Szukaj w serwisie

×
22 grudnia 2018

Rafał Sulikowski: Czy te oczy mogą kłamać? Fotografia z XVI wieku i tajemnica z Gwadalupe

Rafał Sulikowski

Nie mogę pozbyć się wrażenia, że to zjawisko nadludzkie. Do tego stopnia oczy te przypominają oczy żywego człowieka, że podczas jednego z badań, gdy dokonywałem obserwacji oftalmoskopem, nagle przyłapałem się na tym, że powiedziałem na głos: bardzo proszę spojrzeć nieco w górę”.

Tajemnica Guadalupe do dziś wzbudza wiele kontrowersji i nie doczekała się wyjaśnienia, które by satysfakcjonowało wszystkich.

Kościół katolicki uznał objawienie z Meksyku i jest to najstarsze uznane objawienie maryjne na świecie. Ten tekst piszę z perspektywy niezależnego badacza, a nie agenta watykańskiego. Uważam wręcz, że ukrywanie przez władze kościelne wielu innych fenomenów jest nieuczciwe, bo nikt nie może mieć monopolu na zjawiska, które stanowią własność całej ludzkości.

Ale przejdźmy do rzeczy, a właściwie do obrazu, który powstał bez użycia barwników, czyli farby malarskiej. Podobno. Zobaczmy więc, jak było naprawdę

Matka Boża z Guadalupe. Fot wikipedia

Matka Boża objawiła się podobno w Ameryce Południowej w XVI wieku, a więc wtedy, gdy doszło do drugiego wielkiego rozłamu w łonie chrześcijaństwa i powstawała reformacja

Jednocześnie wyprawy hiszpańskie pod pretekstem misji niestety często dokonywały czystek pośród ludności tubylczej. Jest to ważne, bo objawienia miał doznać św. Juan Diego Cuauhtlatoatzin, który był Aztekiem, a wszystko to działo się na wzgórzu Tepeyac, obecnie w granicach miasta Meksyk

Jak głoszą ustne przekazy, w ostatnim dniu objawień, które przypadło na 12 grudnia 1531 roku doszło do powstania obrazu Matki Bożej z Guadalupe.

Jest to najstarsze objawienie maryjne oficjalnie uznane przez Kościół katolicki. Potem „objawień” w historii Kościoła było coraz więcej, a najwięcej w najgorszym w historii ludzkości dwudziestym stuleciu, gdzie naliczono ich nieoficjalnie około 400, z czego oczywiście większość jest nieuznawana albo trwają badania danego zjawiska. Od 1999 NMP z Guadalupe czczona jako Patronka obu Ameryk.

Wspomnienie liturgiczne Najświętszej Maryi Panny z Guadalupe przypada 12 grudnia. Obraz ponoć „nieuczyniony ręką ludzką”, odbity miał zostać na grubej i włóknistej pelerynie noszonej przez św. Juana Diego, który dostąpił objawienia.

Oczy z obrazu są szczególnie tajemnicze. Mimo że ich wymiary są mikroskopijne, tęczówki i źrenice przedstawiają bardzo szczegółowe wizerunki 13 osób. Te same osoby znajdują się zarówno w lewym, jak i wprawym oku, w różnych proporcjach, tak jak ludzkie oczy przekazują obrazy zgodnie z prawami optyki

Uważa się, że odbicie widoczne w oczach Matki Bożej z Guadalupe to scena, w której Juan Diego przyniósł kwiaty dane mu przez Matkę Bożą jako znak dla biskupa Fraya Juana de Zumarragi, co miało miejsce właśnie 12 grudnia 1531 roku. Biskup bowiem nie dowierzał i zażądał szczególnego znaku. Kwiaty w zimie? No tak, ale klimat w Ameryce Łacińskiej jest nieco inny niż nasz.

