Szukaj w serwisie

×
28 czerwca 2019

100 lat temu, podpisano Traktat wersalski kończący I wojnę światową. Czy dziś ma jeszcze jakieś znaczenie?

DW

Sto lat temu, 28 czerwca 1919 roku, podpisano Traktat wersalski kończący I wojnę światową. Przypominamy jego najważniejsze postanowienia oraz opinie o nim dawniej i dziś.

 

Ówcześni Niemcy, zamiast o traktacie, mówili o "dyktacie", albo "pokoju narzuconym siłą". Współcześni historycy niemieccy wolą używać takich określeń jak "pokój, od którego zbyt wiele wymagano" albo "klęska, z którą Niemcy sobie nie radzili". Zgoda panuje tylko co do tego, że zwycięskie mocarstwa narzuciły Niemcom nadzwyczaj twarde warunki zakończenia wojny.

Niemcy muszą za to zapłacić

Wielka czwórka – David Lloyd George (premier Wielkiej Brytanii w latach 1916-1922 i minister wojny w 1916 r.), Vittorio Emanuele Orlando (włoski polityk, premier, reprezentował Włochy podczas konferencji pokojowej w Wersalu) premier Francji Georges Clemenceau i prezydent USA Woodrow Wilson

 

"Niemcy za to zapłacą" - ten cytat z wypowiedzi ówczesnego francuskiego premiera Georgesa Clemenceau najlepiej oddaje postawę zwycięskich mocarstw ententy z Francją i Wielką Brytanią na czele. Zwłaszcza Francja domagała się uzyskania wysokich odszkodowań od Niemiec. Na jej terenie, jak się ocenia, zginęło podczas wojny ponad 15 mln osób.

Wersal miejscem rewanżu

Na miejsce podpisania traktatu zwycięskie mocarstwa wybrały pałac królewski w Wersalu na przedmieściach Paryża. Zarówno data, jak i miejsce nie były przypadkowe. W Sali Zwierciadlanej tego pałacu w 1871 roku powołano pruskiego króla Wilhelma I na cesarza Niemiec, po przegranej przez Francję wojnie francusko-pruskiej. A podpisanie traktatu nastąpiło w piątą rocznicę zamachu na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w Sarajewie, co stało się przyczyną wybuchu I wojny światowej.

Wyłączna wina Niemiec

Szczególne oburzenie w Niemczech wywołał artykuł 231 Traktatu wersalskiego, obciążający Niemcy i ich sojuszników wyłączną winą za wybuch wojny i czyniący ich odpowiedzialnymi za wszystkie straty i szkody nią spowodowane. Artykuł ten potępiły zgodnie wszystkie stronnictwa polityczne w Niemczech od prawicy począwszy, a na socjaldemokratach skończywszy.

Ręka, która powinna uschnąć

W geście protestu przeciwko Traktatowi wersalskiemu ustąpił ze stanowiska pierwszy premier młodej Republiki Weimarskiej Philipp Scheidemann z partii SPD. "Która ręka nie powinna uschnąć, która nakłada na nas takie więzy?", pytał.

Także wśród zwycięzców wojny panowały poważne wątpliwości co do postanowień Traktatu. Francuski generał Ferdinand Foch słusznie przepowiadał, że to "nie jest żaden pokój, tylko zawieszenie broni na 20 lat".

Surowe żądania odszkodowawcze

Jednym ze skutków Traktatu wersalskiego były nadzwyczaj surowe żądania odszkodowawcze wysunięte wobec Niemiec. Na konferencji w Londynie w roku 1921 ich sumę ustalono na 132 mld marek w złocie. Wskutek Traktatu wersalskiego Niemcy utraciły ponadto około 15 procent swojego terytorium. Musiały ponownie oddać Francji Alzację i Lotaryngię i zgodzić się na odstąpienie Polsce tzw. korytarza. Zwycięzcy wymusili także na Niemczech ich deindustrializację i demilitaryzację.

Groźna propagandowa broń nazistów

Naziści posłużyli się postanowieniami Traktatu wersalskiego jako skutecznym orężem w swojej ofensywie propagandowej. Zarzucili politykom Republiki Weimarskiej zdradę narodowych interesów Niemiec, a socjaldemokratom cios w plecy, zadany niezwyciężonej rzekomo armii niemieckiej.

Historycy krytykują Traktat wersalski

Współcześni historycy, także ci pochodzący z ówczesnych mocarstw zwycięskich, zapatrują się krytycznie na postanowienia Traktatu wersalskiego. Wielu z nich twierdzi, że utorowały one drogę do przejęcia władzy w Niemczech przez Adolfa Hitlera i stały się przyczyną wybuchu II wojny światowej.

Niemiecki historyk Jörn Leonhard twierdzi, że Liga Narodów, powołana na konferencji pokojowej w Paryżu z inicjatywy ówczesnego prezydenta USA Woodrowa Wilsona, nie była w stanie uporać się z problemami powstałymi wskutek postanowień Traktatu wersalskiego.

Mając to na uwadze amerykański badacz David Andelman, analizujący obecne konflikty polityczne, przestrzega przed nadużywaniem traktatów pokojowych narzucanych stronie pokonanej w charakterze zemsty lub demonstracji własnej potęgi, ponieważ widzi w tym źródło przyszłych napięć i konfliktów.

afp / jak

 

REDAKCJA POLECA

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję