W Warszawie zakończył się zorganizowany przez PiS Marsz Wolności i Solidarności. Demonstracja, miała być wyrazem poparcia dla rządu i prezydenta Andrzeja Dudy a także przypomnieć o rocznicy stanu wojennego. Marsz zakończył się przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Marsz przeszedł z Placu Trzech Krzyży Traktem Królewskim w kierunku pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego. Przy Belwederze, Jarosław Kaczyński i Andrzej Gwiazda złożyli kwiaty pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego.
Nie ustają spekulacje dotyczącego tego, ile osób pojawiło się na dzisiejszym marszu. Choć przedstawiciele prawicy i organizatorzy mówią o 80 tysiącach, zdaniem sił zabezpieczających wydarzenie uczestników było tylko 15 tysięcy.
Manifestujący nieśli biało-czerwone flagi i transparenty z hasłami, m.in. "Prezydencie jesteśmy z tobą", "Chcemy dekomunizacji sądów i mediów publicznych", "Smoleńsk - wszystko zgodnie z procedurą. Demontaż Polski - zgodnie z polityką PO i PSL".
Wśród transparentów pojawiła się też kukła martwego lisa.
Tomasz Lis na Twitterze skomentował to wydarzeniu:
Na marszu PiS-u zabity lis i transparent - Tomasz na żywo. Ot, lepszy sort Polaków.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) grudzień 13, 2015
@karolinakusmier Bardzo dobrze współgrał ten zabity lis z modlitwami i pieśniami patriotycznymi.
— Malwa (@malwad2014) grudzień 13, 2015
- Marsz jest wyjątkowy, dlatego że mamy do czynienia z takim festiwalem hipokryzji, oskarżeń. Jest odpowiedzią na potrzebę wyborców, którzy czują się wręcz maltretowani przekazem medialnym, narracją, że rzekomo demokracja jest zagrożona, że zagrożony jest ład konstytucyjny w naszym państwie, tylko z tego powodu, że na 15 sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie będzie 15 ze wskazania PO - powiedział PAP wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (PiS). Dodał, że marsz ma także przypominać "prawdziwych, często bezimiennych bohaterów Solidarności".
- To jest z jednej strony marsz pamięci o tym, co wydarzyło się przed 34 laty, pamięci o stanie wojennym, o tej walce, która wtedy była toczona o polską wolność, ale to jest także marsz dla przyszłości. To jest marsz, który ma być krokiem, jednym, ale ważnym krokiem, w tym kierunku, który obraliśmy i który uzyskał poparcie społeczeństwa - przemawiał Jarosław Kaczyński.
- Polskę trzeba przebudować i to musi być wielka przebudowa na miarę naszej historii - mówił. W jego ocenie rok 2015 jest "bardzo ważny, prawie tak ważny, jak lata 1980 i 1989. - Musimy się zmobilizować, bo inaczej nie zdołamy odnieść zwycięstwa. Mówimy: damy radę - podkreślił. "Damy radę! Damy radę!" - skandował tłum zgromadzony na Placu Trzech Krzyży.
Można lubić lub nie Jarosława Kaczyńskiego, ale przemawiać to on potrafi. Czego nie da się powiedzieć o liderach KOD. Siła słowa.
— Tomasz Terlikowski (@tterlikowski) grudzień 13, 2015