Jak doszło do odkrycia odbitych w oczach postaci Maryi obrazów sceny
z historii - właściwie fotografii czarno-białej

W r. 1929 Alfonso Marcue, oficjalny fotograf Bazyliki, odkrył jakby odbicie jasnego obrazu brodatego mężczyzny w prawym oku wizerunku Dziewicy. Początkowo nie wierzył własnym oczom. „Jakże to możliwe? Brodaty mężczyzna w oku Matki Bożej?" Jednak po wielu badaniach zdjęć nie ma już wątpliwości i decyduje się powiadomić władze Bazyliki. Zaskoczenie było tak wielkie, że… nakazano mu po prostu całkowite milczenie o tym odkryciu, czemu się podporządkował

20 lat później, 29 maja 1951 r., Jose Carlos Salinas Chavez, badając dobrej jakości zdjęcie twarzy, dokonuje za pomocą mocnego szkła powiększającego takiego samego odkrycia! Wyraźne odbicie brodatego mężczyzny w prawym oku. Widzi też odbicia w oku lewym. Od tej chwili liczne osoby, około 20 fizyków i okulistów, miały okazję zbadać z bliska oczy Dziewicy na Jej cudownym wizerunku, na tilmie

Pierwszym był znanym okulista dr Javier Torroella Bueno. Badania dokonał 27 marca 1956 r. W sporządzonym raporcie, pierwszym, jaki opublikowano na ten temat, udowadnia obecność potrójnego odbicia (zjawisko Purkyniego-Sansona), charakterystyczne dla każdego żywego oka ludzkiego i oświadcza, że te obrazy umieszczone są dokładnie tam, gdzie być powinny, zgodnie ze wspomnianym zjawiskiem oraz to, że zniekształcenie obrazów jest zgodne z załamaniem rogówki.

W tym samym roku okulista, dr Rafael Torrija Lavoignet, bada oczy we wszystkich szczegółach oftalmoskopem. Zauważa kształt postaci ludzkiej ukazujący się w rogówce oczu tam, gdzie powinna się znajdować w związku ze zniekształceniem normalnego oka ludzkiego, a zwłaszcza - co niezwykłe - odnotowuje, że oczy wydają mu się niezwykle żywe, gdy są badane.

Wiele innych badań podjęli okuliści: wszyscy byli zgodni co do wyników
swych badań. Były nawet doniesienia w kilku studiach, że optycy zidentyfikowali małe tętniczki na powiekach z Obrazu.

W 1962 roku obraz ukryty w oczach Maryi przebadało amerykańskie małżeństwo, Charles i Isabelle Wahling. On był okulistą, ona optykiem. Dokonując 25-krotnego powiększenia wizerunku, dostrzegli w oczach Maryi kolejne dwie postaci obok brodatego mężczyzny.

W latach 1974 i 1975 obraz zbadał meksykański okulista – doktor Enrique Graue, który potwierdził ustalenia swych poprzedników. Jak relacjonował, spoglądając przez wziernik do wnętrza oka, zdumiał się ogromnie:

„Nie mogę pozbyć się wrażenia, że to zjawisko nadludzkie. Do tego stopnia oczy te przypominają oczy żywego człowieka, że podczas jednego z badań, gdy dokonywałem obserwacji oftalmoskopem, nagle przyłapałem się na tym, że powiedziałem na głos: bardzo proszę spojrzeć nieco w górę”.

Jose Aste Tonsmann badał oczy Matki Bożej z obrazu, wykorzystując swoje doświadczenie z analizą zdjęć mikroskopowych i satelitarnych oraz umiejętności, które nabył, gdy pracował dla firmy IBM. Tonsmann rozpoczął swoje badania w 1979 roku.

Obraz Matki Boskiej z Guadalupe ma wymiary 145 na 105 cm. Źrenice oczu mają ok. 7 mm. Badacz rozszerzył tęczówki w oczach Matki Bożej do skali jakieś 2500 razy większej niż w rozmiarze rzeczywistym, a dzięki procedurom matematycznym i optycznym był w stanie dostrzec postaci odbite w oczach Maryi.

