych działaczy i mediów.
Węgry kontynuują ostrą kampanię antyamerykańską
Rząd Węgier ze swojej strony od dawna oskarża Pressmana o wspieranie partii opozycyjnych i dążenie do obalenia Orbana. Jednym z powodów jest fakt, że ambasada USA wspiera obecnie proukraińską węgierską kampanię plakatową, która głosi: „Rosjanie do domu!". Hasło to było wykorzystywane przez partię Fidesz Orbana w kampaniach politycznych podczas upadku komunizmu.
In recent weeks, several senior Hungarian government figures and government-funded commentators have made harsh anti-Western and anti-American statements. Hungary and the United States are Allies. As Russian aggression threatens us all, we must stand together, not move apart. pic.twitter.com/lG1Rmi74tc
— US Embassy Budapest (@usembbudapest) October 17, 2022
Sam Pressman jest przyjazny w tonie, ale krytyczny w ocenie reżimu Orbana. Nie potrafi się powstrzymać się od sarkastycznych zaczepek: jesienią ubiegłego roku ambasada zamieściła, na przykład, internetowy quiz z dziwacznymi antyamerykańskimi i prorosyjskimi wypowiedziami. Nie pochodziły one od Władimira Putina, ale bez wyjątku od węgierskich polityków i publicystów.
Po ogłoszeniu przez Pressmana późnym popołudniem w środę (12.04.2023) amerykańskich sankcji wobec Węgier, oficjalne reakcje Węgier były do przewidzenia. Przedstawiciele rządzącej partii Orbana – Fidesz – powiedzieli, że Węgry będą bronić swojej suwerenności i nie zmienią stanowiska.
Z kolei prorządowe media kontynuowały ostrą kampanię antyamerykańską. Poczytny tabloid „Origo” zamieścił nagłówek: „USA znów się pogrążyły: zdradzają wszystkich swoich sojuszników i wbijają im nóż w plecy". A znany dziennikarz i przyjaciel Orbana Zsolt Bayer napisał do Pressmana: „Zamknij mordę, rozumiesz?"
REDAKCJA POLECA