TheFad.pl – Polska i Świat. Opinie i komentarze

Kinga Rusin: Ta informacja w powodzi weekendowych newsów mogła Państwu umknąć!

Jan Szyszko

Minister Jan Szyszko Fot.: flickr.com

 

Drodzy Państwo, ta informacja warta jest udostępniania, a w powodzi weekendowych newsów mogła Państwu umknąć!

Córka najgorszego i najbardziej szkodliwego ministra środowiska w historii Polski, Jana Szyszki, Katarzyna Szyszko-Podgórska została myśliwym, a ślubowanie przyjął od niej osobiście dumny ojciec. Brawo! Gratulacje!
Zabić we własnym dziecku wrażliwość i empatię, nauczyć osobiście zabijać i skórować niewinne zwierzęta, pokazać córce jak skutecznie dobić patrząc umierającemu stworzeniu prosto w oczy, to musi być prawdziwa rodzicielska duma!

Pan Szyszko wychował godną siebie następczynię. Może być teraz pewien, że pasja do uśmiercania i unicestwiania wszystkiego co piękne, szlachetne i bezbronne nigdy w rodzinie Szyszków nie zginie i z dumą będzie przekazywana z pokolenia na pokolenie z niesłabnącą szkodą dla naszej ojczyzny.

Katarzyna najwyraźniej jest oczkiem w głowie tatusia, który od lat nie wypuszcza jej spod swoich skrzydeł.

Gdy Szyszko był wykładowcą w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, Katarzyna była najpierw studentką, a potem doktorantką tej uczelni. Gdy Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej o. Rydzyka, z inicjatywy Szyszki i dzięki środkom z podlegającego mu NFOŚiGW (czyli z naszych podatków), uruchomiła kierunki „kompensacja przyrodnicza”, a potem „ekologia i zarządzanie” – wykładowcą uczelni została… Katarzyna Szyszko-Podgórska!

Katarzyna zajmuje się więc zawodowo tym, co jej ojcu najbardziej leży na sercu – ochroną środowiska😂!

Teraz jeszcze dodatkowo została adiunktem w Instytucie Ochrony Środowiska, który podlega jej ojcu (klasyczny NEPOTYZM!) i który jest ostro przez niego z państwowej kasy (czyli z naszych podatków) dofinansowywany. Została też zgłoszona jako „ekspert ds. wartości merytorycznej” w portalu o Puszczy Białowieskiej😂, na który z kasy Ministerstwa Środowiska przeznaczono na początku roku 6 mln złotych (z naszych podatków!).

Jak widać nawet „darz bór” nie trzeba jej życzyć bo co ten bór w jej przypadku ma do powiedzenia…

 

PS.

Ciekawe czy „bractwo myśliwskie” z takim samym zapałem będzie broniło „córki leśnika” z jakim, bez pardonu, w chamski i szowinistyczny sposób atakowało mnie za inicjatywę ochrony łosi. Poziom poniżej dna, ale czego tu się spodziewać po ludziach których pasją jest zabijanie…

 

Kinga Rusin / facebook.com/kingarusin

 

 

Exit mobile version