"Wtedy udało mi się odnaleźć coś bardzo zaskakującego. Odkryłem postać pewnego siedzącego Indianina, który był najprawdopodobniej służbą biskupa Zumarragi."

Kolejne prace posuwały się bardzo powoli, trwały miesiącami. Kolejna postać, którą odkrył badacz, odzwierciedlała postać Juana Diego. Następnie natrafił na coś, co przypominało głowę starszego mężczyzny.

"Początkowo nie wiedziałem kogo może przedstawiać ten wizerunek. Natrafiłem jednak na obraz znanego malarza Miguela Cabrera, na którym pojawia się bardzo podobna. Jest to twarz biskupa Zumarragi." "Druga z głów, jak się przypuszcza, należy do młodego tłumacza, Juana Gonzalesa. (…) Można też dostrzec dwóch mężczyzn, z których jeden ma gęstą brodę. Obydwaj patrzą na Juana Diego, kiedy ten pokazuje szatę."

Następne odkrycie przyniosło coś, co wprawiło go w kompletne osłupienie. Wydawało się, że jego badania nie przynoszą oczekiwanego rezultatu.

"Kolejnym odkryciem było odnalezienie postaci kobiety, która miała rysy murzynki. Uważałem jednak to za mój błąd. Murzynka w 1531 roku? Myślałem, że nie mogła być w Meksyku. Wtedy zgłosił się historyk,
który stwierdził, że w testamencie biskupa Zumarragi jest wzmianka, iż darował on wolność pewnemu murzyńskiemu małżeństwu. Ostatecznie udało mi się odnaleźć 12 postaci w lewej źrenicy oka Matki Boskiej. Są one różnej wielkości, gdyż w uwiecznionym w źrenicy wizerunku zachowana jest perspektywa, tak jakby wizerunek był fotografią Maryi Dziewicy, która przedstawia też to, co odbijało się w Jej oczach, czyli to, co widziała Matka Boska z Guadalupe dokładnie w tym momencie, gdy Jej wizerunek pojawił się na płaszczu Juana Diego".

Według ustaleń Tonsmanna w samym obrazie z Guadalupe mamy „coś, co nie zostało namalowane ludzką ręką”. Na owych powiększeniach Tönsmann odkrył obecność nie tylko brodatego mężczyzny, lecz także dwunastu innych osób. Dzięki użyciu techniki komputerowej udało mu się wyodrębnić także wiele drobniejszych szczegółów, takich jak np. sznurowadła sandałów siedzącego w kucki Indianina (ich szerokość na obrazie wynosi 120 mikronów) czy też jego ozdobny kolczyk (na obrazie grubości zaledwie 10 mikronów).

Trzynaście osób widocznych jest zarówno w prawym, jak i w lewym oku na obrazie Madonny. Wspólnie tworzą one scenę zbiorową, którą José Aste Tönsmann postanowił zidentyfikować. Na podstawie analizy spomnianego już dokumentu historycznego „Nican mopohua”, napisanego w XVI wieku przez Antonio Valeriano, postawił tezę, że w oczach utrwalony został moment, gdy 12 grudnia 1531 roku św. Juan Diego stanął przed biskupem Juanem de Zumárraga i pokazał mu swą szatę z wizerunkiem Matki Bożej.

Ustalenia peruwiańskiego badacza krytykowała część specjalistów. Według nich z powodu mikroskopijnej wielkości domniemanych postaci nie sposób rozstrzygnąć, czy wyodrębnione przez Tönsmanna kształty są pomniejszonymi odbiciami ludzkich figur, czy może przypadkowym zwielokrotnieniem ziaren metalicznego srebra. Ci jednak z ekspertów, którzy osobiście podjęli się weryfikacji jego badań, nie byli w stanie podważyć wniosków Peruwiańczyka.

Jednym z tych, którzy nie wierzyli w odkrycia Tönsmanna, okazał się jego dawny szef w centrum naukowo-badawczym IBM – inżynier Luis Martínez Negrete, deklarujący się jako świadomy ateista. W 2006 roku kanonicy bazyliki Matki Bożej z Guadalupe – ks. Eduardo Chávez Sánchez i ks. José Luís Guerrero Rosado – postanowili więc zwrócić się do niego, by sprawdził wiarygodność badań swego byłego podwładnego. Trudno byłoby bowiem zarzucić osobie niewierzącej uleganie dewocyjnym iluzjom.

Luis Martínez Negrete został zatem zaproszony do powtórzenia badań Tönsmanna, tak by osobiście przekonał się, czy uzyskane przez niego wyniki zbieżne będą z rezultatami Peruwiańczyka. W rezultacie – ku własnemu zaskoczeniu – musiał potwierdzić wszystkie wnioski swego poprzednika, dotyczące zarówno właściwości oka, jak i zbiorowej sceny utrwalonej w tęczówce.

Jednym z dowodów, że odnalezione w źrenicach postaci nie mogły powstać w żaden racjonalny sposób, jest rozmiar niektórych detali, które się tam znajdują.

„Tak mikroskopijne wizerunki postaci nie mogły zostać wykonane ludzką ręką, nawet w naszych czasach byłoby to trudne do wykonania. Odkryta postać Indianina ma w uchu [indiański] kolczyk [uodacze], który jest cieńszy niż ludzki włos".

Innymi dostrzeżonymi szczegółami są np. łzy wzruszenia na twarzy, sznurowadła sandałów siedzącego na ziemi Indianina, profil Indianina z orlim nosem, z brodą i wąsami przylegającymi do policzków itd. Właśnie ta niesamowita precyzja i doskonałość obrazu nawet w mikroskopijnych szczegółach, wykluczają możliwość namalowania go przez człowieka. Wszystkie naukowe badania potwierdzają, że na całym świecie, w żadnej
fotografii i w żadnym obrazie nie udało się zaobserwować podobnego zjawiska.

W centrum źrenicy znajdują się postaci kobiety i mężczyzny oraz kilku małych dzieci. Dla badacza jest to rodzaj przesłania. Obraz różnych postaci, które wydają się stanowić rodzinę, wśród których są dzieci i niemowlę niesione przez kobietę na plecach, jak było to w zwyczaju w XVI w. To ukazuje - według dr Tonsmanna - powiększony obraz prawego oka, otaczając wartością rodzinę.

Widząc w tym odkryciu swoisty znak dany przez Opatrzność, kard. Posadas Ocampo, zabity przed kilku laty ogłosił Matkę Bożą z Gwadalupe "Opiekunką dzieci mających się narodzić".

„Nie możemy zapomnieć, że te małe obrazy pozostawały w ukryciu przez prawie 500 lat, czekając, aż technika rozwinie się do tego stopnia, by móc je odkryć. Znajdujący się w centrum wizerunek rodziny jest dla nas znakiem, jak wielkie ma ona znaczenie szczególnie w naszych czasach, kiedy z najróżniejszych powodów zostaje spychana na dalszy plan".

Kiedy Jose Aste powiększył również wizerunek znajdujący się w prawej źrenicy, okazało się, że utrwalony w niej obraz jest bardzo podobny, a różnice w ustawieniu postaci wynikają, jak twierdzi Aste, z innego kąta spojrzenia. Po prawej stronie widać wyraźnie dwie twarze: prawa to twarz mężczyzny, lewa to twarz kobiety.

Zdaniem wszystkich naukowców badających obraz Matki Bożej z Guadalupe, jest to jedyne na świecie utrwalenie się podobnego odbicia. Na pytanie, w jaki sposób do niego doszło, nauka wciąż nie potrafi udzielić odpowiedzi.

 

 



Polub nas na Facebooku, obserwuj na Twitterze


Czytaj więcej o:



 
 

Exit mobile version

Używamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej informacji jest dostępnych na stronie Wszystko o ciasteczkach.

Akceptuję